Piątkowy wieczór z bezzębnym Górnikiem. Czy gracze Nawałki mają czym postraszyć Koronę?
Nie tak miała wyglądać wiosna w wykonaniu Górnika Zabrze. Po sprzedaży Arkadiusza Milika piątkowy rywal Korony Kielce znacznie stracił na wartości i po wznowieniu rozgrywek doznał już pięciu porażek. Czy kolejną odniesie już w piątek na stadionie przy ulicy Ściegiennego?
Z pewnością nie tak finalną część sezonu wyobrażali sobie sympatycy drużyny z Zabrza. Marzenia o mistrzostwie Polski po świetnej jesieni szybko zostały jednak zweryfikowane przez rzeczywistość. Czternastokrotny triumfator rozgrywek Ekstraklasy obecnie znajduje się w sporym dołku. Mimo to zajmuje czwartą pozycję w ligowej tabeli, ze stratą do trzeciego Śląska Wrocław wynoszącą raptem dwa „oczka”.
W swym ostatnim meczu „Górnicy” nie sprostali drużynie, która desperacko walczy o utrzymanie. Na przebudowywanym obiekcie w Zabrzu lepsze okazało się Podbeskidzie Bielsko-Biała, które zwyciężyło 1:0 po trafieniu Roberta Demjana.
Jeżeli chodzi o sytuację kadrową, trener Adam Nawałka nie może skorzystać z usług kilku swoich podopiecznych. Mowa o Sławiku, Przybylskim, Magierze, Oziębale, Łuczaku, Bembenie, Słodowym, a także o ex-koronairzu, Marcinie Kusiu. Do łask szkoleniowca powrócili za to Mateusz Zachara i Antoni Łukasiewicz, którzy nie byli brani pod uwagę przy ustalaniu składu na potyczkę z „Góralami”.
Pomimo nieciekawej w wykonaniu zabrzan rundy rewanżowej, „Górnicy” wciąż mają szansę zagrać w przyszłym sezonie w eliminacjach do Ligi Europejskiej. - W naszej sytuacji wygrana w Kielcach byłaby bardzo ważna, dałaby nam pozytywnego kopa... Kibice czekają na naszą dobrą grę i trzy punkty w starciu z Koroną – przyznaje pomocnik zespołu ze Śląska, Bartosz Iwan.
Kielczanie bez wątpienia liczą, że w piątkowy wieczór poprawią sobie humory po przegranej na stadionie Zagłębia Lubin (1:2). Pomimo przekonania wśród piłkarzy i trenerów o braku szczęścia w starciu z rywalem z województwa dolnośląskiego należy uczciwie przyznać, że „złocisto-krwiści” zwyczajnie nie prezentowali się zbyt korzystnie w starciu z „Miedziowymi”.
Trener Leszek Ojrzyński do końcowych chwil nie był przekonany, jak będzie wyglądała kadra meczowa na starcie z „Trójkolorowymi”. – My mamy małe problemy i dopiero po wieczornych zajęciach będziemy wiedzieć, czy Jamróz i Stąporski będą do dyspozycji – mówił szkoleniowiec gospodarzy.
„Żółto-czerwoni” przystąpią do tego starcia już bez Aleksandara Vukovicia, który podjął decyzję o zakończeniu swojej kariery piłkarskiej. Do pierwszego składu może za to wrócić Paweł Sobolewski, który ostatnio nękany był przez kontuzję. – Moja przerwa była dosyć długa, ale wróciłem już do treningów. Dobrze się czuję, trener mnie obserwuje na nich i wyciąga z tego wnioski. To już od niego zależy czy jutro wybiegnę na boisko, czy też nie. Wszystko już jest ze mną w porządku, pracuję z pełnymi obciążeniami – mówi popularny „Sobolek”.
W ostatnim meczu pomiędzy obiema drużynami, Górnik zwyciężył na własnym obiekcie 2:0. Gole zdobył wówczas niezawodny duet Prejuce Nakoulma i Arkadiusz Milik.
Zawody na Arenie Kielc poprowadzi pan Hubert Siejewicz. Sędziował on już na wiosnę w jednym meczu z udziałem „złocisto-krwistych”. Podopieczni Leszka Ojrzyńskiego ulegli wówczas Lechii Gdańsk 2:3.
Czy Korona powetuje sobie ostatnią porażkę na obiekcie Zagłębia Lubin i sięgnie po 3 punkty w starciu z czternastokrotnym mistrzem Polski? A może to Górnik da wyraźny sygnał, że za wcześnie go skreślono z walki o podium T-Mobile Ekstraklasy? Początek spotkania w piątek o godzinie 20.45. Zapraszamy na CKsport.pl, gdzie przeprowadzimy relację na żywo Scyzorykiem wyryte!
fot. Oskar Patek
Wasze komentarze
Z kim mamy wygrywać, jak nie z . . . Realem, Barcą, Bayernem, Chelseą
Z kim mamy wygrywać, jak nie z . . . Realem, Barcą, Bayernem, Chelseą