Dwie passy do przełamania. Celem miedziowie miasto
Lubin to miasto, które nie może dobrze kojarzyć się piłkarzom i sympatykom kieleckiej Korony. „Żółto-czerwoni” jeszcze nigdy w historii klubu nie odnieśli zwycięstwa w tym miejscu. Szansa na przełamanie tej passy, a jednocześnie na pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie nadarzy się już w piątek.
Zagłębie Lubin jest zespołem, który wybitnie „nie leży” Koronie. Nieważne czy to były rozgrywki ekstraklasy, Pucharu Polski, czy też niższej ligi. Od sezonu 1991/1992 kielczanie nie potrafili pokonać „miedziowej” ekipy. Ta sztuka udała im się dopiero w tym sezonie, kiedy to jesienią na Arenie Kielc gospodarze wygrali 1:0. Kieleccy fani wciąż jednak czekają na historyczne zwycięstwo w Lubinie i pierwszą w obecnych rozgrywkach wiktorię na boisku rywala. – Myślę, że przyszedł czas na to, aby pierwszy raz w tym sezonie wygrać na wyjeździe. Poza tym Korona jeszcze nigdy nie była lepsza w Lubinie, więc nadarza się szansa aby złamać dwie niekorzystne passe w jednym spotkaniu – zauważa szkoleniowiec kielczan, Leszek Ojrzyński.
Trener „złocisto-krwistych” docenia najbliższego rywala, ale też dostrzega jego słabsze strony: - To jest drużyna, która może wygrać z każdym i dysponuje dużym potencjałem. Występują tam zawodnicy, którzy ze sobą zgrani i doświadczeni. Ostatnio jednak mieli swoje problemy. Przede wszystkim kontuzjowany był Szymon Pawłowski. To na pewno ich przyhamowało, bo jeszcze 3 tygodnie temu mówiło się, że Zagłębie stać na lokatę premiującą grą w europejskich pucharach.
Obecna sytuacja lubinian nie przedstawia się tak kolorowo. Zagłębie zajmuje 12. lokatę w tabeli, tracąc „oczko” do Korony. Na wiosnę „Miedziowi” prezentują się dosyć nierówno. Potrafili wygrać na własnym stadionie z Pogonią Szczecin 3:0, aby kilka tygodni później, również na Dialog Arenie, ulec chorzowskiemu Ruchowi 2:3. Ostatnie spotkanie także zakończyło się porażką Zagłębia. Tym razem na Łazienkowskiej okazali się gorsi od Legii, przegrywając 0:2.
Przyczyną słabszej postawy w ostatnich meczach mógł być brak Szymona Pawłowskiego. Reprezentant Polski to prawdziwy lider „miedziowej” jedenastki. W tym sezonie zdobył już 7 bramek, tyle samo co Michał Papadodopulos, jednakże Czech jest napastnikiem, a Pawłowski to skrzydłowy. „Szymek” dopiero wraca do treningów i prawdopodobnie nie będzie jeszcze gotów do gry ze „złocisto-krwistymi”.
Czy podopiecznym Leszka Ojrzyńskiego uda się odnieść premierowe zwycięstwo w tym sezonie na boisku rywala? I czy „żółto-czerwoni” przełamią niemoc lubińskiego stadionu? Odpowiedzi poznamy już w piątek na obiekcie Zagłębia. Początek spotkania o godz. 20:45. Zapraszamy na CKsport.pl, gdzie przeprowadzona zostanie relacja na żywo z tego wydarzenia Scyzorykiem wyryte!
fot. Oskar Patek
Mariusz Kogut
Wasze komentarze
Od poczatku powinien zagrac Kwiecien i Malecki.