Wielkie męczarnie Vive Targów. Kielczanie zwyciężają rzutem na taśmę
Miało być ciężko i było. Szczypiorniści Vive Targów Kielce po niezwykle wyrównanym spotkaniu pokonali w Puławach miejscowe Azoty 33:31. „Żółto-biało-niebiescy” o zwycięstwo musieli jednak walczyć do ostatnich sekund. Jeszcze na pięć minut przed końcem na tablicy świetlnej widniał wynik remisowy.
Mimo że Azoty były zespołem, który w tym sezonie sprawił mistrzom Polski w rodzimej lidze w Kielcach największe problemy, to taki obrót wydarzeń w Puławach z pewnością był zaskoczeniem. Gospodarze od początku ruszyli z dużą ambicją. Ale też pokazali spore umiejętności, zwłaszcza Piotr Wyszomirski w bramce oraz Michał Szyba i Wojciech Zydroń w ataku. W efekcie po kwadransie Azoty prowadziły nawet czterema golami!
„Żółto-biało-niebiescy” tę stratę wprawdzie błyskawicznie zniwelowali, ale nie potrafili też odskoczyć puławianom. Czemu? Bo ci skrzętnie wykorzystywali słaby powrót rywali do defensywy – gospodarze mnóstwo bramek zdobyli właśnie po kontratakach. W szeregach Vive Targów robili co mogli skrzydłowi – Patryk Kuchczyński i Mateusz Jachlewski. To dzięki ich skuteczności kielczanie schodzili na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem.
Druga połowa wyglądała podobnie, bo zdeterminowani gospodarze ani myśleli odpuszczać. I to pomimo tego, że podopieczni Bogdana Wenty większą uwagę poświęcili grze obronnej. W dalszym ciągu szwankowała jednak skuteczność kieleckich szczypiornistów. A może raczej to Wyszomirski między słupkami dokonywał prawdziwych cudów?
Fakt jest faktem, że choć kielczanie długo bronili prowadzenia, to kilka minut przed zakończeniem spotkania zrobiło się 30:29 dla puławian. Na szczęście czerwone światło alarmowe podziałało na mistrzów Polski znakomicie, bo po chwili było już 32:30. I właśnie dwoma bramkami różnicy na korzyść gości zakończył się ten mecz. – Żal wyniku, było blisko, ale tak dobrego spotkania zespół Azotów pod moją wodzą jeszcze nie rozegrał – przyznał po jego zakończeniu trener gospodarzy, Bogdan Kowalczyk.
Dla Vive Targów był to przedostatni sprawdzian przez meczem Ligi Mistrzów z Celje Pivovarna Lasko. Wcześniej kielczanie rozegrają awansem pojedynek ligowy z Chrobrym Głogów (wtorek, 18.30, Hala Legionów). I choć wśród kibiców już pojawiają się głosy pesymizmu, to warto zwrócić uwagę na nie tak odległą historię.
A ta mówi, że w listopadzie Vive ledwo co wygrało w lidze na terenie Zagłębia Lubin, a kilka dni później w Barcelonie wywalczyło niezwykle cenny remis. Spokój jest więc wskazany.
Azoty Puławy – Vive Targi Kielce 31:33 (16:17)
Azoty: Wyszomirski, Stęczniewski - Zydroń 12, Szyba 7, Afanasjew 5, Zinczuk 4, Siemionow 2 , Kus 1, Sieczka, Gowin, Pomiankiewicz.
Vive: Cleverly, Kotliński - Kuchczyński 7, Jachlewski 6, Rosiński 5, Jurasik 5, Stojković 4, Podsiadło 3, Zorman 2, Knudsen 1, Grabarczyk, Żółtak, Zaremba.
Źródło: własne/sportowefakty.pl
Wasze komentarze
Aaa i Barcelona też jest cienka bo tylko zremisowała ze Sportingiem Gijon ;)
Nie no wstyd, po prostu wstyd, hańba i kompromitacja ;) 57 z rzędu zwycięstwo na krajowym podwórku, oni powinni się na oczy nie pokazywać ;)
Nie no wstyd, po prostu wstyd, hańba i kompromitacja ;) 57 z rzędu zwycięstwo na krajowym podwórku, oni powinni się na oczy nie pokazywać ;)
Znowu wchodzi w 2 połowie i rzuca bramki w waznym momencie i robi wynik!
Tak dalej, najwazniejsze z Celje!!