Lijewski po Chrobrym: Alex i Dani przeziębieni
W drugim meczu półfinału Orlen Superligi Industria Kielce pokonała KGHM Chrobrego Głogów 34:22. – Graliśmy inny handball niż zazwyczaj, było więcej pragmatyzmu w naszej postawie, dzięki czemu spokojnie budowaliśmy akcje w ataku – powiedział po spotkaniu Krzysztof Lijewski, drugi trener „żółto-biało-niebieskich”.
Mistrzowie Polski pewnie pokonali rywali z Dolnego Śląska, dzięki czemu awansowali do finału ligowych zmagań. – Dzisiaj było widać duże zmęczenie w naszych szeregach. Nie ukrywamy tego, że środowy mecz z Magdeburgiem kosztował chłopaków sporo sił i było to widać. Graliśmy w okrojonym składzie, ponieważ Alex i Dani są przeziębieni. Jesteśmy optymistami, że od poniedziałku będą do dyspozycji Tałanta. Wolimy jednak dmuchać na zimne i słusznie, że dostali wolne. W ich miejsce szanse na grę dostali zawodnicy, którzy występowali mniej, dało to także możliwość przetestowania różnych rozwiązań. Nasza przewaga po pierwszej połowie była dość duża, więc mogliśmy na to drugie z wymienionych sobie pozwolić. Graliśmy inny handball niż zazwyczaj, było więcej pragmatyzmu w naszej postawie, dzięki czemu spokojnie budowaliśmy akcje w ataku. Może nie było to bardzo powolne, ale nie na takim tempie jak zazwyczaj. Ponadto szukaliśmy przewag fizycznych nad rywalami i staraliśmy się wykorzystywać swoje sytuacje. Tak naprawdę wszystko zaczyna i kończy się na obronie więc, dzięki temu mieliśmy okazję na kontrataki, do których nasi zawodnicy ochoczo biegali. W konsekwencji zbudowaliśmy wysoką przewagę i mogliśmy ten mecz kontrolować do końca – podkreślił szkoleniowiec.
W sobotnim starciu kibice mogli obejrzeć ciekawe warianty taktyczne. Cezary Surgiel wcielił się w rolę środkowego rozgrywającego, a Dylan Nahi zagrał na „lewej połówce”. – To nie powinno być nowością dla was (dziennikarzy – przyp. red.) i dla ludzi znających się na piłce ręcznej, że w drużynie, którą prowadzi Tałant Dujszebajew zawodnicy nie mają przypisanych pozycji. Nominalne owszem, ale oni pokazują też, że są bardzo wszechstronnymi zawodnikami i pomimo błędów potrafią odnaleźć się w nowych rolach i dawać pozytywne impulsy drużynie. To jest budujące – zaznaczył Krzysztof Lijewski.
Fot. Anna Benicewicz-Miazga