Mistrzowskie 45 minut. Euforia lekko schłodzona
Tak długo czekaliśmy na rozpoczęcie turnieju Euro 2012. Wczoraj miałem ogromną przyjemność na miejscu oglądać mecz, którego chyba nie zapomnę do końca życia. I nie chodzi wyłącznie o aspekt sportowy, lecz o rewelacyjny klimat Stadionu Narodowego. Kiedy w lutym po raz pierwszy byłem na stadionie na meczu Polska – Portugalia wiedziałem, że to miejsce jest niezwykłe. Ale mecz towarzyski a mecz mistrzowski to dwa różne światy.
Byłem naprawdę dumny, kiedy obserwowałem przez parę godzin wszystko to, co się działo wokół meczu: profesjonalną organizację, niespotykany porządek, mnóstwo różnobarwnych kibiców, a przede wszystkim entuzjazm i zjednoczenie Polaków. Dodatkowo pełne strefy kibica i zupełny brak powszechnych stołecznych korków. Wczoraj Warszawa była prawdziwą stolicą piłkarskiego świata. Liczba gwiazd trenerskich i piłkarskich przypadająca na jeden metr kwadratowy to zupełne mistrzostwo Europy. A sportowo?
Z pozycji trybun wyglądało to trochę niepokojąco. Sił starczyło tylko na pierwszą połowę, a brak zmian zawodników w drugiej części zastanawia czy trener miał rzeczywisty kontakt z ziemią. Paweł Brożek i Kamil Grosicki rozgrzewali się równo 40 minut, czyli zasadzie prawie grali w tym meczu :) A tak już całkiem serio, to od przygotowania fizycznego i świeżości naszych piłkarzy zależeć będą dalsze losy na turnieju. O motywacji nie wspominam, bo chyba w tej kwestii nie potrzeba wspomagania. Najważniejsze, że nadal jesteśmy w grze, a mecz z Rosją urasta do przysłowiowego meczu o wszystko.
Jacek Kowalczyk
Jacek Kowalczyk i polscy kibice z Arsene Wengerem
Dyrektor Departamentu Promocji, Edukacji, Kultury, Sportu i Turystyki, Urzędu Marszałkowskiego Województwa Świętokrzyskiego, prezes Regionalnej Organizacji Turystycznej w Kielcach.
Wasze komentarze