Radość wynikiem spowodowana. Tylko ta gra…

05-10-2013 00:32,

To jest jeden z tych meczów, po którym krzyknąć można: „Nareszcie!”. Po wielu spotkaniach upokorzeń i słabości, Korona w końcu wróciła do Kielc z tarczą, a nie na tarczy. Przełamanie graczy Martina oczywiście cieszy, ale zważywszy na styl gry „żółto-czerwonych” nie ma co popadać w hurraoptymizm…

Generalnie mecz w Bydgoszczy okazał się bardzo marnym widowiskiem. Jak na lekarstwo było akcji, po których kibice zgromadzeni na stadionie Zawiszy mogli z emocji wstać z krzesełek. W tej mizerności przewagę wypracowali sobie jednak gospodarze.

Przez dłuższy czas gry Wojciech Kaczmarek był zupełnie bezrobotny. Podopieczni Jose Rojo Martina potrafili zagrozić jego bramce tylko sporadycznie. Jego vis-a-vis  z kolei – Zbigniew Małkowski – kolejny raz stanął na wysokości zadania.

Kto wie, jaki wynik osiągnęłaby Korona gdyby jej słupków nie strzegł świetnie dysponowany golkiper? W grze obronnej za dużo było chaosu, wybijania piłki na oślep i łatwo przegranych pojedynków 1 na 1.

Troszkę niezrozumiałą decyzję podjął trener „Pacheta” wystawiając od pierwszych minut w ataku Karola Angielskiego. Młodziutki napastnik z racji swojej postury z góry skazany był na niepowodzenie w starciach z Heroldem Goulonem. Zdaje się, że akurat na mecz z bydgoszczanami lepszym posunięciem byłoby desygnowanie do gry z przodu Pavola Stano bądź Daniela Gołębiewskiego.

Kielczanom brawa trzeba bić przede wszystkim za przełamanie fatalnej passy. Jak słusznie zauważył Paweł Golański, wygrana ta może mieć pozytywne skutki przede wszystkim jeżeli chodzi o psychikę graczy. Na pewno nie było im łatwo po każdym spotkaniu na terenie rywala przyglądać się zegarowi wstydu, który ciągle bił.

Teraz zła karta została jednak odwrócona. Dodatkowo przynajmniej do meczów zespołów z dołu tabeli „złocisto-krwiści” wydostali się ze strefy spadkowej. Temu zespołowi potrzebny jest oddech, który może sprawić, że kolejne mecze rozegrane zostaną z odrobiną luzu. Luzu, którego brakuje zespołowi co kolejkę walczącego o życie.

Ze stadionu w Bydgoszczy wszyscy wyjechali zadowoleni. Kibice, piłkarze, trenerzy, a także dyrektor sportowy Andrzej Kobylański. O tak, ten ostatni po ostatnim gwizdku sędziego Pawła Gila cieszył się szczególnie. Nie ma się co dziwić – ostatnio powodów do radości nie miał zbyt wiele. Oby mógł paradować uśmiechnięty od ucha do ucha przed kamerami Canal+Sport również po zakończeniu sezonu…

Z Bydgoszczy Marcin Długosz

fot. Paula Duda

------------

Dziękujemy, że jesteś z nami i wspierasz twórczość dostępną na CKsport.pl. Kliknij w link poniżej i postaw naszej redakcji symboliczną kawę.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Wasze komentarze

