Wenta: To jeszcze nie koniec. Potrzeba dalszej mobilizacji
- Po tym meczu widać, że byliśmy dobrze przygotowani fizycznie, ale w tygodniu musimy dalej pracować. Teraz czekają nas trudne wyjazdowe spotkania w Płocku. To jest play-off i wszystko może się zdarzyć. Dzisiejszy mecz to jeszcze nie koniec, teraz potrzeba dalszej mobilizacji – powiedział Bogdan Wenta po drugiej wygranej z Wisłą Płock.
Lars Walther (trener Orlenu Wisły Płock): - Do 45. minuty wyglądało to bardzo dobrze. Potem jednak dopadło nas zmęczenie. Vive miało natomiast zapas sił i świetnie grali w defensywie. Zaczęliśmy w końcówce popełniać dużo błędów w ataku, co gospodarze wykorzystywali poprzez kontry. Bardzo chcieliśmy coś zmienić w swojej grze, ale zamiast tego nasz poziom spadał. Doskonale było dzisiaj widać na czym polega podstawowa różnica między naszymi zespołami. Vive posiada wielu zawodników, którzy potrafią doskonale rzucić z drugiej linii. Kielce wygrały zasłużenie, ale my też mogliśmy być lepsi. Szczególnie szkoda tych przestrzelonych trzech rzutów karnych. Ciągle wierzymy, że możemy wygrać z Vive. Następny mecz już w sobotę i mam nadzieję, że będziemy lepsi.
Bogdan Wenta (trener Vive Targów Kielce): - Cieszę się z tego zwycięstwa. Przed meczem w szatni powiedzieliśmy sobie, że będzie to trudny mecz. Długo też szukaliśmy odpowiedniego składu, bo trzeba było rotować siłami. Z minuty na minutę było coraz lepiej. Dobrze zagraliśmy w obronie, gdzie szczególnie zaprezentował się Mateusz Jachlewski. Sytuację skomplikowała nam trochę czerwona kartka Żeljko Musy, ale reszta chłopaków dobrze przejęła odpowiedzialność w obronie. Lepiej niż w sobotę też zagrał Sławek Szmal w bramce. Po tym meczu widać, że byliśmy dobrze przygotowani fizycznie, ale w tygodniu musimy dalej pracować. Teraz czekają nas trudne wyjazdowe spotkania w Płocku. To jest play-off i wszystko może się zdarzyć. Dzisiejszy mecz to jeszcze nie koniec, teraz potrzeba dalszej mobilizacji.
Marcin Wichary (bramkarz Orlenu Wisły Płock): - W zasadzie już wszystko powiedział trener. Do 45-50. minuty przegrywaliśmy minimalnie 18:20. Wprawdzie mieliśmy jeszcze siły, ale daliśmy odskoczyć rywalowi na cztery bramki. Vive złapało wtedy wiatr w żagle i już nie dało się ich zatrzymać. Potem dopiero zabrakło nam sił i z tego wychodziły kontry gospodarzy. Musimy wyciągnąć odpowiednie wnioski po tym meczu, aby powalczyć w przyszłą sobotę.
Rastko Stojković (obrotowy Vive Targów Kielce): - Jestem bardzo zadowolony, bo prowadzimy 2:0 i wykonaliśmy nasz cel. Muszę podziękować trenerowi i drużynie za ten mecz. Musimy się jednak zmobilizować i jeszcze dołożyć kolejne zwycięstwo. To nie jest żadna arogancja, po prostu chcemy wygrać kolejne spotkanie.