„Od 40. minuty tylko z nazwy byliśmy drużyną Vive Targi Kielce”
Trzeciej z rzędu porażki doznali zawodnicy Vive Targów. „Żółto-biało-niebiescy” w sobotę dość niespodziewanie ulegli Dunkierce, dla której były to pierwsze punkty w tej edycji Ligi Mistrzów. - Chciałbym wiedzieć co jest przyczyną tej porażki... Mecz trzeba przeanalizować na spokojnie i wyciągnąć jakieś konsekwencje – przyznał Sławomir Szmal.
Szmal był po meczu bardzo smutny. - Trudno jest skomentować taki mecz, gdyż nadal są spore emocje. Nie chcę strzelić jakiejś głupoty. Dziwny był ten mecz, czasami mieszny... Wyszliśmy na prowadzenie, od początku kontrolowaliśmy go, prowadziliśmy czterema bramkami i potrafiliśmy tą przewagę roztrwonić w ciągu chwili. To jest chyba najbardziej denerwujące. Druga połowa to była taka nasza bezradność. Widać było, że każdy chciał na siłę zdobyć bramkę, a w Lidze Mistrzów tak niestety nie można – mówił bramkarz mistrzów Polski
Kielczanie w ciągu ostatnich tygodni musieli dwa razy uznać wyższość duńskiego KIF Kolding Kopenhaga, a teraz także Dunkierki. - To nie jest szczyt naszej formy, gdyż nie możemy się odnaleźć ani w ataku, ani w obronie i to jest w tym momencie nasza największa bolączka – przyznał Szmal.
W równie złym nastroju był Krzysztof Lijewski, który nie potrafił wskazać przyczyn słabszej postawy Vive Targów w ostatnich meczach. - Gdybyśmy wiedzieli co się dzieje to byśmy starali się to robić lepiej. Nie podnosimy się z kolan, ostatnie trzy mecze pokazały, że jesteśmy w jakimś maraźmie i trudno nam z niego wyjść. Recepty na to nie znaleźliśmy, a szkoda, bo punkty uciekają – mówił wyraźnie niezadowolony rozgrywający mistrzów Polski.
Lijewski przyznał, że on i jego drużyną robią wszystko, aby odnaleźć odpowiednią formę.- Rozmawiamy o tym. Staramy się wyciągać wnioski. Bogdan przed każdym treningiem poświęca kilka minut razem z Tomkiem Strząbałą na temat analizy przeciwnika, ale na końcu i tak skupiamy się na nas, bo to od nas zależy jak będziemy grali. Do 40. minuty wydawało się, że mecz jest pod kontrolą, a wtedy na boisku pojawiła się jakaś inna drużyna, która tylko z nazwy była Vive Targami Kielce – stwierdził popularny „Lijek”.
Z Dunkierki Wojciech Staniec
fot. Patryk Ptak
Wasze komentarze
Idź do pracy i olewaj ją. Zobaczymy jak długo szefowie będą taka postawę tolerować.
Może takie przewietrzenie pomoże