Qba2013-10-05 07:17:50
Wstyd i upokorzenie. Meczyli sie jak licealisci na wf a radosc jakby pokonali legie. Mam nadzieje ze spadna o lige nizej i szczerze im tego zycze
jroc2013-10-05 07:38:55
A Kobylański to w jakim celu pod sektor kibiców gości poleciał z piłkarzami ?? Trzeba przyznać szczerze, że Zetka nie zawiesiła naszym wysoko poprzeczki. Tak jak wspomniał wyżej autor tekstu cieszy wynik, gra już nie bardzo. Jak wskazywały statystyki posiadanie piłki znów na niskim poziomie bodaj 36%. Mało okazji strzeleckich w sumie 6 strzałów oddanych z czego 1 celny. Jedyne co cieszy to przełamanie tej fatalnej passy.
qiqo2013-10-05 10:34:31
Oczywiście według cksport jakby na ławce był Ojrzyński to pocisnęlibyśmy ich tak z 5 do zera. Ciekawe bardzo bo taktyka byłaby jak zwykle dzida do przodu i to nam wpadłoby po kontrach Vasconselosa i Geworgiana ze 3 bramki. Wychodzi myślenie strategiczne, najpierw trzeba coś zremisować żeby się podbudować a potem po kiepskiej grze i po jakimś stałym fragmencie wydrzeć 3 punkty, na hura do przodu jeszcze przyjdzie czas grać. Mi się akurat taktyka Paczety podoba, gra tym co ma i pod takich graczy układa taktykę. Ojrzyński nie miał w ogóle pojęcia jak strategicznie rozegrać kolejne spotkanie, był tak schematyczny, że już niczym nie zaskakiwał trenerów przeciwnych drużyn. Gra Korony była tak przewidywalna, że nawet ja wiedziałem jak i kim na nas grać a to przecież niby ekstraklasa. Skończcie już tą balladę Ojrzyńskiego bo to już jest śmieszne i dziecinne. To gazetka dla smark fonów na młynie czy dla wszystkich kibiców ?
obiektywny2013-10-05 11:14:07
Kij z grą... my musimy łapać punkty. Nie jesteśmy Realem Madryt by wymagać punktów i ładnej gry. Wolę brzydko wygrać niż pięknie przegrać jak to już było kilka razy w tym sezonie.
Fred2013-10-05 13:21:08
Nie bądźcie takimi pesymistami , Korona w obronie zagrało przecież solidnie (Stano i Lisowski bardzo dobry mecz , nie zawiódł Golański i Malarczyk , tylko ten Sylwestrzak w obronie sobie nie radził - ale strzelił zwycięskiego gola więc za błędy w obronie dzisiaj nikt go nie będzie winić) , gorzej jeśli chodzi o atak , ale do gry wraca przecież Korzym i Jovanovic ,w następnym meczu powinien zagrać Kiełb - więc bądźmy optymistami.
Yu2013-10-05 16:04:03
Proponuje zbudowac kapliczke pamieci Ojrzynskiego i tam sobie bedziecie plakac ile chcecie.
góral niskopienny2013-10-05 17:13:56
@qiqo - przestań już wypisywać te swoje pierdoły pod wszystkimi wiadomościami. Masz coś do Ojrzyńskiego? To idź, powiedz Mu to w oczy - tylko najpierw ochraniacz szczęki załóż. Jeśli nie oglądasz meczu to nie pieprz smutków. Taktyka była Ojrzyńskiego - próba zdominowania przeciwnika w pierwszych minutach, a potem obrona Częstochowy i wykop pod pole karne przeciwnika - może ktoś coś z tą piłką zrobi. Jedyna bieda, że nie ma kto - Gołąbek sam na sam z bramkarzem /sytuację sam sobie co prawda wypracował/ nie trafia w bramkę. Taki z Niego Ronaldo :) Pacheta ma takie pojęcie o taktyce, jak Kobylański o dyrektorowaniu. Chyba że Ty - to Kobyłka we własnej osobie :) Chociaż nie, Kobyłka to zdecydowanie prymitywniejszy typ nawet od Ciebie.
gnom2013-10-05 17:45:10
Ojrzyński był świetnym motywatorem ale trenerem jest bardzo przeciętnym. W sumie nie ma się co dziwić bo dopiero się uczy trenerki. Po pierwszym sezonie, kiedy jeszcze mógł kogoś czymś w lidze zaskoczyć było już tylko gorzej. Wszyscy wiedzieli kto będzie grał i jak Korona będzie grać. Natomiast niestety Pacheta też nie przekonuje. Miał u mnie kredyt zaufania bo myślałem, że gorzej już grać nie można ale jednak okazuje się, że można. I teraz jest pytanie - czy to trenerzy winni czy może zawodnicy? A może po prostu grają na takim poziomie, na jaki ich stać? Największym błędem było nie wzmacnianie drużyny w ostatnich 2 sezonach. Kluczowi zawodnicy odeszli jak Vuko, czy złapali kontuzje jak Korzym i gra się zupełnie posypała. W polityce transferowej postawiono na ilość w nadziei, że może z tej ilości ktoś się wybije. Nie wybił się i już się nie wybije. A jeśli chce się o grać o coś więcej niż utrzymanie na tym poziomie to trzeba mieś równą ławkę. A my nie mamy o czym się przekonamy w ostatnich 7 meczach. Jedyna nadzieja, że Podbeskidzie i Widzew też mają słabą kadrę. Czyli jeśli nie spadniemy to nie będzie zasługa naszej dobrej gry a słabości przeciwników. Dopóki w klubie rządzić będą urzędnicy i ich układy dopóty miejsce w pierwszej 10 będzie wydarzeniem od święta.
Stanisław Paluch2013-10-05 20:02:35
Taktyka Pachety - dajcie piłkę rywalom i niech się oni martwią, co z nią zrobić.
meg2013-10-05 22:02:12
Ojrzyńskiemu dziady do pięt nie dorastacie .A ten Paczeta totalna porażka!!!!!!!!!!!!
m-y2013-10-05 23:55:15
@qiqo miałem skomentować ten tekst, ale Ty już w zasadzie wyczerpałeś temat... i olej górala, p..li głupoty... najwyraźniej ma problem... sam ze sobą.
Ryj2013-10-06 05:14:52
Powiem krótko. Szpicel qiqo oraz m-y, to są kobylańskie wszy!
m-y2013-10-06 13:37:30
Ryju, bardzo wiele wniosłeś do tej dyskusji. To i tak pewnie najmądrzejsze zdanie jakie skleciłeś w swoim ryjowskim życiu...
Ryj2013-10-07 14:15:32
Powiem krótko. Można też rymować: Szpicel... to są kobylańskie pchły!

