Napastnik potrzebny od zaraz!
Piłkarze Korony Kielce w niedzielne popołudnie nie zamierzali psuć Lechitom dnia, w którym na piłkarską emeryturę przeszły dwie legendy poznaniaków – Ivan Djurdjević oraz Piotr Reiss. Dzięki temu zawodnicy Leszka Ojrzyńskiego zakończyli sezon bez ani jednej wyjazdowej wygranej.
Spotkanie rozpoczęło się dość... tradycyjnie, jeżeli mówimy o kielczanach. Spokojna gra w defensywie i liczenie na kontrataki oraz stałe fragmenty gry to od dawna domena klubu ze stolicy województwa świętokrzyskiego. Szkoleniowiec „złocisto-krwistych” musi jednak pamiętać o jednym – w ataku nie biega i przez najbliższy czas biegał nie będzie Maciej Korzym. A układanka bez najważniejszego elementu zawsze ma poważne problemy z utrzymaniem należytego fasonu.
Co gorsza, następcy dla „Korzenia” wcale w Kielcach nie widać. Kamil Adamek nie przekonał do siebie sztabu trenerskiego i najpewniej opuści Koronę w najbliższej przyszłości. Nikt też chyba nie wróży już świetlanej przyszłości na Arenie Kielc Łukaszowi Jamrozowi. Karol Angielski z kolei to dopiero materiał na piłkarza. Tak jak mógł być z siebie zadowolony po meczu z Widzewem, tak na Stadionie Miejskim w Poznaniu wypadł całkowicie bezbarwnie.
Jeżeli mówimy o obsadzie pozycji snajpera, to nawet nie ma sensu wspominać o Pawle Sobolewskim i Michale Janocie. Zawodnicy ci grali z przodu tylko wobec problemów kadrowych kieleckiego zespołu.
Gdy tylko „żółto-czerwoni” zapewnili sobie utrzymanie, na ławce rezerwowych zasiadł Zbigniew Małkowski. Za całą rundę oglądania poczynań kolegów z boku boiska nagrodę dostał Wojciech Małecki. Pierwszy gol dla „Kolejorza” zdecydowanie obciąża konto „Małego”. Później jednak było już tylko lepiej. Kilkukrotnie bramkarz „złocisto-krwistych” pokazywał wielką klasę. M.in. zrobił to po strzale... Piotra Malarczyka.
No właśnie, skoro już jesteśmy przy „Malarze” – zawodnik ten na stałe zagościł w pierwszej jedenastce kieleckiej drużyny. Wygrał wyścig o miejsce w składzie z Tadasem Kijanskasem i z każdym kolejnym spotkaniem udowadnia, że sporo znaczy dla Korony i jest ważnym ogniwem zespołu.
Teraz piłkarze dostali krótkie, dwutygodniowe urlopy. Potem rozpoczną przyspieszony proces przygotowywania do sezonu, a już w połowie lipca wybiegną na boisko walczyć o ekstraklasowe punkty. Skoro idzie nowy sezon, to idą też nowe nadzieje... Oby kolejna kampania była zdecydowanie lepsza od tej, która już za nami!
fot. Paweł Jańczyk (korona-kielce.pl)
Wasze komentarze
Ojrzyński firmować nazwiskiem?
A kim on był przed przyjściem do Korony? drugoligowym trenerem Sosnowca? żadnej drużyny wcześniej nie prowadził dłużej niż rok,a w 2004r trenował w 3 klubach i w każdym mu podziękowano.Mówi Ci to coś?
Nie róbcie z niego Mourinho