Młodzi poszli śladem starszych
Bezbramkowym remisem zakończył się ostatni w tym roku mecz młodej Korony Kielce. Podopieczni Cezarego Ruszkowskiego podzielili się punktami z wyżej notowaną drużyną chorzowskiego Ruchu.
„Żółto-czerwoni” do niedzielnej konfrontacji wyszli w bardzo mocnym zestawieniu personalnym. Do dyspozycji trenera kielczan – Cezarego Ruszkowskiego, byli bowiem tacy zawodnicy, jak: Łukasz Nawotczyński, Paweł Buśkiewicz, Łukasz Cichos oraz Paulius Paknys. Uznanych nazwisk nie zabrakło również w drużynie „Niebieskich”. Na środku obrony w zespole Ruchu zagrał znany z występów w łódzkim Widzewie - Piotr Stawarczyk, natomiast w ataku nadzieja chorzowskiej piłki – Patryk Stefański.
Już w pierwszej minucie spotkania piłkarze znad Silnicy zdołali wypracować sobie dogodną sytuację do zdobycia bramki, jednak strzał z ponad 30 metrów Macieja Góreckiego pewnie obronił bramkarz Ruchu, Michał Przybył. W dalszej części pierwszej połowy gra toczyła się przede wszystkim w środkowej strefie boiska, a z biegiem czasu coraz większą przewagę zaczęli zdobywać piłkarze ze Śląska. W 23. minucie zawodnicy Ruchu wykonywali rzut wolny z lewego narożnika boiska. Piłka po strzale Daniela Ferugi odbiła się jeszcze od pleców jednego z Koroniarz, ale bramkarz kielczan – Wojeciech Małecki, pewnym chwytem zażegnał niebezpieczeństwo.
To właśnie wspomniany wcześniej Feruga w pierwszej części meczu sprawiał kieleckim obrońcom zdecydowanie najwięcej trudności. W 30. minucie na dośrodkowanie z lewej strony boiska zdecydował się Stefański. Wrzuconą przez niego piłkę klatką piersiową zgrał Bartosz Flis, a oko w oko z Małeckim znalazł się Feruga. Jego strzał z 5 metrów okazał się jednak zbyt lekki i nie sprawił najmniejszych problemów kieleckiemu golkiperowi. Osiem minut później swoją szansę na zdobycie bramki miał także Flis. Napastnik chorzowian uderzył jednak niedokładnie, skutkiem czego futbolówka powędrowała wysoko nad poprzeczką. Do końca pierwszej połowy inicjatywę posiadali goście z Chorzowa, a najgroźniejszą akcją kielczan nadal pozostawał strzał z... pierwszej minuty spotkania.
Druga połowa okazała się znacznie lepsza w wykonaniu zawodników ze stolicy Gór świętokrzyskich. W dużej mierze przyczyniły się do tego zmiany, jakich w przerwie dokonał kielecki szkoleniowiec. Wejście na boisko Michała Michałka, Łukasza Cichosa oraz Damiana Chrzanowskiego znacznie rozruszało grę zespołu gospodarzy. Już w 61. minucie Cichos przeprowadził ładny rajd prawą stroną boiska, ale żaden z zawodników Korony nie poszedł mu w sukurs i akcja kielczan spełzła na niczym. Pięć minut później groźnie odpowiedzieli podopieczni Ireneusza Pyskały, jednak strzał Marcina Czaickiego z ponad 15 metrów wylądował nad poprzeczką.
W 74. minucie mogliśmy być świadkami bramki, o jakiej mawia się, że jest z gatunku „stadiony świata”. Na uderzenie z ponad 30 metrów zdecydował się pomocnik drużyny z Kielc, Damian Jędryka. Piłkę zmierzającą w samo okienko bramki końcami palców zdołał jednak wybić Przybył, a za swoją wspaniałą interwencję zebrał brawa nawet od kieleckiej widowni. Minutę później „złocisto-krwiści” stanęli przed kolejną wyśmienitą okazją na zdobycie gola. W sytuacji sam na sam z Przybyłem znalazł się wprowadzony chwilę wcześniej Bartłomiej Malinowski, jednak również i ten pojedynek okazał się zwycięski dla bramkarza „Niebieskich”. W 78. minucie kapitalną akcją popisał się Stefański, który jednym zwodem minął Łukasza Nawotczynskiego, ale jego strzał z lewego narożnika boiska był niedokładny i powędrował obok słupka bramki kielczan.
W końcówce spotkania oba zespoły starały się odważnie zaatakować, aby przechylić szalę zwycięstwa na własną korzyść. Dogodną sytuację ku temu mieli zawodnicy ze Śląska, którzy po faulu Małeckiego wykonywali rzut wolny z linii pola karnego. Piłka po strzale Filipa Starzyńskiego trafiła jednak prosto w mur, a chwilę później sędzia zawodów odgwizdał koniec meczu. Tym samym spotkanie młodych zespołów Korony i Ruchu zakończyło się identycznym wynikiem, jak mecz seniorów, który rozgrywany był w sobotę.
Zawodnicy młodej Korony meczem z Ruchem zakończyli rundę jesienną obecnego sezonu. Do dalszej rywalizacji podopieczni Ruszkowskiego wrócą dopiero na wiosnę. O tym, na której pozycji spędzą zimową przerwę zadecydują wyniki poniedziałkowych spotkań.
Korona Kielce ME – Ruch Chorzów ME 0:0 (0:0)
Korona: Małecki – Duda (72’ Markowski), Kiercz, Nawotczyński, Paknys (46’ Chrzanowski) – Jamróz (67’ Malinowski), Jędryka (80’ Strzębski), Czarnecki, Górecki – Gawęcki (46’ Michałek), Buśkiewicz (46’ Cichos)
Ruch: Przybył – Brzozowski, Janicki, Stawarczyk (72’ Szubert), Szczypior – Feruga (46’ Gilewicz), Czaicki (81’ Kucharski), Lisowski, Lesik (46’ Starzyński) – Flis, Stefański
Żółte kartki: Jędryka, Michałek, Strzębski, Małecki – Szczypior
Sędzia: Szymon Ubożak (Kielce)