Wpadli w dół, wytrzymali gradobicie. Sasal: Bardzo chcemy wygrać
– Wciąż waham się, na jakie ustawienie powinienem się zdecydować. Chcę zastosować taktykę, która będzie najrozsądniejsza dla zespołu. I zapewniam wszystkich – my trenerzy, jak i piłkarze bardzo chcemy wygrać – mówił na konferencji prasowej przed meczem z Wisłą Kraków trener Marcin Sasal.
Szkoleniowiec Korony nie może narzekać na brak problemów. Głównie kadrowych – z pierwszej kadry zespołu w niedzielnym spotkaniu nie będzie mogło zagrać aż siedmiu zawodników. Kontuzjowani są Sander Puri, Krzysztof Pilarz, Kamil Kuzera, Łukasz Maliszewski, Marek Nowak, a z powodu kompletu żółtych kartek pauzować muszą Paweł Golański i Jacek Markiewicz.
– Drużyna takie kłopoty ma od początku sezonu. Mieliśmy problemy w bramce, gdy Zbyszek Małkowski złapał kontuzję w Zabrzu. Kryzysowo było też ze środkowymi obrońcami... Mamy tak personalnie ułożony zespół, że takie sytuacje się zdarzają. To trudny czas, ale zawsze sobie z tym jakoś radziliśmy i teraz też tak będzie – zapewnia Sasal.
Najgorzej sytuacja wygląda na prawej stronie defensywy – z Wisłą nie będą mogli zagrać nominalni prawi obrońcy (Golański i Kuzera) oraz zawodnik, który zwykle wypełniał tę lukę (Markiewicz). – W takiej sytuacji może zagrać albo boczny pomocnik, albo środkowy obrońca. Często bywało, że prawy obrońca był przesuwany na lewą stronę i sobie radził. Oczywiście odwrotna zamiana – lewonożnego na prawą stronę – jest gorsza i bardziej ryzykowna. Weźmiemy wszystkie aspekty pod uwagę, także to, pod jakiego konkretnego rywala z drużyny przeciwnej będzie musiał zagrać nasz zawodnik – przekonuje Sasal.
Kolejny problem to oczywiście obecna dyspozycja drużyny, która jest – łagodnie mówiąc – nienajlepsza. – Mankamentów jest bardzo dużo. Musimy to poprawić. Nie spodziewaliśmy się tego, bo w ostatnich egzaminach przed rundą wiosenną wszystko wyglądało bardzo dobrze. Coś się zacięło i nie możemy wystartować tak jak chcieliśmy. Zapewniam jednak wszystkich, że zagramy o zwycięstwo. Rozmawiałem z chłopakami i oni bardzo tego chcą. Wpadliśmy w dół i teraz musimy z niego wyjść. W przeszłości Korona miewała podobne serie porażek, ale takiego gradobicia nie otrzymała nigdy. Myślę jednak, że udało nam się to przetrzymać i teraz zacznie się dobry okres – zapewnia trener Korony.
Wobec kontuzji Krzysztofa Pilarza, o miejsce w bramce kieleckiej drużyny ze Zbigniewem Małkowskim rywalizuje Paweł Mech. Rywalizuje – to właściwe słowo. – Paweł w krótkim czasie osiągnął ogromne postępy. Nie wiadomo, czy wkrótce się zatrzyma, czy rozwinie jeszcze bardziej, ale na razie wszystko idzie w dobrym kierunku. Mech bardzo sprężył się na czwartkowej gierce treningowej, czuł się pewniej. Jest gotów do tego, żeby pomóc drużynie, jeśli zaistnieje taka potrzeba. Gdybyśmy w niego nie wierzyli, to na pewno nie trenowałby z pierwszą drużyną, lecz szukalibyśmy innego młodego bramkarza – mówi Sasal.
Szanse na grę Mech ma jednak niewielkie, bo Małkowski w meczu z Polonią Warszawa, choć na boisko wszedł dopiero w drugiej połowie, zaprezentował się z dobrej strony. On także był obecny na piątkowej konferencji prasowej. – W drużynie nie było tematu, że trener od nas odchodzi. Nie spodziewaliśmy się żadnej zmiany na tym stanowisku. A jakiekolwiek pogłoski o tym, że zespół jest przeciwko trenerowi lub że nie stoimy w stu procentach za szkoleniowcem, to są zwykłe bzdury i wymysły dziennikarzy – stwierdził Małkowski.
Na dłuższy wywiad z bramkarzem Korony zapraszamy do naszego portalu w godzinach wieczornych.
Współpraca: Maciej Urban
fot. Michał Janyst
Kadra na mecz z Wisłą – zobacz pełen skład (czytaj więcej)
Wasze komentarze