Węgrzy postawili twarde warunki. Łomża Vive wygrywa po raz pierwszy w LM
Mocno obawiali się osłabionego MOL-Pick Szeged zawodnicy i trener Łomży Vive Kielce. I rzeczywiście - łatwo nie było. Kielczanie prowadzili po pierwszej połowie pięcioma bramkami, ale potem rywale byli nawet blisko remisu. Kielczanie musieli zachować koncentrację do samego końca. Węgrów napędzał 34-letni Joan Canellas, a przyjezdni przez długi czas grali bez bramkarza, stwarzając przewagę w polu. Mistrzowie Polski wytrzymali jednak wynik do samego końca. Ostatecznie pokonali MOL-Pick Szeged 26:23.
Węgrzy przyjechali do Kielc w 14-osobowym składzie. Zabrakło aż dziewięciu zawodników - zakażonych koronawirusem oraz kontuzjowanych, w tym m. in. Deana Bombaca. Również na zmiany w Łomży Vive Kielce zdecydował się Talant Dujszebajew. Na boisku nie pojawili się Krzysztof Lijewski, Michał Olejniczak, Sebastian Kaczor i Mateusz Kornecki.
Pierwsza połowa spotkania toczyła się w bardzo spokojnym tempie. Początek był wyrównany, a z czasem małą przewagę zyskali kielczanie. W pierwszej połowie wielu bramek jednak nie było. Kielczanie wygrali już 12:7, a bardzo dobre spotkanie rozgrywali bramkarze.
Na początku kilka skutecznych odbić zanotował Roland Mikler, a potem statystyki budował Andreas Wolff. Golkiper Łomży Vive obronił m. in. sytuację sam na sam Kallmana, czy kilka rzutów karnych.
Można było spodziewać się, że po przerwie kielczanie szybko podkręcą tempo i odskoczą rywalom. To nie przyszło jednak łatwo. MOL-Pick Szeged znalazł sposób na mistrzów Polski, jakim była gra w siódemkę w polu. W ten sposób rywale stwarzali przewagę pod bramką, a kielczanie mieli problemy z wyprowadzaniem szybkich ataków. Trzykrotnie udało im się trafić do pustej bramki, jednak długo wynik oscylował wokół dwubramkowej przewagi mistrzów Polski.
Grą MOL-Pick Szeged dyrygował 34-leni Hiszpan Joan Canellas. Zdobył w całym meczu 11 bramek i był najskuteczniejszy na boisku. 8 bramek dla Łomży Vive zdobył Alex Dujshebaev.
Mistrzowie Polski musieli zachować koncentrację do samego końca. Na pięć minut przed końcem Węgrzy zdobyli nawet bramkę kontaktową, ale Łomża Vive wytrzymała wynik do końca. Dwie bardzo ważne bramki w końcówce zdobył Igor Karacić, a po chwili kolejną dobrą interwencję zanotował Andreas Wolff. Kielczanie wygrali ostatecznie 26:23 i tym samym odnieśli swoje pierwsze zwycięstwo w nowym sezonie Ligi Mistrzów.
Zapis relacji NA ŻYWO - kliknij TUTAJ
Łomża Vive rozegra kolejny mecz w przyszły czwartek. Jej rywalem na wyjeździe będzie norweskie Elverum.
Łomża Vive Kielce - MOL Pick Szeged 26:23 (12:7)
Łomża Vive Kielce: Wolff, Wałach – Karacić 4, A. Dujshebaev 8, Tournat 1, Gudjonsson 2, Gębala, Karaliok 2, Kulesz 1, Fernandez Perez 4, D. Dujshebaev, Moryto 2, Vujović 2, Sićko 1, Thartharson, Surgiel
MOL-Pick Szeged: Alilović, Mikler – Kallman 2, Canellas 11, Stranovsky 1, Gaber, Radivojević 6, Żytnikow 3, Rosta, Fekete, Kecskes, Toth, Bajusz, Rea
fot: Anna Benicewicz-Miazga
Wasze komentarze
Thartharson to jest przee TALENT TALENT PRZEZ DUZE T mam nadzieję, że to trener zobaczy bo te kilka minut w lidze i teraz w LM pokazują, że jest przee super na swojej pozycji, boje się jednak o to czy będzie dostawał szansę bo jak na razie to Karacic wiadomo że dostaje szansę bo jest najlepszy na świecie ale też Daniel, który średnio gra blokuje największy talent na świecie!
Wyjściowy skład w Elverum z Karaciciem ale pełne 15 min kolejnych nie może być bez Islandczyka!