Ostatnie wiadomości

Industria Kielce potwierdziła złożenie protestu do Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej w sprawie sytuacji z końcowych sekund ćwierćfinałowego meczu Ligi Mistrzów z Magdeburgiem.
Za nami rozgrywana w środku tygodnia 26. kolejka RSActive IV ligi. Korona II Kielce pokonała 2:1 wicelidera AKS 1947 Busko-Zdrój. Orlęta triumfowały natomiast w Klimontowie 5:4.
Gorąco było nie tylko podczas meczu między Puszczą Niepołomice, a Koroną Kielce. Po spotkaniu doszło do niebezpośredniej konfrontacji trenera Kamila Kuzery ze szkoleniowcem gospodarzy. Dziś sternik żółto-czerwonych ponownie odniósł się do sprawy.
W czwartkowy (2 maja) poranek na autostradzie A2 doszło do zderzenia tira z busem, którym podróżowało ośmioro fanów Industrii Kielce. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
W 31. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce podejmie na Suzuki Arenie Piasta Gliwice. – Będziemy robić wszystko, aby utrzymać się nawet przed tą ostatnią kolejką – powiedział przed spotkaniem Jakub Łukowski, pomocnik „żółto-czerwonych”.
W 31. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce podejmie na Suzuki Arenie Piasta Gliwice. Kamil Kuzera przedstawił sytuację kadrową „żółto-czerwonych” przed tym starciem.
Industria Kielce po dramatycznym meczu odpadła z Ligi Mistrzów. – Nie wiem, co stało się w ostatniej akcji, czy to był faul, czy o co tam chodziło – powiedział po spotkaniu Dani Dujszebajew, rozgrywający „żółto-biało-niebieskich”.
Industria Kielce po dramatycznym meczu odpadła z Ligi Mistrzów. – Uważam, że sędziowie w tej sytuacji powinni pójść z duchem gry i puścić akcję – powiedział po spotkaniu Krzysztof Lijewski, drugi trener „żółto-biało-niebieskich”.
Mecz pełen zwrotów akcji przyszło nam oglądać podczas rewanżowego starcia Industrii Kielce z Magdeburgiem w ramach ćwierćfinału Ligi Mistrzów, którego stawką było Final4 w Kolonii. Kielczanie walczyli bardzo zaciekle doprowadzając do rzutów karnych. Tutaj lepsi okazali się gospodarze.
Ponad 600 fanów Industrii Kielce pojawiło się w Magdeburgu, aby wspierać drużynę w ćwierćfinałowym starciu Ligi Mistrzów. Kibice „żółto-biało-niebieskich” przemaszerowali przez miasto.
Przed Koroną Kielce najważniejszy miesiąc w sezonie. Czy maj okaże się szczęśliwy i „żółto-czerwoni” pozostaną w PKO BP Ekstraklasie?
Industria Kielce zgłosiła sześciu młodych zawodników do decydujących starć w Orlen Pucharze Polski. Są to wychowankowie klubu, którzy przed kilkoma tygodniami świętowali znaczący sukces.
W 30. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce zremisowała wyjazdowy pojedynek z Puszczą Niepołomice 1:1. – Nie jesteśmy zadowoleni z tego meczu, ponieważ musimy walczyć o zwycięstwa – powiedział po spotkaniu Dominick Zator, obrońca „żółto-czerwonych”.
W poniedziałek nie udało się wykonać milowego kroku w stronę utrzymania. Korona Kielce zremisowała w Krakowie z Puszczą Niepołomice 1:1 i wciąż znajduje się w strefie spadkowej. Kto Waszym zdaniem zasłużył na miano najlepszego piłkarza żółto-czerwonych w tym meczu?
W 30. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce zremisowała wyjazdowy mecz z Puszczą Niepołomice 1:1. – Wszystko zależy od tego jak gramy po stracie gola, a wtedy najczęściej tracimy kontrolę nad meczem – powiedział po spotkaniu Martin Remacle, pomocnik „żółto-czerwonych”.
