Martin rywala by nie zmienił. Choroba dopadła czterech piłkarzy
Na sam początek rozgrywek T-Mobile Ekstraklasy w 2014 roku, los przydzielił Koronie Kielce za przeciwnika Legię Warszawa. – Nasi najbliżsi rywale to jedna z najlepszych drużyn polskiej ligi. Jeśli można ich zaskoczyć, to właśnie teraz. Gdybym miał prawo wyboru, to nie zmieniłbym terminarza – powiedział trener Jose Rojo Martin.
„Pacheta” zaczął konferencję prasową od miłego akcentu. - Korzystając z okazji chciałem podziękować wszystkim pracownikom ośrodka w Kleszczowie, a także tego w Hiszpanii, dzięki którym mogliśmy dobrze przygotowywać się do wznowienia sezonu. Dziękuję również pracownikom klubu za przygotowywanie obiektów w Kielcach, potrzebnych nam do treningów, a także wszystkim kibicom, którzy byli na prezentacji w galerii Korona – zaznaczył szkoleniowiec.
Hiszpan odniósł się do sytuacji kadrowej swojej drużyny: - Mamy kilku zawodników, którzy są chorzy. Dodatkowo kontuzjowany jest „Lisu”, a Pavol Stano musi odcierpieć pauzę za żółte kartki.
Po chwili Martin sprecyzował swą wypowiedź: - Trytko ma problem z łydką i jego występ w piątkowym spotkaniu jest wykluczony. Dodatkowo z chorobą zmagają się Kiełb, Korzym, Janota i Załęcki. Ten ostatni do jutra raczej nie wyzdrowieje, ale liczę, że pozostali dadzą radę. „Korzeń” na pewno pokona przeciwności.
Trener „żółto-czerwonych” docenia klasę przeciwnika, ale nie zamierza poddawać się przed wyjściem na boisko. - Gramy z drużyną, która jest jednym z wiodących zespołów w Polsce. Uważam, że każdy piłkarz zrobił postęp w porównaniu z tym, co było pół roku temu. Jestem z tego naprawdę bardzo zadowolony. Musimy jutro wygrać! – dosadnie skomentował „Pacheta”.
Czy w pierwszej „jedenastce” pojawi się nowy snajper Korony rodem z Kazachstanu? - Praktycznie mam już w głowie skład, jaki wyjdzie na boisko. Chiżniczenko ma 22 lata i jest bardzo, bardzo, bardzo interesującym zawodnikiem. Potrafi strzelać bramki – skwitował Hiszpan.
Jose Rojo Martin odpowiedział także na pytanie, czy jego zespół zagra w piątek podobnie jak we wrześniu w Kielcach, a więc bardzo otwarcie: - Nie jesteśmy już tacy sami. Każdy mecz jest inny. W tym najbliższym widzę duże możliwości.
Jutro na ławce trenerskiej gospodarzy zadebiutuje Norweg Henning Berg. - Zawsze, kiedy zmienia się trener, następuje zmiana zachowania drużyny na boisku. Inaczej się broni, inaczej atakuje. Legia ma dobrych piłkarzy, ale ja również. Z racji debiutu Berga warszawianie będą bardziej zmotywowani. Moi zawodnicy muszą jednak wierzyć w zwycięstwo. I wierzą! – zakończył „Pacheta”.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze