Poskromić „Gladiatorów”. Industria podejmuje Magdeburg
20-krotni mistrzowie Polski rozpoczynają decydującą rywalizację o Final Four Ligi Mistrzów. Do Hali Legionów przyjeżdża obrońca trofeum – S. C. Magdeburg.
Podopieczni Tałanta Dujszebajewa mają przed sobą kluczowy moment sezonu. Po awansie do turnieju finałowego Orlen Pucharu Polski (3-5 maja) i zwycięstwie w pierwszym meczu 1/2 rozgrywek Orlen Superligi z KGHM Chrobrym Głogów (30:22) kielczanie chcą pójść za ciosem na arenie międzynarodowej. Czeka ich jednak nie lada wyzwanie, ponieważ w ćwierćfinale Ligi Mistrzów zmierzą się z zespołem, który pokonał ich w ubiegłorocznym finale rozgrywek – niemieckim Magdeburgiem. Zespół „Gladiatorów” uznawany jest za jeden z najlepszych zespołów świata. „Zielono-czerwoni” są liderami Liqui Moly Bundesligi, a w ostatnich tygodniach zdobyli Puchar Niemiec. – Każdy wie, że historycznie Barcelona jest najlepsza na świecie a obok niej Kiel i Veszprem. Na dziś jednak to Magdeburg jest najlepszy. Tutaj nie ma wątpliwości, że ten zasłużony klub w ostatnich latach pod wodzą Benneta Wiegerta to coś cudownego. Mają swój styl gry, kupowania i podpisywania zawodników, których oni chcą. Robią to w taki sposób, który pozwala im w tym momencie być najlepszym zespołem na świecie. Magdeburg jest silniejszy niż rok temu, a już wtedy byli bardzo silni. Widać to po ich występach w Lidze Mistrzów, Bundeslidze i Klubowych Mistrzostwach Świata w Dammanie – komplementował rywali Tałant Dujszebajew, trener „żółto-biało-niebieskich”.
Wicemistrzowie Niemiec wygrali zmagania w grupie B z dorobkiem 24 punktów. W 14 meczach zanotowali jedynie dwie porażki - domową z Veszprem (28:33) oraz wyjazdową z Barceloną (20:32). Dzięki zajęciu pierwszego miejsca w fazie grupowej bezpośrednio awansowali do ćwierćfinału rozgrywek. Najskuteczniejszymi graczami „Gladiatorów” w Lidze Mistrzów są Omar Ingi Magnusson (75 goli) oraz Felix Claar (65 trafień). – Nie skupimy się na jednym zawodniku, a na całym zespole. Będziemy starali się wykorzystać nasze umiejętności. Magdeburg to nie jest drużyna jednego zawodnika tylko prawdziwy zespół, dlatego tyle wygrali. Jest to zespół budowany przez wiele lat. Mają swój styl gry i jest to właśnie prawdziwa drużyna. Nie wykorzystują wyłącznie indywidualności. Walczą do końca, często nie mają wysokiej przewagi, a na końcu i tak wygrywają. Posiadają dobrą mentalność, ale zobaczymy, bo my też ją mamy – analizował Alex Dujszebajew, kapitan zespołu.
Arkadiusz Moryto podkreślił jak ważną rolę może odegrać publiczność zgromadzona w Hali Legionów. – Wierzę, że będzie taka atmosfera, z jaką jeszcze nigdy się nie spotkałem u nas w hali. Będzie ciężko o zaskoczenie, bo widziałem tutaj niesamowite cuda, ale wiem, że kibice dadzą z siebie jeszcze więcej. Kiedy zaczyna się robić tak naprawdę gorąco, to kiedy siedzę na ławce, myślę: muszą stracić, bo jest taki dekoncentrujący hałas, że nogi i ręce zaczynają się trząść i piłka może wypaść z rąk. Liczę, że tak będzie też w środę – podkreślił skrzydłowy kielczan.
Środowy (24 kwietnia) pojedynek rozpocznie się o godzinie 18.45.
Fot. Oskar Patek