Industria złożyła protest do EHF-u. Chodzi o ostatnią akcję w Magdeburgu
Industria Kielce potwierdziła złożenie protestu do Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej w sprawie sytuacji z końcowych sekund ćwierćfinałowego meczu Ligi Mistrzów z Magdeburgiem.
Przypomnijmy, że mistrzowie Polski odpadli z europejskich rozgrywek po konkursie rzutów karnych. Dramatyczna końcówka mogła potoczyć się inaczej za sprawą decyzji, która zapadła kilkanaście minut wcześniej. Chodzi o sytuację, w której trzy sekundy przed końcem pojedynku szwedzcy sędziowie Mirza Kurtagic i Mattias Wetterwik przyznali kielczanom rzut wolny. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że przerwali korzystną dla Industrii sytuację, w której Artsem Karalek miał przed sobą tylko bramkarza gospodarzy Sergeja Hernandeza. Arbitrzy nie zatrzymali jednak zegara i ostatni rzut zza bloku rywali już po końcowej syrenie musiał oddawać Dani Dujszebajew.
– Uważam, że sędziowie w tej sytuacji powinni pójść z duchem gry i puścić akcję. Dani, który podawał do obrotu, nie był faulowany, a sędziowie nie musieli używać gwizdka. Niestety zrobili to, nie chce ich oceniać, bo to nie czas i miejsce, ale mogli zachować się w tej sytuacji inaczej – podkreślał po spotkaniu wyraźnie poirytowany Krzysztof Lijewski. Drugiemu trenerowi wtórował Dani Dujszebajew. – Nie wiem, co stało się w ostatniej akcji, czy to był faul, czy o co tam chodziło. Uważam, że nie byłem faulowany ani nie zrobiłem kroków, Arczi rzuca, nie wiem, o co chodziło – wskazywał Hiszpan.
Kielecki klub w czwartkowe południe poinformował o złożeniu oficjalnego protestu do handballowej centrali.
– W dniu dzisiejszym Klub złożył oficjalny protest na ręce Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej (EHF), w związku z wczorajszymi wydarzeniami podczas ćwierćfinałowego meczu EHF Champions League pomiędzy Industria Kielce oraz SC Magdeburg. Mimo wielu kontrowersji, w proteście skupiamy się na ostatniej akcji meczu. Tam, według zasad gry „Sędziowie powinni zapewnić ciągłość gry, powstrzymując się od przedwczesnego przerywania gry decyzją o rzucie wolnym”. (…) Podobnie, zgodnie z przepisem 13:1b, sędziowie nie powinni interweniować do czasu i chyba, że będzie jasne, że drużyna atakująca straciła posiadanie piłki lub nie jest w stanie kontynuować ataku z powodu przewinienia popełnionego przez drużynę broniącą. O dalszym rozwoju sytuacji będziemy informować na bieżąco – poinformowała Industria Kielce na swoich social mediach.
Sytuacja wzbudziła niemałe poruszenie w światowym handballu, zobaczymy, jakie efekty przyniesie protest kieleckiego zespołu.
Fot. Patryk Ptak