Strząbała: Trzeba sobie radzić nawet w dziesięciu
Kontuzja Manuela Strleka bardzo skomplikowała sytuację Vive Targów. Kielczanie ostatnio grają obroną 5-1, a w obliczu wypadnięciu ze składu Chorwata staje się to bardziej skomplikowane. - Będzie ona funkcjonować dalej w oparciu na Mateusza Jachlewskiego – informuje Tomasz Strząbała, drugi trener Vive Targów Kielce.
Okazało się, że kontuzja Strleka nie jest tak poważna jak się mogło pierwotnie wydawać i skrzydłowy opuści kilka meczów. Pomimo tego, w Vive muszą znaleźć pewną alternatywę do zastąpienia go w obronie. - Można też grać z „Chrapkiem” na jedynce. Będzie to jednak inne 5-1, mniej aktywne, a bardziej podobne do tego jak gra Vori, czy Jicha. Jest to spowodowane tym, że Chrapkowski dobrze wyjmuje piłki, musi się nauczyć pewnych zasad i będzie dobrze – przyznaje Strząbała. - W obliczu kontuzji musimy się zastanowić nad tą obroną, być może będziemy grali 6-0, i tylko podwyższali. Mamy jeszcze czas. Zawsze jest łatwiej przejść z obrony 5-1 do 6-0 niż odwrotnie. To nie jest zbyt wielki problem, z jakim byśmy nie mogli sobie poradzić – dodaje.
Pod uwagę nie jest brane to, że jako wysunięty obrońca zagra, któryś z prawo skrzydłowych. - W takiej sytuacji, środkowy rozgrywający będzie musiał bronić jako ostatni z prawej strony, a wtedy będzie mu się ciężko prowadzało kontry – wyjaśnia Strząbała. - Cupić jest potrzebny do zdobywania bramek z prawej strony, jest to inteligenty i bardzo dobry zawodnik, ale nie chcielibyśmy do końca wykorzystywać go na jedynce. Olafsson, jak wiemy mógłby się do tego nadawać, ale za dwa miesiące odchodzi z naszego klubu – zauważa asystent Tałanta Dujszebajewa.
Strząbała zwraca uwagę na jeszcze jedną rzecz. - Musimy się zastanowić, czy mamy jeszcze innych zawodników, którzy mogą grać na tej jedynce. Bo nie chodzi o to, aby grać tym 5-1 na siłę, skoro nie mamy takiego zawodnika, który może tam grać z powodzeniem, to czy warto się o to bić? Póki co system był dobry, bo „Siwy” grał już u Bogdana na jedynce, natomiast Strlek jest szybkim zawodnikiem i aktywnym. Można było próbować z nimi to tworzyć. Trzecie rozwiązanie to „Chrapek” z trochę pasywniejszym 5-1 – informuje.
Pojedynek Vive Targów nie będzie miał większego znaczenia dla układu tabeli. - Ale jest o prestiż, to taki pojedynek przed play-offami, ale i ważnymi meczami z Ligi Mistrzów. Pytanie, czy jest to tak ważny mecz dla Płocka, aby poszli na maksa, i aby ci zawodnicy, którzy nie byli ostatnio do dyspozycji trenera będą gotowi do grania. Czy może będą grali tymi zawodnikami, którzy są w pełni gotowi? Zresztą podobna sytuacja jest w naszym zespole, mamy taką samą sytuację. Mamy za sobą dużo meczów, jakieś urazy się zdarzają, tym bardziej, że gramy w piłkę ręczną, a tu jest duży kontakt. Trzeba sobie radzić dwunastoma, czy dziesięcioma zawodnikami. Zadaniem trenera jest tak ustawić zespół, aby wygrać mecz – wyjaśnia Strząbała.
fot. Patryk Ptak
Wasze komentarze
- tęsknimy za dawnym dopingiem,
- irytuje nas niemoc nowego klubu Vive
- dla mnie jeden z głównodowodzących w tymże klubie sprawia wrażenie frustrata, któremu wreszcie pozwolono na innych pokrzyczeć. Nawet przy rozwijaniu na parkiecie barw Klubu nie potrafi dogadać się z kilkoma pomagającymi osobami, zachowuje się jak dyrektor któremu zapomniano dać pracowników. Zero kultury, zero komunikacji, przykre wrażenie.
KKVive psuje atmosferę na hali, bez Papaja byłaby klęska.