Wagner: Drużyna Pamapolu pękła
– Odkąd do Farta przyszedł Grzesiek Wagner, ten zespół zmienił swe oblicze. Nowy trener wszystko poustawiał. Będziemy dalej walczyć, ale jest nam bardzo ciężko. Jesteśmy rozbici psychicznie – przyznał po środowej porażce w Kielcach kapitan Pamapolu Wieltonu Wieluń, Andrzej Stelmach.
Andrzej Stelmach (kapitan Pamapolu): Ciężko mi cokolwiek powiedzieć o samej grze. Jeśli przegrywamy drugiego seta, który był praktycznie wygrany, to o czym to świadczy? Przecież prowadziliśmy dość wysoko. Po takim secie wali się cała gra i w następnych częściach było to widać. Zero walki i umiejętności, tak nie można wygrać. Odkąd do Farta przyszedł Grzesiek Wagner, ten zespół zmienił swe oblicze. Nowy trener wszystko poustawiał. Będziemy dalej walczyć, ale jest nam bardzo ciężko. Jesteśmy rozbici psychicznie. Patrzę w statystyki i widzę, że w przyjęciu byliśmy lepsi, a w ataku tylko o 5 procent słabsi. Coś jest nie tak.
Maciej Dobrowolski (kapitan Farta): Wróciliśmy z bardzo dalekiej podróży. W pierwszym secie graliśmy nieźle, ale go przegraliśmy. W drugim mieliśmy dużą stratę do rywala, ale podwójna dobra zmiana Janka Króla i Michała Kozłowskiego podziałała na zespół bardzo dobrze. Role się odwróciły i wróciliśmy do gry. Po takiej porażce rywalowi ciężko było się odnaleźć i dlatego zagraliśmy kolejne dwa dobre sety. Mamy dwa zwycięstwa, dlatego święta spędzimy w dobrych nastrojach.
Schuichi Mizuno (trener Pamapolu): Bardzo chcieliśmy wygrać. Powinniśmy pokonać gospodarzy w tym drugim secie i zakończyć mecz w trzech setach, tak jak to Fart ostatnio zrobił w Wieluniu. To tyle mojego komentarza.
Grzegorz Wagner (trener Farta): Ciężko układała się nasza gra przez 1,5 seta. W zagrywce wypadliśmy nawet nieźle, ale rywale świetnie grali na przyjęciu i w bloku. W końcówce drugiego seta zaczęliśmy grać lepiej. To był przełomowy moment, drużyna Pamapolu pękła, co pokazują wysoko wygrane kolejne sety. To był inny mecz niż ten w Wieluniu, gdzie rozegraliśmy bardzo fajne zawody. Dzisiaj popełniliśmy za dużo błędów, ale mamy trochę czasu na poprawę gry. Zwycięstwo bardzo cieszy, bo zawodnicy zdawali sobie sprawę, że to ważny mecz. Teraz musimy postawić kolejny krok.
Zrobimy to już bez Richarda Lambourne’a, który jutro wyjeżdża na zgrupowanie reprezentacji USA. Ale Adam Swaczyna pokazał, że potrafi grać, i jeśli doświadczeni koledzy mu pomogą, to będzie pewnym punktem zespołu.
Wasze komentarze
Fartek dzięki za sprostowanie :)
do zobaczenia 1 maja :) oby hala wypełniona była po brzegi :)