W 30. kolejce mecze najwyższej klasy rozgrywkowej obejrzało 144 475 osób.
Lider oraz wicelider na tarczy. Czy seria Hutnika doprowadzi krakowian do 1 ligi?
Już w najbliższą środę (1 maja) rozstrzygną się losy Industrii Kielce w Lidze Mistrzów. „Żółto-biało-niebiescy” rozegrają wówczas rewanżowy mecz 1/4 finału z SC Magdeburg.
Po 139 dniach zawodnicy Bruk-Betu Termaliki Nieciecza doczekali się kolejnego zwycięstwa w sezonie. Podbeskidzie coraz bliżej spadku do 2 ligi.
Kolejny przegrany mecz mają za sobą zawodnicy Radomiaka Radom. Na szczycie tabeli robi coraz ciaśniej.
Puszcza Niepołomice z kolejną zaliczką punktową prowadzącą do utrzymania. Klub grający ten sezon na stadionie Cracovii zremisował z Koroną 1:1, ma 33 punkty na koncie i kosztem żółto-czerwonych plasuje się nad strefą spadkową.
Korona Kielce wciąż w dramatycznym położeniu. Kielczanie zremisowali z Puszczą 1:1. Gola na wagę jednego punku zdobył Martin Remacle. Żółto-czerwoni aktualnie plasują się na 16. miejscu w tabeli. – Spodziewaliśmy się tego, co możemy zastać w Krakowie i rzeczywiście rywal postawił nam trudne warunki – mówi trener Kamil Kuzera.
W 30. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce zremisowała wyjazdowy mecz z Puszczą Niepołomice 1:1. Bramkę dla „żółto-czerwonych” zdobył Martin Remacle, a dla gospodarzy Roman Yakuba.
Pokaźna grupa fanów Korony Kielce po 15.00 wyruszyła spod stadionu przy ulicy Ściegiennego do Krakowa, gdzie na miejscu będą wspierać swoją drużynę podczas walki o trzy punkty. Na arenie Cracovii podopieczni Kamila Kuzery zmierzą się z Puszczą Niepołomice. Początek starcia o godzinie 19.00.
Przed Industrią Kielce rewanżowym mecz ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Kielczanie zagrają na wyjeździe z SC Magdeburg – Najważniejsze natomiast jest serce i charakter. Uważam, że w tym meczu będzie decydowało wiele rzeczy – powiedział przed spotkaniem Artsem Karalek, obrotowy gości.
W rewanżowym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów Industria Kielce zagra na wyjeździe z SC Magdeburg – Jeśli będziemy robić to samo, co robiliśmy w pierwszym pojedynku, to znów wygramy jedną bramką – powiedział przed spotkaniem Andreas Wolff, bramkarz „żółto-biało-niebieskich”.
To historyczny moment dla kieleckiego klubu. W niedzielę łupem juniorów Polonii Kielce padły dwa medale!
Już w najbliższą środę (1 maja) rozstrzygną się losy Industrii Kielce w Lidze Mistrzów. Mistrzowie Polski rozegrają wówczas rewanż 1/4 finału z SC Magdeburg. – Jeżeli zagramy kompaktowo i zespołowo jako drużyna, nieszablonowo i nieprzewidywalnie, to właśnie tą jednością możemy ich pokonać – powiedział przed spotkaniem Krzysztof Lijewski, drugi trener „żółto-biało-niebieskich”.
Podano dokładny terminarz fazy grupowej turnieju olimpijskiego szczypiornistów. W zmaganiach o medale może wziąć udział nawet ośmiu graczy Industrii Kielce.
To będzie mecz, którego stawką może być utrzymanie na najwyższym szczeblu rozgrywek! Korona Kielce gra dziś wyjazd z Puszczą Niepołomice. Czy żółto-czerwoni dźwigną ciężar gatunkowy tej rywalizacji i zdołają na stadionie Cracovii ograć beniaminka? Zapraszamy na relację tekstową NA ŻYWO!

Copyright © 2024 CKsport.pl Redakcja Reklama

Projekt i wykonanie: CK Media Group