Wagner: Stać nas na jeszcze więcej, ale potrzeba cierpliwości
- Dzisiaj na parkiet miało wyjść właśnie takich 6 wojowników, o których wspomniał Lorenzo Bernardi. Wytrzymali presję i zagrali na równym poziomie. Oczywiście zdarzyło się parę przestojów, ale to przecież normalne. Po raz kolejny okazało się, że w siatkówce wygrywają ci co walczą – powiedział szczęśliwy Grzegorz Wagner po wygranej z Jastrzębskim Węglem.
Lorenzo Bernardi (trener Jastrzębskiego Węgla): - Już wczoraj powiedzieliśmy sobie w szatni, że na pewno będzie nas czekało ciężkie zadanie. I nie myliśmy się. Zaczyna z nas wychodzić zmęczenie po ciężkim turnieju Klubowych Mistrzostw Świata. Widać to było w ostatnich dniach, dlatego też zmieniliśmy styl treningów. Jestem bardzo rozczarowany grą mojej drużyny, ale jednocześnie muszę pogratulować rywalom, że pod siatką walczyło 6 wojowników. My natomiast znowu czekaliśmy aż mecz sam się wygra. Jeżeli chcemy spojrzeć w cyferki, to czarno na białym widać, że zadecydowała współpraca obrony z blokiem.
Grzegorz Wagner (trener Farta): - Bardzo się cieszę z tego wyniku, ale proszę mi uwierzyć – nie było łatwo! Coś się zacięło w naszej grze w potyczkach z Politechniką i Delektą. Dzisiaj natomiast miało wyjść właśnie takich 6 wojowników, o których wspomniał Lorenzo. Wytrzymali presję i zagrali na równym poziomie. Oczywiście zdarzyło się parę przestojów, ale to przecież normalne. Po raz kolejny okazało się, że w siatkówce wygrywają ci co walczą. Ten zespół jednak może grać jeszcze lepiej, potrzeba jednak cierpliwości, aby wszyscy się odpowiednio zgrali. Na przykład już dzisiaj całkiem nieźle wyglądała gra Pierra Pujola.
Zbigniew Bartman (kapitan Jastrzębskiego Węgla): - Gratulacje dla Farta, bo rozegrał bardzo dobre spotkanie. Dzisiaj różnicę robiła gra obrony i bloku. My w tym elemencie nie istnieliśmy, gospodarze natomiast brylowali. Teraz czeka nas bardzo ciężka praca, bo przecież następny mecz gramy ze Skrą Bełchatów. Zawsze chce się wygrywać najmniejszymi nakładami sił i po jak najmniejszej ilości setów. My nie zlekceważyliśmy kielczan, ale nie prezentowaliśmy się na tyle, aby dzisiaj zwyciężyć.
Maciej Pawliński (kapitan Farta): - Bardzo dobrze to wyglądało. Bardzo mnie cieszy to, że wróciliśmy do swojej gry. Ostatnie mecze z Politechniką i Delectą nam kompletnie nie wyszły. Teraz jednak zachowaliśmy koncentrację i zagraliśmy równo, dlatego udało się wygrać. W tej chwili pozostaje nam się skupić już na następnym meczu.