Łomża Vive Kielce zaczyna Ligę Mistrzów od porażki. Zacięty mecz wygrał Flensburg
Nie tak początek zmagań w Europie wyobrażali sobie szczypiorniści Łomży Vive Kielce. Mistrzowie Polski stoczyli zacięty, wyrównany bój z SG Flensburgiem-Handewitt, ale wracają do Polski bez punktów. Przegrali minimalnie - jedną bramką w samej końcówce, choć jeszcze wcześniej wygrywali trzema bramkami. Prowadzenia jednak nie dowieźli do końca. Gospodarze triumfowali 31:30.
Trener Dujszebajew nie zabrał na to spotkanie kontuzjowanego Cezarego Surgiela oraz Sebastiana Kaczora i Miłosza Wałacha. Krzysztof Lijewski pojechał z drużyną do Niemiec, ale w meczu pełnił tylko rolę drugiego trenera. Spotkanie zostało rozegrane bez kibiców, w pustej Flens-Arenie.
Jako pierwszy wynik meczu otworzył Johannessen. Starcie od samego początku było bardzo wyrównane, a w pierwszej połowie żadna ekipa nie potrafiła odskoczyć od rywala. Rewelacyjnie w mecz wszedł Andreas Wolff, który był ścianą nie do przejścia. Bramkarz Łomży Vive po kwadransie miał już 45% odbitych piłek.
Gospodarze kilkakrotnie zaskakiwali kielczan po kontrach i grą z szybkiego środka. Mistrzowie Polski mieli dziury w obronie, ale w ataku zaprezentowali wachlarz różnych rozwiązań. W pierwszej połowie żadna z drużyn nie wypracowała przewagi, a obie ekipy schodziły do szatni przy remisie 14:14.
W pierwszych minutach po przerwie Flensburg po raz pierwszy w tym meczu zbudował dwubramkową przewagę za sprawą szybkich trafień Roda. Chwilę później Norweg trafił rzeci raz z rzędu. Kielczanie nie odstawali jednak od rywali i w kilka minut potrafili odwrócić wynik meczu na 19:18.
Bardzo dobre spotkanie w szeregach mistrzów Polski rozgrywali Arciom Karaliok i Uladzislau Kulesz, którzy byli najskuteczniejsi w kieleckiej ekipie. Obrotowy zdobył siedem goli, a rozgrywający - osiem. W najlepszym momencie kielczanie wygrywali trzema bramkami - 26:23, ale nie dowieźli tego wyniku do końca.
Na kilka minut przed końcem kielczanie zanotowali festiwal nieskuteczności. Najpierw w poprzeczkę trafil Sićko, potem Gudjonsson zmarnował rzut karny, a stuprocentowej sytuacji w trzeciej kolejnej akcji nie wykorzystał Uladzislau Kulesz. W efekcie rywale doprowadzili do wyrównania za sprawą Wanne'a. Na 28:27 dla Flensburga cztery minuty przed końcem trafił Gottfridsson. Zamiast remisu, Nicolas Tournat trafił w bramkarza...
Pięc minut bez rzuconego gola przerwał w końcu Fernandez Perez. Po szybkiej wymianie bramek wciąż jedną bramką z przodu był Flensburg. Na kilka sekund przed końcem czas wziął jeszcze trener gospodarzy, a jego drużyna nie starciła już piłki. Łomża Vive przegrała z Niemcami 30:31.
Relacja NA ŻYWO - kliknij TUTAJ
Następnym rywalem kielczan w Lidze Mistrzów będzie MOL-Pick Szeged. To spotkanie zostało zaplanowane na środę, ale z powodu wystąpienia koronawriusa w ekipie Węgrów nie wiadomo, czy dojdzie do skutku.
