Vuković: Z Koroną jesteśmy najbardziej poszkodowanymi drużynami
Korona Kielce nie dała rady na Suzuki Arenie ograć Piasta Gliwice. Żółto-czerwoni zremisowali z drużyną Alexandara Vukovicia 1:1. – Wiem, że to teraz niepopularne, bo Korona jest w trudnym położeniu. Ale każdy, kto patrzy na piłkę nożną merytorycznie, musi docenić Kamila Kuzerę i jego pracę z Koroną – mówi szkoleniowiec gości.
Alexandar Vuković (trener Piasta): – Przede wszystkim dzień dobry wszystkim znajomym i nieznajomym. Dobrze jest być znowu w Kielcach, mam tu wielu znajomych.
Wynik to minimum, jakie sobie założyliśmy. Oczywiście chcieliśmy wygrać, przyjechaliśmy z nastawieniem, żeby nie mieć nawet matematycznych szans na spadek. Mecz zaczął się pod dyktando Korony. Grali agresywnie, dużo bezpośredniej gry, sporo stałych fragmentów gry. W pierwszych 15 minutach ich inicjatywy było więcej, niż sobie tego życzyliśmy. Ale to wybroniliśmy, nie daliśmy sobie po rożnym czy wolnym strzelić bramki. Po kwadransie graliśmy tak, jak zakładaliśmy i chcieliśmy. Wykorzystaliśmy sytuację, dobrze kontrolowaliśmy spotkanie i nie dopuszczaliśmy do takich zamieszań.
Drugą połowę zaczęliśmy podobnie i nic nie wskazywało, że możemy sobie skomplikować życie. A zrobiliśmy to przez ten karny, pechowy ale słuszny. Po tym jak straciliśmy gola na 1:1, Korona poczuła krew, zwłaszcza przy tym bardzo dobrym dopingu i wsparciu z trybun. My jednak nie straciliśmy głowy. Byliśmy jeszcze groźniejsi, nie pozwalaliśmy na zbyt dużo pod bramką. Na końcu meczu zdarzeniu z Jorge Felixem powinien przyjrzeć się VAR.
Mam taką drużynę, do której mam duże zaufanie, która pod kątem wolicjonalnym mnie nie zawiodła, jak dziś. Co jest warte podkreślenia, razem z Koroną jesteśmy najbardziej poszkodowanymi drużynami jeśli chodzi o zdobycz punktową względem tego, co prezentujemy na boisku. Korona powinna mieć tych punktów dużo więcej pod względem tego, co prezentuje od początku sezonu. Niestety, sytuacja jest inna, nieszczęsnych remisów było aż za dużo.
Wiem, że to teraz niepopularne, bo Korona jest w trudnym położeniu. Ale każdy, kto patrzy na piłkę nożną merytorycznie, musi docenić Kamila Kuzerę i jego pracę z Koroną. To, że ma teraz 32 punkty, to jest kwestia niesamowitego zrządzenia losu. Trener wykonuje świetną pracę. Niełatwo z Koroną walczyć w Kielcach. Raków tutaj wygrał i to strzelając bramkę "stadiony świata", a tak to wszyscy raczej niezasłużenie tutaj remisowali. Kilka dobrych drużyn też tutaj przegrało. Problemem są też wyjazdy, gdzie Korona nie wyciąga tyle, ile powinna.
Fot. Grzegorz Ksel