Święta tu i tam. Jak spędzają je obcokrajowcy z Kielc?
Boże Narodzenie to okres bardzo szczególny. Mogłoby się wydawać, że na każdej szerokości geograficznej panują zupełnie inne tradycje świąteczne, ale obcokrajowcy grający w Vive Targach Kielce, Koronie i Farcie jednogłośnie przyznają, że zbyt dużych różnic w zwyczajach dotyczących tego szczególnego okresu nie ma.
Aleksandar Vuković (pomocnik Korony Kielce): Święta w Serbii wyglądają bardzo podobnie do tych w Polsce, aczkolwiek odbywają się w innym terminie. Pewne różnice owszem są, ale ciężko mi je wyliczyć, ponieważ nie są one zbyt duże. Przede wszystkim w Prawosławiu Boże Narodzenie jest w styczniu. Pierwszego dnia nowego roku znajdujemy prezenty pod choinką, natomiast szóstego mamy post i nie jemy mięsa. Jednak już następnego dnia możemy to nadrobić. Ze względu na apostołów, na wigilijnym stole powinno się pojawić dwanaście dań, lecz u mnie w domu tego zwyczaju się nie praktykuje. Mimo to, na brak smacznych potraw nie narzekamy. Lecz z drugiej strony nie mogę sobie na zbyt wiele pozwolić. Zaraz po moich świętach rozpoczynają się treningi i w przeciwieństwie do kolegów z Polski, nie miałbym czasu na zrzucenie zbędnych kilogramów. W Serbii jest to czas na spotkanie się z rodziną. Gram w Polsce już dziesięć lat, ale jeszcze nigdy nie byłem tutaj na świętach. Rzadko bywam w rodzinnych stronach, więc ten czas zawsze staram się spędzać z najbliższymi.
Marcus Cleverly (bramkarz Vive Targów Kielce): U nas w Danii święto Bożego Narodzenia rozpoczyna się tego samego dnia, co w waszym kraju. Dwudziestego czwartego grudnia spotykamy się w gronie rodzinnym i wspólnie spędzamy ten szczególny czas. W mojej ojczyźnie tego dnia tańczymy wokół drzewka świątecznego oraz podczas wieczoru wigilijnego wręczamy sobie prezenty. Oczywiście, podobnie jak w Polsce, świętujemy jeszcze przez następne dwa dni. Czy są jakieś różnice pomiędzy świętami w Danii, a tymi, które są tutaj? Z pewnością są one ściśle związane z jedzeniem. W moich rodzinnych stronach (Hillerød) w tym okresie spożywamy wieprzowinę, kaczki oraz kiełbaski. Z tego co wiem, w Polsce jest zupełnie inaczej. Wy tutaj chyba w okresie świątecznym jecie dużo ryb. Co jest moim ulubionym daniem świątecznym? Oj, z pewnością jest to bardzo tłuste jedzenie (śmiech), co nie jest dla sportowca wskazane. Jednak takich rzeczy nie jadam zbyt często, więc w tym wyjątkowym czasie mogę sobie na to pozwolić. Ponadto bardzo lubię jeść już wcześniej wspomnianą kaczkę.
Adam Kamiński (środkowy Farta Kielce): Tegoroczne święta prawdopodobnie po raz kolejny spędzę w Zamościu, gdzie mam rodzinę z taty strony. Będą to mój drugi raz w Polsce w tym szczególnym czasie. Jednak najbliższe Boże Narodzenie nie będzie się zbytnio różniło od tych, które miałem w swoim życiu. Mimo że pochodzę z Kanady, ze względu na moich rodziców zawsze miałem typowo polskie święta. Czyli wigilia i o północy pasterka. Nie było z tym problemów, ponieważ nieopodal jest polski kościół. W sumie tylko raz okres świąteczny spędziłem bez najbliższych. Wtedy pojechałem z dziewczyną do Meksyku. Ale to dla mnie było bardzo dziwne i chyba jednak w tym czasie wolę być w domu z rodziną. Co do sposobu spędzania świąt, co prawda nie kładziemy sianka pod obrus, ale zawsze zostawiamy pusty talerz dla nieznajomego gościa. Ten jednak jeszcze nigdy u nas się nie pojawił. Z siatkarską formą po Bożym Narodzeniu nie mam problemów, ponieważ nie lubię jeść śledzi. Kiedy na wigilijnym stole sześć spośród dwunastu dań jest zrobionych z surową rybą, ja po prostu jem wtedy znacznie mniej. Aczkolwiek zajadam się pierogami, które są naprawdę dobre.
Tadas Kijanskas (obrońca Korony Kielce): Myślę, że różnicy między świętami w Polsce, a Litwie nie ma. Jesteśmy chrześcijanami i trzymamy się tych samych tradycji. Moja babcia jest Polką, więc świętujemy w zasadzie tak samo, a na pewno bardzo podobnie. Mamy choinkę wraz z prezentami i siano pod obrusem. Kto wyciągnie dłuższe źdźbło spod nakrycia, ten będzie żył dłużej (śmiech). Kolędy również są bardzo podobne. Może wyglądałoby to inaczej jakbyśmy byli muzułmanami, ale w tej sytuacji jest praktycznie tak samo. Ponadto zostawiamy na stole dodatkowy talerz i kubeczek dla tych, którzy już od nas odeszli. Może nie wszyscy to praktykują, ale moja babcia robi tak dla dziadka, aby przychodził i był duchem z całą rodziną. W moich rodzinnym domu na wigilijnym stole jest więcej niż dwanaście dań, ale nie da rady tego wszystkiego spróbować (śmiech). W czasie świąt nie da się utrzymać jakiejś określonej diety. W tym okresie możemy sobie pozwolić na trochę więcej, ale też trzeba się pilnować i trzymać dobrą wagę.
Thorir Olafsson (prawoskrzydłowy Vive Targów Kielce): W Islandii Boże Narodzenie przebiega w sposób bardzo zwyczajny. W moich rodzinnych stronach to święto wygląda podobnie jak w innych krajach. Świętowanie rozpoczynamy dwudziestego czwartego grudnia. Wigilię spędzamy wraz z całą rodziną. O godzinie osiemnastej zasiadamy przy stole, na którym znajdują się nasze tradycyjne potrawy. W mojej ojczyźnie w tych szczególnych dniach spożywamy bardzo dużo wieprzowiny i baraniny, z której przygotowane jest specjalne danie. Nie wiem, jak się to robi, ale jest naprawdę smaczne. Tuż po obiedzie dzieci otrzymują od nas prezenty. Te tradycje są bardzo podobne, ale na przykład kolęd nie śpiewamy. Następnie świętujemy przez jeszcze w pierwszym oraz drugim dniu świąt. W tym okresie rodzinna powinna być najważniejsza.
fot. Paula Duda, Patryk Ptak, Grzegorz Pięta
Artykuł ukazał się w najnowszym numerze tygodnika Kielce Plus.
Wasze komentarze
ty jak na pradziwego idiote przystalo-spedzasz swieta na oddziale zamknietym dlatego dziwie sie,ze masz tam dostep do internetu,
czytam od pewnego czasu twoje wypociny zastanawiam sie co takie sie w twoiim zyciu stalo,ze zjestes tym czym jestes?
ojciec cie wykozystywal,matka od urodzenia ubierala cie w sukienki,czy moze byles najwieksza lajza na podworku?
mysle ,ze wszystko po trosze doprowadzilo cie do stanu ,w ktorym aktualnie sie znajdujesz.