Wolff po GOG: mamy najlepszych kibiców na świecie
Zwycięstwem 33:28 nad GOG-iem Industria Kielce przypieczętowała swój awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. – Pomogła nam w tym także pełna hala, bo mamy najlepszych kibiców na świecie, dzięki którym gramy ośmiu na siedmiu – powiedział po spotkaniu Andreas Wolff, bramkarz mistrzów Polski.
Ekipa ze stolicy regionu świętokrzyskiego w 10. minucie wyszła na prowadzenie, którego nie oddała już do końca spotkania. – Graliśmy bardzo skoncentrowani w obronie. Nie daliśmy szans rywalom na oddawanie rzutów takich, jakich oni by chcieli, i rzucali tak jak my tego oczekiwaliśmy. Byliśmy bardzo skoncentrowani, nie dawaliśmy tym samym szans na kontrataki i grę jeden na jeden. Na pewno jak zatrzymujesz Mensinga lidera klasyfikacji strzelców (Ligi Mistrzów - przyp. red.) to jest to klucz. Gdy zaczynasz dobrze taki mecz, to nie dajesz szans, aby rywale wygrali. Broniliśmy dziś świetnie, bardzo efektywnie, a w szczególności Tomek (Gębala - przyp. red.) i Dani (Dujszebajew - przyp. red.) oraz reszta. Zrobiliśmy to niesamowicie – zaznaczył.
Reprezentant Niemiec w dwumeczu z mistrzami Danii zanotował 24 interwencje na 57 oddanych rzutów, co dało mu 42-procentową skuteczność w bramce. Dobra dyspozycja 33-latka między słupkami niewątpliwie pomogła „żółto-biało-niebieskim” awansować dalej. – To moja praca. Jeżeli zaczynasz dobrze w pierwszym meczu, to też masz to w głowie. Jeśli w dodatku grasz z ośmiobramkową przewagą w dwumeczu, to praktycznie wiesz, że oni nie liczą na awans do ćwierćfinału. Musisz tylko zacząć dobrze pierwszą połowę rewanżu, a później już praktycznie awansowałeś. Pomogła nam w tym także pełna hala, bo mamy najlepszych kibiców na świecie, dzięki którym gramy ośmiu na siedmiu. Z ich pomocą będzie można wygrać z Magdeburgiem – wskazał.
Kielczanie, mimo wielu kontuzji awansowali do decydującej fazy boju o FINAL4 Ligi Mistrzów. W ćwierćfinale rozgrywek mistrzowie Polski zmierzą się z S.C. Magdeburg, czyli drużyną, z którą przegrali ostatni finał tych rozgrywek, a także niedawny półfinał IHF Super Globe. – Początek sezonu nie był dla nas najlepszy. Myślę, że każdy z zawodników był już kontuzjowany, a urazów nie mieli tylko „Wiader” (Szymon Wiaderny - przyp. red.) i Czarek (Surgiel - przyp. red.), którzy teraz je mają. To były dla nas bardzo ciężkie miesiące. Ważne jednak, że cała drużyna wróciła i gramy już dużo lepiej. Różnica między nami, Barceloną, Kielem czy Magdeburgiem jest taka, że oni mają więcej zawodników. Myślę, że mamy szansę z Magdeburgiem, ponieważ rywale cały czas walczą o tytuł mistrza Niemiec. Upatruję szansy w tym, że mają w nogach dużo więcej meczów niż my. Mentalność może być po ich stronie, ponieważ wygrali ostatnie dwa mecze przeciwko nam. Generalnie mają mentalność taką, że gdy nawet przegrywają trzema bramkami w Barcelonie, to grają swoje. Zagrali bardzo dobre mecze z nimi i z Veszprem (w fazie grupowej - przyp. red.) – zakończył Andreas Wolff.
Fot. Patryk Ptak