Ostatni nie zawsze najgorszy
Zawodnicy Vive Targi nie mają chwili wytchnienia. Po gładkim zwycięstwie nad Azotami Puławy kielczan czeka wyjazd do Zabrza na mecz z zamykającą ligową tabelę ekipą NMC POWEN. Wbrew pozorom spotkanie to nie musi zakończyć się kolejnym pogromem.
Mimo, że drużyna POWEN-u od początku rozgrywek okupuje ostatnie miejsce w ekstraklasie, podopieczni Roberta Nowakowskiego paradoksalnie prezentują piłkę ręczną na zupełnie dobrym poziomie. Zabrzanie znajdują się w czołówce drużyn, które straciły najmniej bramek w lidze i w niemal każdym meczu udowadniają, że nie należy przedwcześnie skazywać ich na porażkę. Ponad tydzień temu przez długi czas dotrzymywali kroku Wiśle Płock, a w ostatniej kolejce przegrali na wyjeździe z Nielbą różnicą zaledwie jednej bramki. Przegrali, choć w opinii większości na porażkę nie zasłużyli. - W Wągrowcu mieliśmy do czynienia z sytuacjami, które dobitnie dały znać o tym, że para arbitrów nie zna przepisów gry w piłkę ręczną – skomentował spotkanie prezes POWEN-u, Bogdan Kmiecik.
O sile zabrzańskiego zespołu przekonali się również sami zawodnicy Vive Targów. W pamiętnym meczu trzeciej kolejki kielczanie pokonali co prawda swoich rywali sześcioma bramkami (21:15), ale mieli ogromne problemy ze sforsowaniem zabrzańskeij defensywy, a zwłaszcza dokonale dysponowanego Sebastiana Kickiego. - Zrobiliśmy z bramkarza gości bohatera spotkania. Zawiodła nas skuteczność, ponieważ „setek” zmarnowaliśmy chyba ze dwadzieścia - mówił po tym pojedynku Paweł Piwko.
Ostatnie mecze w wykonaniu kielczan pokazują jednak, że tym razem ze skutecznością problemów być nie powinno. Trzeba jednak liczyć się z tym, że gospodarze znów pokażą swój twardy, śląski charakter i spowodują, że zawodnicy Vive Targów będą musieli wylać na zabrzański parkiet niemałą ilość potu.
Spotkanie NMC Powen Zabrze – Vive Targi rozpocznie już w niedzielę o godzinie 17.00.
Czy kielczanie znów będą górować nad swymi rywalami?
(Fot. Tomasz Kubicki)
Wasze komentarze