Daszkiewicz: Najważniejsze jest zachowanie zimnej krwi

11-02-2011 10:46,

- Na pewno będziemy chcieli zwyciężyć, bo już trochę czekamy na wygraną w naszej hali. Nie ważne czy to się uda w trzecim, czy piątym secie. Liczymy bardzo na pomoc kibiców, którym jeszcze raz pragnę podziękować za wyjazd do Jastrzębia – powiedział trener Dariusz Daszkiewicz przed spotkaniem z Indykpolem AZS UWM Olsztyn.

Chyba odczuliście wielką ulgę po spotkaniu z Jastrzębskim Węglem.

- Po serii przegranych, szczególnie tych w tie-breakach bardzo nam brakowało przełamania. Nie ukrywam, że nastroje po takich porażkach nie są najlepsze. Nikt przecież nie lubi przegrywać, szczególnie gdy wygrana, któryś raz z rzędu wydaje się być na wyciągnięcie ręki. Najważniejsze jednak, że potrafiliśmy z tego wyjść. Zagraliśmy dobry mecz w Jastrzębiu na bardzo trudnym terenie, jakby nie patrzeć zespołu z pierwszej siódemki Ligi Mistrzów. Co prawda w tej polskiej lidze troszkę im się nie wiedzie, bo mieli grać o medale. To jest jednak sport. Ta liga się naprawdę wyrównała, co pokazują mecze z naszej grupy, gdzie jak do tej pory wszystkie spotkania skończyły się w tie-breakach.

Jak wiadomo ostatecznie za mecz z Jastrzębiem dostaliście walkowera. Jak wyglądały kulisy tego całego zamieszania?

- Powiem szczerze, że nikt się nie zorientował w czasie spotkania, że taka sytuacja zaistniała. W tie-breaku w zespole Jastrzębia było trzech zawodników zagranicznych: Divis, Hardy i Yudin. W pewnym momencie trener Lorenzo Bernardi wprowadził na zagrywkę Gaspariniego, który był na boisku tylko przez jedną akcję. Zgłosił to dopiero po meczu statystyk z Jastrzębskiego Węgla. Sprawa i tak by wyszła na jaw, bo przecież potem każde wideo i protokół z meczu są dokładnie przeglądane. Wiedzieliśmy o tym fakcie już przed konferencją prasową, ale nic o tym nie wspominaliśmy. Jak przyjechaliśmy do Kielc, też praktycznie nie robiliśmy żadnych ruchów w kierunku, aby wywalczyć dodatkowy punkt. Z jednej strony przepisów trzeba przestrzegać, ale była to ewidentna pomyłka i nie miała żadnego wpływu na końcowy wynik. Tę akcję, którą zagrywał Gasparini, my i tak wygraliśmy. Wiemy, że komisarz ligi, który był na meczu, też zgłosił swój błąd. Ta sytuacja rozgrywała się poza nami. Nie mam jakiejkolwiek satysfakcji z tego, że spotkanie zostało zweryfikowane na 3:0. Cieszę się jednak, że ten mecz wygraliśmy na boisku i walkower nie ma takiego wielkiego oddźwięku. Zupełnie inaczej byłoby, gdybyśmy tam przegrali.

Ten bonusowy punkt może być niezwykle cenny.

- To się okaże (śmiech). W tej chwili trzy zespołu w tabeli mają bardzo zbliżoną ilość punktów. Troszkę niżej jest AZS Olsztyn, który o dziwo gra naprawdę bardzo dobrze. Niemniej jednak walka o miejsca 7-8 rozegra się między Fartem, Jastrzębskim Węglem i Pamapolem. Tu każdy może wygrać z każdym. My na razie nie zwyciężyliśmy tylko z Wieluniem, ale mam nadzieję, że to też się zmieni.

Spotkania z Olsztynem jak na razie wspominacie bardzo dobrze.

- O wyniku każdego meczu decyduje przede wszystkim dyspozycja dnia. Można też powiedzieć, że Jastrzębie nam leży, bo z trzech meczów wygraliśmy dwa. Rzeczywistość jest jednak inna.

AZS po porażce z Pamapolem będzie pewnie tak samo zmobilizowany jak wy w Jastrzębiu.

