Korona chce zburzyć mit o niepokonanych „Góralach”
Podbeskidzie w rozgrywkach I ligi i T-Mobile Ekstraklasy nie przegrało u siebie aż dwadzieścia cztery razy pod rząd. Kielczanie już w sobotę spróbują zakończyć wspaniałą passę bielszczan. – Korona to zespół walczaków, którzy grają ostro, wręcz na pograniczu brutalnej postawy – przyznaje Robert Kasperczyk, trener beniaminka.
Bielsko-Biała ostatni raz na własnym stadionie w rozgrywkach ligowych przegrała w sezonie 2009/2010. Uległa wtedy Górnikowi Zabrze 0:1. Od tamtego dnia Podbeskidzie u siebie jest niezwyciężone. Znakomita postawa w rozgrywkach pierwszoligowych 2010/2011 zagwarantowała im awans do T-Mobile Ekstraklasy.
Drużyna prowadzona przez Roberta Kasperczyka w swoim ekstraklasowym debiucie nie zachwyca. Bielszczanie dotychczas odnotowali trzy remisy oraz jedną kompromitującą porażkę w Bełchatowie (0:6) i wciąż czekają na swoje pierwsze zwycięstwo na najwyższym szczeblu rozgrywek.
– Jestem zadowolony, że poprawiliśmy obronę, bo w poprzednich meczach wyglądało to momentami makabrycznie. W ataku musimy jeszcze dużo poćwiczyć. Mam nadzieję, że w następnym meczu będziemy mogli już trochę "postraszyć" naszych rywali – powiedział Kasperczyk po bezbramkowym remisie z Zagłębiem Lubin.
Najbliższy rywal Korony z trzema punktami plasuje się na 12. miejscu, a brak istotnych wzmocnień czyni ten zespół jednym z najsłabszych beniaminków ostatnich lat. Jednak zespołowi z Bielska-Białej nie można odmówić ambicji i woli walki, które pokazali w pierwszej kolejce w starciu z Jagiellonią Białystok. „Górale” przegrywali już 0:2, po czym zdobyli dwa gole i mieli jeszcze okazję, by zwyciężyć.
Waleczności przeciwnika nie obawia się Pavol Stano. – Pokazaliśmy ostatnio z Wisłą, że nie boimy się żadnego przeciwnika. Z Podbeskidziem czeka nas ciężka przeprawa, ale nie mamy zamiaru się jej obawiać. Dzięki dobrym spotkaniom nabraliśmy pewności siebie. Przy dużym zaangażowaniu i utrzymywaniu się przy piłce nie powinno być źle.
Trener beniaminka na potyczkę z Koroną chce wybrać optymalną osiemnastkę zawodników, którzy najlepiej zrealizują założenia taktyczne. – Kielczanie też mają słabsze strony. Chcemy zaskoczyć rywala – twierdzi Kasperczyk na ts.podbeskidzie.pl.
Pokonać „złocisto-krwistych” nie będzie im łatwo, albowiem do składu wraca Zbigniew Małkowski, który zdołał już wyleczyć kontuzję nosa z Białegostoku. Ponadto Leszek Ojrzyński zdecydował się wstawić do meczowej „osiemnastki” Hernaniego oraz Łukasza Cichosa. Zdecydowanie największym osłabieniem Korony jest brak Tomasza Lisowskiego pauzującego za cztery żółte kartki.
„Żółto-czerwoni” po dobrym spotkaniu z Wisłą będą chcieli potwierdzić swoją świetną dyspozycję w starciu z o wiele słabszą od krakowian ekipą z Bielska-Białej. – Mamy do wykonania zadanie i chcemy je zrealizować. Fajnie byłoby tym razem zdobyć trzy punkty – kwituje Leszek Ojrzyński, trener Korony.
Mecz Podbeskidzia z Koroną odbędzie się w sobotę o godzinie 13.30.
Przewidywane składy:
Podbeskidzie: Bąk – Cienciała, Konieczny, Šourek, Król – Sokołowski, Nather, Metelka, Łatka – Sikora, Demjan
Trener: Robert Kasperczyk
Korona: Małkowski – Kuzera, Kiercz, Stano, Kijanskas – Sobolewski, Vuković, Jovanović, Lech, Korzym – Zieliński.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
KORONA on tour !!!
"Przeżuć się na ręczna jak ci coś nie pasuje!!!!!!!!!!!!!!!!!!!"
"Nie wiem czy bym przeżuł ręczna mogły by być problemy z trawieniem!!!"