Ojrzyński: Łatka „brutali” odbija się na nas negatywnie
– Mamy kilka problemów zdrowotnych, ale wierzę, że sobie z tym poradzimy. To gra dla twardych mężczyzn, dla Korony trzeba się poświęcać. A przed nami kolejne trudne zadanie. Górnik ostatnio dostał "pstryczka" w nos i teraz będzie chciał się zrehabilitować – mówił na piątkowej konferencji prasowej trener Leszek Ojrzyński.
W poniedziałek "złocisto-krwiści" zremisowali z Polonią Warszawa 0:0, dzięki czemu nadal są niepokonaną drużyną w tym sezonie. – To było trudne spotkanie, ale musimy wrócić do rzeczywistości. Przed nami Górnik. Żaden rywal nie jest lekki, łatwy i przyjemny, ale zabrzanie grają bardzo agresywnie. Musimy na nich uważać – podkreśla szkoleniowiec Korony.
Ale Górnik w tym sezonie na wyjeździe jeszcze nie wygrał. U siebie za to grał bardzo dobrze, aż do ostatniej kolejki, gdy na Roosvelta 1:0 wygrała Cracovia. Jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył Andrzej Niedzielan. – Długo byli niepokonani na własnym stadionie, ale to się skończyło. Teraz na pewno będą chcieli się podnieść i udowodnić w Kielcach, że są dobrym zespołem. W ubiegłym sezonie im się to udawało. Potrafili jednego dnia wysoko przegrać, żeby w drugim spotkaniu zagrać dużo lepiej i skuteczniej. Górnik umie grać na wyjazdach. Wprawdzie przegrał z Legią i Lechią, ale miał dobre momenty – przekonuje Ojrzyński.
Szkoleniowiec Korony wciąż zastanawia się jednak, z jakim rywalem przyjdzie się zmierzyć jego drużynie w poniedziałek. – Adam Nawałka lubi dokonywać zmian. W Zabrzu jest sporo młodych, ambitnych zawodników, którzy są głodni gry. Na bramkę potrafią uderzyć Kwiek czy Zahorski, do tego jest nowy nabytek – Nakoulma z Łęcznej. Jeśli ma swój dzień, potrafi w pojedynkę wygrać mecz. To waleczna drużyna, która posiada spore umiejętności. Musimy ich szanować – dodaje 39-letni trener.
Ojrzyński cieszy się, że do poniedziałkowego meczu ma jeszcze trochę czasu. Bo sytuacja kadrowa jego drużyny nie jest najlepsza. Do zdrowia wrócił co prawda Grzegorz Lech, który jest gotowy do gry na 100 procent, ale z pozostałymi zawodnikami nie jest najlepiej. – Mamy różne drobne urazy. Najgorzej jest z Kamilem Kuzerą i jego występ jest mocno niepewny. Na kontuzje narzekają też Zieliński, Korzym czy Lisowski. Robimy co możemy, żeby wszyscy byli zdolni do gry – mówi opiekun Korony.
Czy nie martwi go to, że jego drużyna ciągle rozgrywa mecze poza weekendem? – To nie od nas zależy, ale chyba nie jest tak źle. Mecze w poniedziałek to dodatkowy zastrzyk finansowy dla klubu. Spotkanie transmituje też Eurosport. Potem czekają nas dwa spotkania piątkowe, ale z tym też nie ma problemu. Jest wystarczająco dużo czasu, żeby ułożyć jak najlepiej plan treningowy – twierdzi.
Bardziej denerwuje go łatka, jaka została przypięta Koronie. – Chyba niesłusznie. Walka to jest element gry w piłkę. Ale spójrzmy na inne mecze, gdzie pojawiały się czerwone kartki otrzymywane bezpośrednio. U nas takiej sytuacji jeszcze nie było. Oczywiście, że denerwują mnie głupio łapane żółte kartki. Owszem, w ferworze walki nie zawsze zawodnik zdąży na czas z interwencją, i wtedy sędzia ma prawo sięgnąć do kieszonki. Ale na przykład w Warszawie „Jova” kartki nie powinien dostać. Ta otoczka „brutali” odbija się na nas negatywnie, czasami mam wrażenie, że chodzi o to, by statystyka się zgadzała. To jest dla nas krzywdzące – przekonuje Ojrzyński.
Mecz Korony z Górnikiem Zabrze już w poniedziałek o godz. 18.30.
Wasze komentarze
Niezwyciężona jest tylko nasza Korona!
http://www.livesport-tv.pl/viewpage.php?page_id=30