Kuzera przed Cracovią: Nie chcę chaosu w naszym zespole
Korona Kielce w 24. kolejce PKO BP Ekstraklasy podejmie na własnym stadionie Cracovię. – Nie chcę chaosu w naszym zespole. Chcę, żeby nasi zawodnicy się rozwijali, byli potrzebni – powiedział przed spotkaniem Kamil Kuzera, trener „żółto-czerwonych”.
Na początku spotkania z mediami szkoleniowiec odniósł się do hejtu, z którym spotyka się jego zespół w ostatnim czasie (o czym więcej piszemy TUTAJ). W kolejnych fragmentach 40-latek odniósł się do ostatniego przegranego 0:1 spotkania z KGHM Zagłębiem Lubin.
– To był wypisz wymaluj nasz identyczny mecz, który odbyliśmy w Chorzowie, gdzie weszliśmy również bardzo dobrze w spotkanie. Pewne rzeczy nam się zgadzały, wychodziły i troszkę nas to uśpiło. Momenty, w których korzystaliśmy z założeń, były dobre. Trzeba było być w tym konsekwentnym. Nagle zaczęliśmy szukać dziwnych rozwiązań często bardzo mocno indywidualnych. W momentach, w których powinniśmy wykonać „pas”, wybieraliśmy drybling. Próbowaliśmy reagować na pasywną postawę Zagłębia, które nie chciało się otworzyć nie tym, co trzeba było. Mieliśmy po prostu z tym problemy. Przytrafił nam się tak naprawdę jeden błąd, który zadecydował o wyniku. Emocje oczywiście były, bo muszą być w sporcie. Część tych ludzi, którzy to piszą (negatywne komentarze - przyp. red.), ja część z nich po prostu znam. Dziś trochę się tego wstydzę, że ich znam. Że można takie rzeczy wypowiadać to już jest ich ocena. Czułem wewnętrzną potrzebę tego, żeby to powiedzieć, bo taki po prostu jestem. Nie ma dziś we mnie żadnej złości. Naprawdę do wczoraj nie powiem, że byłem pełen obaw tego co robimy, bo każdy mecz jest trudny i przed każdym są jakieś obawy. Ale one się skończyły wczoraj wiedząc, jak duża grupa ludzi chce dobra tego klubu. To nas nakręca do tego, by w tym meczu wyjść i zrobić to, co chcemy zrobić. Wiemy, w jakim momencie jesteśmy, wiemy jaki styl prezentuje Cracovia. Wynik jest sprawą otwartą ale zrobimy wszystko, by ten mecz wygrać – wskazał.
Wychowanek Korony powrócił do wzbudzającej największe kontrowersje sytuacji z meczu w Lubinie - anulowania bramki zdobytej przez Jewgienija Szykawkę. O reakcjach, jakie wzbudziła decyzja arbitra Daniela Stefańskiego szerzej pisaliśmy TUTAJ.
– Czy czuję się skrzywdzony? W tym temacie dużo zostało powiedziane. To, co się dzieje, daje sygnał do refleksji, byśmy wszyscy bardzo mocno się zastanowili. Też rozmawiam z sędziami i staram się wejść w ich skórę. To nie jest łatwa praca, bo liczba rozwiązań do każdej sytuacji jest niezliczona. W tym kierunku musimy wszyscy znaleźć rozwiązanie, by to stało się bardziej jasne i czytelne. Interpretacja pewnych wydarzeń jest na 40 różnych sposób i trzeba coś z tym zrobić. Mam nadzieję, że takie rzeczy się wydarzą. W meczu z Zagłębiem – sami jesteśmy sobie winni. Ja jestem winny, bo dobieram personalnie ludzi i taktykę. To głównie moja odpowiedzialność i nie uciekam od niej. Musimy to wziąć na siebie jako jedność i rodzina. Takie wartości przedstawiamy, taką ideę prowadzimy. Doceńmy to, co mamy. Pokazywaliśmy to nie raz, że w jedności jest siła. Jest trochę niezadowolenia, ale przed nami dużo meczów, w których może wydarzyć się wszystko. Dzisiaj mamy trzy mecze u siebie, jestem przekonany, że możemy z nich wyciągnąć dziewięć punktów. To jest w naszym zasięgu, to jest sport i jesteśmy na to przygotowani. Może być też inny scenariusz, którego nikt nie chce, ale może się to wydarzyć, bo to sport – zaznaczył trener Kuzera.
Najbliższy rywal „żółto-czerwonych”, czyli Cracovia zajmuje obecnie 13. pozycje w tabeli. W ostatniej serii gier podopieczni Jacka Zielińskiego ulegli na własnym stadionie Warcie Poznań 0:1. Jak Korona chce przeciwstawić się krakowianom?
– Na pewno musimy być odważni w tym co robimy. Wiemy, że Cracovia preferuje dość mocny styl gry, bardzo bezpośredni, ze sporą jakością i tak naprawdę są dwa scenariusze. Jeśli będzie grała to co gra, to tak i tak trzeba mieć sposób. Musimy być też przygotowani na to, że rywale mogą oddać nam troszeczkę pola, bo tak też może się zdarzyć. Na to też trzeba mieć rozwiązania. Jesteśmy przygotowani i mamy pomysł na to – analizował.
Były prawy obrońca wskazał jakie cele stawia przed swoją drużyną przed najbliższym ligowym starciem.
– Ta dłuższa piłka to de facto moment, w którym zdobyliśmy gola dłuższym zagraniem. Tak naprawdę rozegraliśmy atak tak, że mieliśmy całą otwartą prawdą stronę. Marcus tam był i tego chcemy. Musimy być dobrze ustawieni na placu gry. Kiedy trzymamy swoją strukturę, każdy musi zająć odpowiednie miejsce na boisku. Nie ma tu mowy i przyzwolenia na to abyśmy robili co chcieli. Dziś w trzeciej tercji jest inwencja twórcza. Natomiast jeśli pracujemy i wiemy, jak stworzyć przewagę w bocznym sektorze, potrzebujemy siódemki i ósemki i to musimy mieć. Dlatego ten tydzień jest ukierunkowany na zadania. Ja w tamtym meczu odniosłem ważenie, że ważniejszy był ten tył koszulki niż przód. Ważniejsze były indywidualne rzeczy, a te w globalnej pracy całego zespołu muszą się zgadzać drużynowo. Każdy musi wykonywać swoje zadania na boisku. Plan zawsze musi być i taki mamy, ale nie jest to jednak takie proste. Te proste rzeczy też są skuteczne, ale to wszystko trzeba wypośrodkować. Nie chcę chaosu w naszym zespole. Chcę, żeby nasi zawodnicy się rozwijali, byli potrzebni. Czasami trzeba uprościć grę, ale są do tego momenty i trzeba z nich korzystać, ale należy też robić to w mądry sposób – zakończył trener Korony.
Spotkanie Korony z Cracovią zostanie rozegrane w najbliższą sobotę (9 marca). Początek meczu o godzinie 15.00.
Fot. Mateusz Kaleta