Supersnajper kontra superdrużyna. Kto będzie lepszy?
Zdobył 14 bramek w 9 meczach. Jest największą gwiazdą T-Mobile Ekstraklasy i już teraz wycenia się go na 6-7 milionów euro. Kto to taki, kto to taki? – ktoś zapyta. Odpowiedź może być tylko jedna: Artiom Rudniew. Łotysz straszy wszystkich, a w piątek postraszy... Koronę. I Zbigniewa Małkowskiego.
I pomyśleć, że jeszcze pięć lat temu 18-letni wówczas snajper mógł u siebie w kraju nosić co najwyżej sprzęt za grającymi wówczas z nim w Ditton Dyneburg Polakami, Damianem Augustyniakiem i Bartłomiejem Sochą. – Na tle innych młodych zawodników widać było, że będzie z niego piłkarz, ale kto mógł sądzić, że aż taki – mówił dla „Przeglądu Sportowego” ten ostatni („PS” 9 września 2011 r.). O Augustyniaku i o Sosze nikt już nie pamięta – pierwszy gra w Mieszko Gniezno, drugi w Silesii Lubomia. A Rudniew? Dziś nazywany jest najlepszym napastnikiem Europy Środkowo-Wschodniej.
W tym sezonie Łotysz strzelił już 14 bramek w 9 meczach. – Dlatego trzeba być blisko niego, nie można spuszczać go z oczu – mówi szkoleniowiec „żółto-czerwonych”, Leszek Ojrzyński. Przede wszystkim jednak – nie można dać mu swobody tuż pod bramką. Dowód? Aż 13 goli w tej rundzie Rudniew zdobył, uderzając piłkę w polu karnym, tylko jedno trafienie zanotował spoza „szesnastki”. Warto w tym miejscu przytoczyć też inną statystykę. Dziewięć goli Łotysz ustrzelił prawą nogą, dwa lewą, kolejne dwa głową.
Jest jednak jedno „ale”. Mowa o zmęczeniu. – To, że część „lechitów” grała na tygodniu mecze reprezentacyjne, może stanowić nasz atut – tłumaczy szkoleniowiec Korony. Szukać w tym pociechy i nadziei na powstrzymanie Rudniewa jest jednak trudno. Już raz w tym sezonie, po przerwie na reprezentacje, 23-letni napastnik zaaplikował trzy gole GKS-owi Bełchatów. Nie znaczy to jednak, że atutu wykorzystać nie można. Wręcz przeciwnie. Tym bardziej że część „kadrowiczów” z Poznania w piątek w ogóle może nie zagrać.
– Kto wystąpi w meczu z Koroną? Jasmin Burić plus 10 zawodników – odpowiada szkoleniowiec „Kolejorza”, Jose Mari Bakero. To o tyle zaskoczenie, że do tej pory pewniakiem w bramce Lecha był Krzysztof Kotorowski. Zmian może być jednak o wiele więcej. Na ławce mecz rozpocznie zapewne powracający z Panamy Luis Henriquez. Taki sam los może spotkać Rafała Murawskiego oraz Marcina Kamińskiego. – Musimy znaleźć równowagę między świeżością a normalnym ustawieniem drużyny – tłumaczy hiszpański szkoleniowiec.
Swoje problemy ma Lech, swoje ma też Korona. Pierwszy to brak Jacka Kiełba, który musi pauzować, bowiem w myśl umowy zawartej między Koroną a Lechem nie wolno mu zagrać przeciwko klubowi z Bułgarskiej. Drugi to uraz Kamila Kuzery, który – jak się okazało – wyklucza go z gry w piątkowym pojedynku. Do tego jest jeszcze niechlubna statystyka. Korona jeszcze nigdy na stadionie Lecha nie wygrała. – Przed Jagiellonią też nam przypominano, że w Białymstoku Korona jeszcze nawet gola nie zdobyła. Pojechaliśmy i przełamaliśmy tamtą serię. Oby teraz było podobnie – mówi z nadzieją Ojrzyński.
Szkoleniowiec „żółto-czerwonych” do piątkowego meczu może przystępować z podniesioną głową. Korona jest rewelacją rozgrywek, wygrała trzy mecze z rzędu i wraz ze Śląskiem Wrocław otwiera tabelę T-Mobile Ekstraklasy. – Czeka nas ciężki mecz, gramy z naprawdę dobrym zespołem – mówi z uznaniem pomocnik „Kolejorza”, Dimitrije Injac. – Korona w poprzednich meczach pokazała, że ma charakter, my jednak nie mamy się czego obawiać. Lech w każdym meczu walczy o zwycięstwo – dodaje.
Postawę Korony docenia także Bakero. – Każdy mecz to dla nich walka. To proste. Walczą na śmierć i życie, żeby tylko wygrać – tłumaczy obrazowo. Kto zatem z piątkowego starcia wyjdzie zwycięską ręką? Odpowiedź na to pytanie poznamy już w piątek. Początek meczu o godzinie 20.30. Już teraz zapraszamy na naszą relację Scyzorykiem wyryte! z tego pojedynku.
Przewidywane składy:
Lech: Burić – Bruma, Wołąkiewicz, Wojtkowiak, Djurdjević – Możdżeń, Murawski, Injać – Stilić, Kriwiec, Rudniew.
Korona: Małkowski – Kijanskas, Stano, Hernani, Lisowski – Sobolewski, Vuković, Jovanović, Lech, Korzym – Zieliński.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
P.S - nie odpisywać waletowi !
Pozdrawiam wszystkich kibiców KORONY!!!