- My zawsze jesteśmy zmobilizowani. To jest jednak sport. Zdarzają się też takie mecze, jak w Wieluniu. Gdzie kompletnie nic nam nie wychodziło i nie mogliśmy znaleźć żadnego punktu zaczepienia. Nawet zespołom dużo lepszym od nas zdarzają się takie wypadki. Co do AZS-u. Oglądałem ich poniedziałkowy mecz z Wieluniem. Sami komentatorzy podkreślali, że spotkanie Indykpolu i Pamapolu stało na zdecydowanie wyższym poziomie, niż te rywalizacje rozgrywane w pierwszej szóstce. AZS prowadził z Pamapolem 2:0 i 14:9 w trzecim secie. Wszystko zmierzało ku wygranej olsztynian 3:0, a Wieluń po raz kolejny pokazał, że gra do końca. W siatkówce nie wyniku, przy którym można być pewnym, że się wygrało. Trzeba po prostu zdobyć ten ostatni punkt.

Jak uniknąć takich błędów jak popełnił Olsztyn w 3 secie?

Najważniejsze jest wyciąganie odpowiednich wniosków, po straconych punktach. Nie można rozpamiętywać ich w nieskończoność, bo nic dobrego z tego nie wyniknie. Siatkówka jest bardzo dynamiczną grą. Jeśli będzie się wspominać swój błąd, to zaraz może się z niego urodzić pięć kolejnych. W najtrudniejszych momentach istotne jest zachowanie zimnej krwi. Nie jest to łatwe. Niekiedy trzeba wstrzymać rękę, innym razem uderzyć mocno. Sztuką jest dostosować swoją grę do sytuacji na boisku.

Wspomniał pan, ze wszystkie dotychczasowe mecze grupy spadkowej kończyły się tie-breakami. Będziecie chcieli wyłamać się z tej tendencji i wcześniej wygrać z Olsztynem?

- Na pewno będziemy chcieli zwyciężyć, bo już trochę czekamy na wygraną w naszej hali. Nie ważne czy to się uda w trzecim, czy piątym secie. Liczymy bardzo na pomoc kibiców, którym jeszcze raz pragnę podziękować za wyjazd do Jastrzębia. Mają wielki udział w zwycięstwie nad wicemistrzem Polski. Jak zespół pokazał charakter w tym spotkaniu, tak kibice udowodnili, że są z drużyną na dobre i na złe. Łatwo jest klaskać i śpiewać jak się wszystkie mecze wygrywa, a trudniej być z zespołem, gdy nie idzie. Nie ukrywam, że liczymy na podobne, albo jeszcze większe wsparcie w spotkaniu z Olsztynem.

Rozmawiał Mateusz Kępiński

------------

Dziękujemy, że jesteś z nami i wspierasz twórczość dostępną na CKsport.pl. Kliknij w link poniżej i postaw naszej redakcji symboliczną kawę.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Wasze komentarze

Carly972011-02-11 13:11:04
kolejny świetny wywiad! bravo ;)

