Uderzymy się w pierś. Mamy nadzieję, że kibice nam pomogą
Jacek Kiełb w piątkowym spotkaniu z Sandecją Nowy Sącz zaliczył dwie asysty, ale po meczu nie mógł być w pełni zadowolony. – To nie jest ważne. Cała drużyna ma być szczęśliwa, to nie jest sport indywidualny – podkreśla „Ryba”.
- Jest remis 3:3, choć mogło być różnie. Mogliśmy wygrać, bo prowadziliśmy dwa razy. Ale zamiast narzucić swój styl gry, sprawić, by Sandecja nam się podporządkowała, to popełniliśmy proste błędy, za które musieliśmy zapłacić i gonić wynik. Całe szczęście, że się udało. Mały plusik, że daliśmy radę. Po dwóch wyjazdach mamy cztery punkty. Na pewno nie jesteśmy zadowoleni, bo wiemy, że stać nas było na sześć, ale z szerszej perspektywy jest to niezły rezultat – dodaje Kiełb.
REKLAMA
- Uderzymy się w pierś. Będziemy rozmawiać o tym spotkaniu w Niecieczy, bo mogło być inaczej. Na pewno z innym nastawieniem tutaj przyjechaliśmy. Zabrakło nam koncentracji w pewnych momentach – zaznacza.
Mecz z Sandecją to już historia. Przed Koroną kolejne spotkania – najbliższe z Lechem Poznań. – Nikogo nie trzeba dodatkowo motywować. Wiadomo jak jest. Lech przyjeżdża do Kielc i wierzę, że wielu ludzi przyjdzie nam pomóc. I cieszyć się z nami po spotkaniu z wygranej, bo o trzy punkty będziemy grać – zapowiada Kiełb.
Po spotkaniu piłkarze Korony i Sandecji stanęli razem przy sektorze zajmowanym przez kibiców z Kielc i z transparentem "Walcz Tomek!!!" pozowali do zdjęć. - Byliśmy umówieni z kibicami, żeby to pokazać i żeby przekaz trafił do szerszej grupy ludzi. Chodzi o wsparcie dla Tomka, sympatyka Korony, który jest w ciężkiej sytuacji. Można powiedzieć, że znajduje się w śpiączce. Ważne, żebyśmy nie byli obojętni, tylko pomogli jemu i jego rodzinie. My mogliśmy przyczynić się do tego w taki sposób i mamy nadzieję, że nie pozostanie to bez echa – wyjaśnia „Ryba”.
Następny mecz Korona zagra z Lechem w niedzielę, 25 lutego o godz. 18 na Kolporter Arenie.
fot. Krzysztof Porębski / PressFocus
Wasze komentarze
Ja-ro-sław Pol-skę zbaw !
Mam również nadzieję, że na stadion przy Ściegiennego zjawi się niewielka liczba naiwnych, którzy szastają ciężko zarobionymi pieniędzmi.
W tej lidze każdy z każdym może przegrać i wygrać.
Więc 4 punkty w dwóch meczach wyjazdowych to tragedia?
Wstyd pesymiści, oj wstyd! .
Mam nadzieję, że w meczu z Lechem będzie komplet publiczności.
Diaw to totalna porażka i nie mam na myśli tylko ostatniego spotkania tylko całokształt