Kibice dwunastym zawodnikiem? Śmiem wątpić
Większość zastanawia się czy polscy piłkarze „dadzą radę” podczas Euro 2012. Ja nie mam tego dylematu. Jestem w pełni przekonany, że zrobią wszystko co w ich mocy. Lewandowski, Rybus czy Perkis ;) zostawią na boisku tyle zdrowia ile tylko mają. Jaki to da efekt jest sprawą drugorzędną. Pocieszeniem dla tych, którzy zwracają uwagę wyłącznie na wynik sportowy jest to, że jak nie będzie szło, to gospodarzom UEFA pewnie wyciągnie z kapelusza jakiegoś „Łeba”. W każdym bądź razie możemy mieć 100% pewności, że piłkarze ambicjonalnie staną na wysokości zadania. Czy na stadionach w Warszawie i Wrocławiu równie dobrze zaprezentują się polscy kibice?
Biało-czerwono będzie na pewno… Tylko co będzie z dopingiem dla wybrańców Smudy? Pytam, bo mam świadomość, że głównym efektem prowadzonej walki ze stadionowymi chuliganami przez rząd i policję jest wyrugowanie z mistrzowskich aren tych kibiców, którzy ten doping mogliby poprowadzić. Czy PZPN ma w zamian jakąś grupę młodych działaczy, która będzie animowała doping? Wynajmie dj-a? Raczej w związku króluje pogląd „jakoś to będzie”.
Czy wierzycie w to, że przegrywając z Grecją na Narodowym kibice nadal będą robili przeciwnikom „kocioł” jak za starych czasów na Stadionie Śląskim? Czy w przypadku porażki z Rosją na trybunach nie będziemy słyszeli głośnego „gramy u siebie”… śpiewanego przez Rosjan? Przesadzam? Rozmawiałem niedawno z kolegą, który uczestniczył w „meczach otwarcia” na stadionach w Gdańsku i Warszawie. Wyniki znałem, pytałem jak atmosfera i doping? Odpowiedział: „jak na Błękitnych za starych czasów”. Kibice ożywiali się w zasadzie tylko wtedy, gdy głośno pytali „gdzie jest orzeł?”. Czy zaufacie tym ludziom z Klubu Kibica Reprezentacji Polski - http://www.youtube.com/watch?v=P-Xn9czjT3g – że porwą biało-czerwonych do „morderczej walki” na boisku?
Kibol jest szczery. Chociaż maistreamowe media próbują nadać znaczeniu tego słowa negatywną konotację, to będę się trzymał tego swojego „kibolstwa” oddzielając go od chuligaństwa, przemocy i rasizmu. Kibol brzydzi się sztucznością. Nie zdziera gardła dla pieniędzy. Istotą kibicowania jest wytworzenie szczególnej więzi między drużyną a fanami. Tam gdzie jest to fantastyczne poczucie wspólnoty, ci którzy są na boisku i ci na trybunach czują, że walczą razem. Jeśli kibice widzą, że przeciwnik jest silniejszy i lepszy, tym większe wsparcie dają zawodnikom. Porażka nigdy nie jest powodem, dla którego kibic porzuca drużynę. W Kielcach w ostatnim sezonie byliśmy świadkami niecodziennego zjawiska w sporcie. Chyba nie przesadzę, jeśli powiem, że to m.in. to poczucie jedności drużyny z kibicami – było powodem świetnego sezonu Korony w ekstraklasie. Na przekór głupocie wszyscy kibice (bez wkładania ich do jakichkolwiek szufladek – piknik, widz, ten z Młyna) i drużyna zjednoczyli się. Tego zazdroszczą nam fani z całej Polski.
Czy taką wspólnotę uda zawiązać się kibicom i drużynie Franciszka Smudy? Czy drużyna narodowa może liczyć na stadionach podczas Euro 2012 na polskich kibiców w każdym momencie i bez względu na wynik na boisku? Oby! Choć obawiam się, że aby tak było, nasi piłkarze będą musieli wygrywać, wygrywać i wygrywać…
Na koniec zdanie wytłumaczenia, dlaczego w ogóle zajmuję się taką bździną jak doping na meczach i nie wystarcza mi, że będzie na pewno kulturalnie, kolorowo i wygodnie. Otóż do niedawna tym co przyciągało na polskie stadiony była atmosfera, która na nich panowała. Bo przecież nie tylko poziom gry naszych ligowców i reprezentacji. Chciałbym, aby ta „atmosferyczna” wartość nie odeszła do muzeum.
Piotr Michalec
Dyrektor programowy Radia Plus Kielce.
Wasze komentarze