SG Flensburg-Handewitt - Łomża Vive Kielce 31:30 (14:14)
SG Flensburg Handewitt: Burić, Bergerud - Jenden, Svan 2, Wanne 5, Joendeal, Steinhauser, Larsen 4, Johannessen 4, Gotfridsson 5, Holpert, Semper 2, Moeller 4, Rod 6
Łomża Vive Kielce: Wolff, Kornceki - Vujović 1, Olejniczak, Sićko, A. Dujshebaev 2, Tournat 1, Karacić 3, Kulesz 8, Moryto 1, Fernandez 3, D. Dujshebaev 2, Gębala, Karaliok 7, Thrastarson, Gudjonsson 2
Wasze komentarze
Ja myślę tak PSG pierwsze, Pick 2, Flensburg 3my o wyjście z grupy będziemy walczyli z vardarem, mieszkovem i porto
Odnoszę wrażenie że to trener ma przestoje w bieżącym analizowaniu sytuacji na placu, czy trener się czasem zawiesza intelektualnie ?
Sztuką jest przyznać się do błędu i wycofać z podjętej decyzji.
Porazka oczywiscie boli, bo mecz byl do wygrania.
Póki co Alex bez formy, Tournaut w sparingach, w ligowych bardzo dobrze, a wczoraj w obronie zero, w ataku poza chyba jedną bramką i karnym to przestrzelił 3 setki. A z takim doświadczeniem powinien pomóc. Kulesh akurat pomylił się w ostatniej akcji, ale tam trzech mu przeszkadzało i w końcu się pomylił. Natomiast on, Karalek i Fernandez trzymali wynik. Sićko wyszedł jakby wystraszony, nie wiedział co grać, Branko poza jedną bramką kilka bezsensowych strat, Olejniczak jeszcze wiadomo musi się uczyć. Natomiast na końcówkę zamiast dać tych, którym najlepiej idzie to trener zmienia. Albo te co 15 minut zmiany, one działają ale w Superlidze, a nie LM. Kiedy wreszcie przestanie się upierać przy swojej koncepcji.
Bertus zapewnił odpowiednie finansowanie, mogą się wszyscy skupić na treningach i grze. A martwi to, że coś tam gramy, ale nie reagujemy na bieżąco na wydarzenia na boisku.
Co do minusów:
- Fatalna obrona (tylko momentami wychodziło jak należy)
- zawiodła gra dwójki liderów tj. Karacić i Alex
- Alex niestety tylko na 50% swoich możliwości
- Karacić chyba niestety nie będzie drugim Zormanem.
Dobry, ale chyba nie aż tak jakbyśmy sobie życzyli.
- Talant niestety po raz kolejny nie pomaga zawodnikom z taktyką, tylko się ciągle pieni.
W momencie gdy traciliśmy w końcówce przewagę nie przerwał tego trendu w żaden sposób.
- Gra Tournata jako najlepszego obrotowego ligi francuskiej pozostawia wiele do życzenia i to nie
tylko w LM, ale i Superlidze.
- słabiutka gra polskiej młodzieży
- Zgranie drużyny również pozostawia wiele do życzenia, np: podania w ciemno na puste pole,
bodajże Branko do Sićki (?)..
- Brak pokory przed meczem (za bardzo widzieliśmy się w roli faworytów,
większy respekt w mediach był przed grą z Wybrzeżem niż przed Flensburgiem)
Co do plusów:
- Spory potencjał w ataku :)
- Gra obu Białorusinów w ataku i obronie na mega plus
- Postawa młodego Islandzkiego skrzydłowego (ma technikę !)
- Mimo wszystko możliwość ogrywania się naszej młodzieży na takim poziomie
- Widowiskowe akcje/wrzutki mogły się podobać :)
Po perypetiach finansowych z ostatnich lat i odejściu kilku kluczowych zawodników,
nie odstajemy za bardzo na tle takich drużyn jak Flensburg (notabene drużyna bardziej niewygodna niż sam Kiel).
Mamy młodą, dobrą ekipę z potencjałem!
Trza czasu i jak tylko nie będą chcieli odchodzić to jest szansa na odnoszenie sukcesów.
Oczywiście wszystkie powyższe opinie są mocno subiektywne, widziane z boku.
Pewnie trener wie lepiej i więcej, więc na zamieniłbym się z nim :)
Dajmy im czasu, bo na pewne niejeden przegrany mecz przed nami zanim okrzepną w LM.