Stojković: 40 godzin w autokarze to trochę za dużo
Brak koncentracji i zmęczenie długimi podróżami – takie diagnozy gorszej postawy w meczu z Jurandem Ciechanów przedstawili szczypiorniści Vive Targów Kielce. Wicemistrzowie Polski oczywiście pewnie wygrali z beniaminkiem Superligi 36:27, ale do ich gry, zawłaszcza w drugiej połowie, można mieć było sporo zastrzeżeń.
Niezbyt namęczyli się w niedzielny wieczór podopieczni Bogdana Wenty. Wynik rywalizacji z Jurandem Ciechanów nawet przez chwilę nie był zagrożony, mimo że kielczanie naprzeciw rywala wystawili swój „drugi garnitur”. U „żółto-biało-niebieskich” dało się jednak zauważyć, że nie wkładają w mecz wszystkich swoich sił, przez to toczył się on w dosyć sennym tempie. - Na pewno się dzisiaj nie nudziliśmy na boisku, bo jesteśmy profesjonalistami. Do każdego spotkania staramy się podchodzić na 100 procent, ale w pewnych momentach ta koncentracja zawiodła. Chyba w 23 minucie mieliśmy tylko 4 bramki stracone i powinniśmy tak dobrze grać w obronie do końca rywalizacji. Stało się jednak inaczej. Przeciwnicy rzucili nam aż 27 bramek. Nie powinno to się zdarzyć, grając z beniaminkiem – stwierdził Bartłomiej Tomczak.
Na dobrą postawę w defensywie zwrócił także uwagę Rastko Stojković. - Do pewnego momentu w pierwszej połówce goście rzucili tylko 5 goli. Wtedy jednak nasza gra się skończyła… Jak się wysoko prowadzi to ciężko jest utrzymać tą koncentrację. Musimy jednak nad tym pracować – przyznał szczerze kołowy ośmiokrotnych mistrzów Polski.
Po meczach z Füchse Berlin oraz Czechowskimi Niedźwiedziami kieleccy szczypiorniści musieli przeżyć spory skok jakościowy. Beniaminek z Ciechanowa w żaden sposób nie mógł przeciwstawić się naszpikowanej gwiazdami kadrze Vive. Czy więc „żółto-biało-niebiescy” potraktowali niedzielny pojedynek nieco ulgowo? - Zarówno mecze w Superlidze, jak i Lidze Mistrzów są ważne. Wiadomo, że to jest inny poziom. W europejskich rozgrywkach gramy z topowymi zespołami i trzeba w nich dawać z siebie wszystko. W lidze polskiej natomiast możemy sobie pozwolić na błędy. Akurat dzisiaj zdarzył się słabszy mecz. Teraz jednak czeka nas ciężki tydzień i będziemy pracować nad tym, żeby dobrze przygotować się do spotkań z Bjerringbro-Silkborg oraz Wisłą Płock – mówił lewy skrzydłowy Vive.
Nasi szczypiorniści w tym tygodniu wreszcie będą mieli trochę czasu na odpoczynek, bo ostatnie dni były dla nich niezwykle wyczerpujące. - Pierwszą połówkę zagraliśmy całkiem nieźle, po przerwie jednak koncentracja nie była na tyle wysoka. Jesteśmy trochę zmęczeni podróżami. Przez ostatnie 10 dni spędziliśmy 40 godzin w autokarze. Myślę, że to jest trochę za dużo. Skupiliśmy się jednak i zagraliśmy dobre 30 minut, a potem mieliśmy trochę przerwy… Mamy teraz tydzień na przygotowanie do następnych ważnych meczów – zakończył Rastko Stojković.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
młyn Vive to po prostu żenada