Dujszebajew: Znów wygraliśmy dziewięcioma bramkami. Teraz jesteśmy jednak zadowoleni
Vive Tauron przed własną publicznością pewnie pokonał MMTS Kwidzyn. Kielczanie pewnie wygrali 36:27 i teraz będą mogli skupiać się już na przygotowaniach do meczu Ligi Mistrzów z Pick Szeged. Zapraszamy do przeczytania opinii na temat pojedynku trenerów oraz zawodników obu ekip.
Krzysztof Kotwicki (trener, MMTS Kwidzyn): Staraliśmy się grać jak najlepiej. Dopóki nie popełnialiśmy prostych błędów, takich nie wiadomo skąd, to było w miarę wyrównanie. Postawiliśmy się i nie byliśmy chłopcami do bicia. Jak zawsze będę miał pretensje do sędziów, kielczanie są lepszym zespołem i nie trzyma im pomagać. To co robią ich obrotowi o czymś świadczy. A ich faule w ataku były gwizdane dopiero w 57. czy 58. minucie. Przegraliśmy zawody, byliśmy zespołem słabszym. Będziemy trzymali kciuki za Kielce w Europie.
Tałant Dujszebajew (trener, Vive Tauron Kielce): Dziś znów wygraliśmy dziewięcioma bramkami, można mówić, że to tylko dziewięć, ale w ostatnim meczu w domu ze Śląskiem też wygraliśmy taką samą różnicą bramek, ale wtedy byliśmy niezadowoleni. Teraz mogę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony. Drużyna dobrze pracowała przeciwko tej młodej drużynie, jaką jest Kwidzyn. W pierwszych minutach był remis, oni grali bardzo dobrze. Zagraliśmy dobry mecz.
Przemysław Rosiak (zawodnik, MMTS Kwidzyn): W drugiej połowie zdarzył nam się przestój, a takie klasowe drużyny, jak Vive potrafią to wykorzystać. Były szybkie kontry i wynik się ustawił, a później było już trudno dojść. Na początku meczu nasza gra wyglądała dobrze. Nie było odpałów, graliśmy długo w ataku i składnie. Następnie pojawiły się niecelne rzuty, kielczanie mieli dwa bloki i wynik odjechał. Vive nie pozwoli sobie, aby roztrwonić dużą przewagę.
Krzysztof Lijewski (zawodnik, Vive Tauron Kielce): Takich meczów nie wygrywa się w trzy minuty. Wiedzieliśmy, że Kwidzyn to jest młoda drużyna, która nam w ostatnim sezonie napsuła dużo krwi, a w play-offach wygraliśmy tam dopiero po dogrywce. Chcieliśmy im pokazać, że tamten mecz to był tylko wypadek przy pracy. Kwidzyn to ambitne chłopaki, poukładana drużyna przez trenera Kotwickiego. Fajnie zagrali, ale wydaje mi się, że oni przyjechali tutaj aby zaprezentować się z dobrej strony, a nie po punkty. My zagraliśmy twardo w obronie, a w ataku robiliśmy to czego trener od nas wymaga, czyli graliśmy spokojnie, do pewnej piłki.
Mateusz Jachlewski (zawodnik, Vive Tauron Kielce): Zespół z Kwidzyna był dobrze przygotowany do tego meczu. Na początku wykorzystywali nasze błędy i byli mocno naładowani na ten mecz, dlatego w pierwszych minutach wynik oscylował wokół remisu. Później my mieliśmy dużo zmian i mieliśmy więcej siły, dlatego powoli powiększaliśmy przewagę.
fot. Patryk Ptak
Wasze komentarze