Ograli Wisłę, ograją też Vive?
Końcówka rundy jesiennej ekstraklasy szczypiorniaka. W 11. kolejce gracze Bogdana Wenty zagrają u siebie z Zagłębiem Lubin. Zespół kierowany przez Jerzego Szafrańca udowodnił już w tym sezonie, że potrafi grać z najlepszymi. Dość powiedzieć, że lubinianie ograli na wyjeździe wicemistrza kraju - Wisłę Płock! Hala Legionów, godz. 20.
Lubinianie przed sezonem typowani byli do walki o trzecią lokatę. Do tej pory jednak rozczarowują, z dorobkiem 11 punktów zajmują dopiero szóstą lokatę. Obok dobrych zawodów i efektownych zwycięstw, gracze Zagłębia zanotowali też nieoczekiwane porażki - ze słabiutkim Śląskiem Wrocław i beniaminkiem Nielbą Wągrowiec. - Sytuacja w tabeli nie wygląda źle. Mamy co prawda szóste miejsce, ale tylko punkt straty do czwartego Olsztyna i trzy do Kwidzyna, z którym ostatnio wygraliśmy. Niestety nie możemy być zadowoleni bo od początku sezonu mamy wahania formy, co odbija się na wynikach. Tych punktów powinniśmy mieć teraz przynajmniej o trzy-cztery więcej - mówi rozgrywający Zagłębia, Michał Nowak.
Czwartkowi rywale Vive są jednak drużyną złożoną z klasowych zawodników, co skutecznie udowadniają od kilku sezonów. Takie nazwiska jak Adam Malcher, Paweł Orzłowski czy Michał Stankiewicz wciąż robią wrażenie. Lubinianie grając o wysokie cele doskonale się mobilizują. Wychodząc na parkiet, walczą z ogromnym zaangażowaniem i poświęceniem, potrafią być nieprzewidywalni. To chyba najbardziej nieobliczalny zespół w całej lidze.
Przy nazwisku Stankiewicza warto zatrzymać się na dłużej. 24-letni kołowy w lecie rozwiązał umowę z kieleckim klubem. - Zawodnik łamiący nam najwięcej głów, bo nie spełnia zadań w defensywie. Wolałbym, by spełniał je tak jak w ofensywie, gdzie też może więcej - mówił o nim wtedy Bogdan Wenta. Sam zawodnik odchodząc z klubu powiedział krótko: - Będę chciał w Lubinie udowodnić, że powinienem zostać w Kielcach, bo przecież potrafię grać. Nie mam do nikogo pretensji, ale szkoda, że moja przygoda trwała tak krótko. A kiedy najlepiej może pokazać na co go stać, jeśli nie w meczu z Vive?
Wróćmy jednak do gospodarzy. Vive Targi spisuje się w tym sezonie bardzo dobrze. Warto przypomnieć, że kielczanie są jak do tej pory jedyną drużyną ekstraklasy bez porażki. Dotychczas tylko trzy spotkania zakończyły się różnicą mniejszą niż 10 bramek. "Żółto-biało-niebiescy" imponują także wynikami w Lidze Mistrzów. Ma to jednak swoje złe strony - poprzez udział w tych elitarnych rozgrywkach, zawodnicy przeżywają prawdziwy maraton spotkań. Ale, na szczęście, dzięki szerokiej kadrze i możliwości rotowania składem, drużyna rozgrywa każdy mecz „na świeżości”, z niemalejącą dynamiką.
Szczególnym zagrożeniem dla przeciwników może okazać się końcówka spotkania, bo to właśnie w ostatnich minutach Vive potrafi zaprezentować swoje doskonałe przygotowanie fizyczne oraz spokój i opanowanie. A o to należy być spokojnym. Po powrocie z Wągrowca kielczanie, mieli „aż” trzy dni odpoczynku, co w ich przypadku zupełnie wystarcza, by zregenerować siły. Mimo drobnych urazów i infekcji, zawodnicy są w pełni gotowi do gry.
W czwartkowym spotkaniu nie powinno zabraknąć mobilizacji i woli walki. Zawodnicy obu drużyn są w stanie stworzyć wspaniałe widowisko, które usatysfakcjonuje nawet najbardziej wymagających entuzjastów szczypiorniaka. Trudno jednak przypuszczać, aby nawet perfekcyjnie grające Zagłębie, mogło zagrozić kielczanom. Zawodnicy Vive Targów, podbudowani sukcesami na arenie międzynarodowej, są w tym momencie chyba poza zasięgiem jakiejkolwiek drużyny z polskiej ligi.
Mecz Vive Targi Kielce - Zagłębia Lubin w czwartek 26 listopada. Początek o godz. 20. Bezpośrednią transmisję z tego spotkania przeprowadzi Polsat Sport. Na naszym portalu relacja live (na żywo) prosto z Hali Legionów.
fot. Artur Starz
Czy Rastko Stojković znów będzie najskuteczniejszym graczem Vive?
Wasze komentarze