Prezes Korony odpowiada na zarzuty Angielskiego: Oferta została złożona menadżerowi. Mamy dowody
Korona Kielce nie zgadza się z wersją Karola Angielskiego i twierdzi, że agent reprezentujący zawodnika otrzymał ofertę na piśmie. Sprawa tego, kiedy i czy napastnikowi przedstawiono ofertę nowego kontraktu, jest bardzo bardzo ważna, ponieważ chodzi o ekwiwalent za wyszkolenie piłkarza.
Jeżeli Korona złożyłaby na piśmie i wysłała listem poleconym nową ofertę Angielskiemu na 60 dni przed wygaśnięciem umowy, to mogłaby liczyć na o wiele większe pieniądze za wyszkolenie piłkarza, gdyby ten opuścił klub. Różnica ta może, według wstępnych prognoz, wynieść nawet 200 tysięcy złotych.
Zawodnik w rozmowie z naszym portalem stwierdził, że niczego nie otrzymał. - Rozmowy pomiędzy mną i zarządem mogły się odbywać, ale nie miały one żadnej podstawy prawnej - mówił Angielski (całą wypowiedź można przeczytać TUTAJ).
Zupełnie inne stanowisko zajmuje prezes Korony, Tomasz Chojnowski. - Jeszcze w grudniu rozmawiałem z jego menadżerem, któremu została przedstawiona propozycja kontraktu. Zawodnik od dawna o tym wiedział, a jego wypowiedzi medialne świadczą o tym, że on ofertę dostał. Po to ma menadżera, aby z nim rozmawiać. Piłkarz później przychodził do nas, także z ojcem już z tym kontraktem. Rozmawialiśmy o tym - zapewnia prezes kieleckiego klubu.
- Menadżer potwierdza, że oferta została złożona. Tak było, co ja mogę więcej zrobić - dodaje Chojnowski.
Angielski będzie mógł zostać zawodnikiem nowego klubu dopiero miesiąc po wygaśnięciu kontraktu z kielczanami. Co się stanie, jeżeli będą wątpliwości co do kwoty, którą Korona musi otrzymać za wyszkolenie zawodnika? - W przypadku sporów są odpowiednie organy PZPN, które to wyjaśnią - informuje Chojnowski. - Skoro ja rozmawiam z menadżerem i przedstawiam mu ofertę i są na to świadkowie oraz dokumenty, to oczywiście, że będę tego dochodził - zapewnia Chojnowski.
Prezes Korony nie chce ujawniać, jakiej wysokości ofertę dostał Angielski. - Proponowaliśmy mu podobne stawki, jak w przypadku zawodników, którzy przechodzą z juniorskiej do dorosłej piłki. Nie mieliśmy żadnych problemów np. z Marcinem Cebulą - wyjaśnia prezes Korony.
Chojnowski odniósł się się także do sprawy Jakuba Bąka. - Był obserwowany przez nas, kiedy grał w Tychach, jeszcze przez poprzedni sztab. Zapadła decyzja, aby jego kontraktu nie przedłużać. Tym bardziej że jego wymagania finansowe były bardzo wysokie. Mimo tego że opinia była taka, aby nie przedłużać kontraktu za wszelką cenę, to rozmawialiśmy z jego menadżerem, jednak kwoty, które nam przedstawiono były na takim poziomie, jakby ten zawodnik rozegrał w Ekstraklasie 70-80 spotkań. Te kwoty w przypadku Jakuba Bąka nie były w żadnym wypadku uzasadnione – tłumaczy.
- Największym błędem młodych chłopców, którzy mają 15, 16, 17 lat jest to, że już są osaczeni przez menadżerów, którzy obiecują wiele rzeczy. W tym przypadku było pewnie podobnie, bo obiecano młodemu chłopakowi wiele rzeczy i później nie wiadomo, czego on sam chce - uważa prezes Korony. - W takich kontraktach mogą być zapisy, że jak zawodnik zagra ileś minut lub rozegra określoną liczbę minut, to te zarobki wzrastają. Start musi być jednak na takim poziomie, który jest adekwatny do wieku, poziomu zawodnika i tego na ile stać klub. Nie mogę sobie pozwolić na takie rzeczy, żeby taki zawodnik jak Malarczyk, który ma już ponad pięćdziesiąt meczów w Ekstraklasie, zarabiał mniej niż chłopak, który ma 17 lat i dopiero wchodzi do juniorskiej drużyny. To byłoby absurdem - kończy Chojnowski.
fot. Paula Duda/Oskar Patek
Wasze komentarze
Chojnowski i Kobylanski siedza na cieplych stolkach i czekaja na pieniadze od podatnikow na wielkie wyplaty dla siebie, a kontraktu z Robakiem jak wiemy nie potrafili podpisac.
Jesli Korona bedzie grala tak slabo jak w drugiej polowei w ostatnim meczu z Zawisza to nawet nie chce myslec co moze wydarzyc sie w rozgrywkach po podziale punktow.
Pozdrawiam kibicow KORONY KIELCE.
Trzeba stworzyc w Koronie etat sekretarki Kobylanskiego, bo on z komputerem widocznie nie jest zaprzyjazniony. Ale przeciez moze sobie zapisywac na kalendarzu sciennym.
tyle w temacie chyba...
Z resztą nawet gdyby tak było jak mówi Chojnowski, że postanowili chłopaka odpulić, to czemu nie podali tego do publicznej wiadomości wcześniej, w kwietniu czy maju 2013?
Angielski szans dostał sporo i niestety nie wykorzystał tego. Porównujesz go do innych wychowanków tylko że np. Łysy wychodząc na boisko dawał z siebie 120%, umiejętności mu może brakowało ale ambicji i chęci nigdy. Nawet Jamróz, choć na e-klasę zdecydowanie za słaby coś po sobie w statystykach zostawił a Angielski niestety został z zerem na koncie bramkowym i asyst.
Był taki pomysł by promować młodych wychowanków to padło na niego.
Dość szybko jednak wyszło, że to jest niestety dla niego zdecydowanie za duży rozmiar.
Co oczywiście nie zmienia błędu zarządu w sposobie załatwienia sprawy z przyszłością chłopaka.
A Kala załatwił nie lekarz z Bielska ale C2H5OH.