Paprocki: Będę zmuszony zastosować radykalne metody
W niełatwym momencie stanowisko prezesa Korony Kielce objął Marek Paprocki. Na jego barkach spoczywa teraz sprawa ewentualnych kar dla winnych wydarzeń na trybunach podczas meczu „żółto-czerwonych” z Pogonią Szczecin. - Klubowe zakazy stadionowe to bardzo radykalna metoda. Myślę, że będę zmuszony ją zastosować – nie ukrywa nowy zarządca klubu z ulicy Ściegiennego.
W piątek, tuż po ostatnim gwizdku sędziego Krzysztofa Jakubika, Korona wydała oświadczenie, w którym poinformowała, że zamyka „Młyn” na mecz z Cracovią oraz osobom na nim zasiadającym udziela jedno-meczowych zakazów stadionowych. - Podjęliśmy pewne zachowania zaraz po zakończeniu spotkania. Teraz pion wewnętrzny analizuje wszystko związane z tą sprawą. Cała ta sytuacja szkodzi wizerunkowi klubu. Nie ukrywam, że liczymy się z karami – mówi Paprocki.
Sankcje mogą kielecki klub mocno uderzyć po kieszeni. - Czy będą one dotkliwe? To się okaże po posiedzeniu Komisji Ligi. Jak zawsze zbierze się ona w środę. Przygotujemy naszą odpowiedź w związku z zaistniałą sytuacją – tłumaczy prezes Korony.
Klub z województwa świętokrzyskiego intensywnie pracuje nad dochodzeniem w sprawie odpalenia rac świetlnych i świec dymnych na trybunach Kolporter Areny. - Pion bezpieczeństwa przeanalizuje wszystkie materiały. Później zastanowimy się nad karami dla osób, które w tych wydarzeniach uczestniczyły – mówi Paprocki.
Korona nieustannie szuka winnych całego zajścia. - Odpowiedzialne na pewno są osoby, które te race wniosły. Będziemy chcieli pociągnąć je do takiej odpowiedzialności, na jaką pozwala nam ustawa o bezpieczeństwie imprez masowych. Winne są także osoby odpowiadające za oprawę meczową, która była niezgodna z prawem – komentuje prezes klubu.
Po chwili dodaje: - Postaramy się zidentyfikować osoby, które odpaliły race i na razie na tym skupia się praca wewnątrz klubu.
Prezes klubu jest zdania, że nie obejdzie się bez ostrego wymiaru sprawiedliwości: - Klubowe zakazy stadionowe to bardzo radykalna metoda. Myślę, że będę zmuszony ją zastosować.
Ewentualne kary mogą także zostać nałożone na pracowników Korony: - Być może tak będzie. Muszę otrzymać pełny raport w tej sprawie, inaczej nie mogę wydawać wyroków. Mamy koordynatora ds. kontaktów z kibicami, którego z powodu wymagań licencyjnych zatrudniamy. Zastanowimy się, kto nie wywiązał się ze swoich obowiązków – kończy Paprocki.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
nie moze Ci sie trafic bilet na Mlynie, zeby zakupic bilet na Mlyn musisz byc na niego zapisany ;)
Artykuł "Dwuletnie zakazy stadionowe dla 18 osób za oprawę "Łamiemy przepisy"" nie wyświetla się po otwarciu, mógłby się ktoś tym zająć- trwała dość żywa dyskusja odnośnie tego artykułu...