Ostatnie wiadomości

Industria Kielce potwierdziła złożenie protestu do Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej w sprawie sytuacji z końcowych sekund ćwierćfinałowego meczu Ligi Mistrzów z Magdeburgiem.
Za nami rozgrywana w środku tygodnia 26. kolejka RSActive IV ligi. Korona II Kielce pokonała 2:1 wicelidera AKS 1947 Busko-Zdrój. Orlęta triumfowały natomiast w Klimontowie 5:4.
Gorąco było nie tylko podczas meczu między Puszczą Niepołomice, a Koroną Kielce. Po spotkaniu doszło do niebezpośredniej konfrontacji trenera Kamila Kuzery ze szkoleniowcem gospodarzy. Dziś sternik żółto-czerwonych ponownie odniósł się do sprawy.
W czwartkowy (2 maja) poranek na autostradzie A2 doszło do zderzenia tira z busem, którym podróżowało ośmioro fanów Industrii Kielce. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
W 31. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce podejmie na Suzuki Arenie Piasta Gliwice. – Będziemy robić wszystko, aby utrzymać się nawet przed tą ostatnią kolejką – powiedział przed spotkaniem Jakub Łukowski, pomocnik „żółto-czerwonych”.
W 31. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce podejmie na Suzuki Arenie Piasta Gliwice. Kamil Kuzera przedstawił sytuację kadrową „żółto-czerwonych” przed tym starciem.
Industria Kielce po dramatycznym meczu odpadła z Ligi Mistrzów. – Nie wiem, co stało się w ostatniej akcji, czy to był faul, czy o co tam chodziło – powiedział po spotkaniu Dani Dujszebajew, rozgrywający „żółto-biało-niebieskich”.
Industria Kielce po dramatycznym meczu odpadła z Ligi Mistrzów. – Uważam, że sędziowie w tej sytuacji powinni pójść z duchem gry i puścić akcję – powiedział po spotkaniu Krzysztof Lijewski, drugi trener „żółto-biało-niebieskich”.
Mecz pełen zwrotów akcji przyszło nam oglądać podczas rewanżowego starcia Industrii Kielce z Magdeburgiem w ramach ćwierćfinału Ligi Mistrzów, którego stawką było Final4 w Kolonii. Kielczanie walczyli bardzo zaciekle doprowadzając do rzutów karnych. Tutaj lepsi okazali się gospodarze.
Ponad 600 fanów Industrii Kielce pojawiło się w Magdeburgu, aby wspierać drużynę w ćwierćfinałowym starciu Ligi Mistrzów. Kibice „żółto-biało-niebieskich” przemaszerowali przez miasto.
Przed Koroną Kielce najważniejszy miesiąc w sezonie. Czy maj okaże się szczęśliwy i „żółto-czerwoni” pozostaną w PKO BP Ekstraklasie?
Industria Kielce zgłosiła sześciu młodych zawodników do decydujących starć w Orlen Pucharze Polski. Są to wychowankowie klubu, którzy przed kilkoma tygodniami świętowali znaczący sukces.
W 30. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce zremisowała wyjazdowy pojedynek z Puszczą Niepołomice 1:1. – Nie jesteśmy zadowoleni z tego meczu, ponieważ musimy walczyć o zwycięstwa – powiedział po spotkaniu Dominick Zator, obrońca „żółto-czerwonych”.
W poniedziałek nie udało się wykonać milowego kroku w stronę utrzymania. Korona Kielce zremisowała w Krakowie z Puszczą Niepołomice 1:1 i wciąż znajduje się w strefie spadkowej. Kto Waszym zdaniem zasłużył na miano najlepszego piłkarza żółto-czerwonych w tym meczu?
W 30. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce zremisowała wyjazdowy mecz z Puszczą Niepołomice 1:1. – Wszystko zależy od tego jak gramy po stracie gola, a wtedy najczęściej tracimy kontrolę nad meczem – powiedział po spotkaniu Martin Remacle, pomocnik „żółto-czerwonych”.
W 30. kolejce mecze najwyższej klasy rozgrywkowej obejrzało 144 475 osób.
Lider oraz wicelider na tarczy. Czy seria Hutnika doprowadzi krakowian do 1 ligi?
Już w najbliższą środę (1 maja) rozstrzygną się losy Industrii Kielce w Lidze Mistrzów. „Żółto-biało-niebiescy” rozegrają wówczas rewanżowy mecz 1/4 finału z SC Magdeburg.
Po 139 dniach zawodnicy Bruk-Betu Termaliki Nieciecza doczekali się kolejnego zwycięstwa w sezonie. Podbeskidzie coraz bliżej spadku do 2 ligi.
Kolejny przegrany mecz mają za sobą zawodnicy Radomiaka Radom. Na szczycie tabeli robi coraz ciaśniej.
Puszcza Niepołomice z kolejną zaliczką punktową prowadzącą do utrzymania. Klub grający ten sezon na stadionie Cracovii zremisował z Koroną 1:1, ma 33 punkty na koncie i kosztem żółto-czerwonych plasuje się nad strefą spadkową.
Korona Kielce wciąż w dramatycznym położeniu. Kielczanie zremisowali z Puszczą 1:1. Gola na wagę jednego punku zdobył Martin Remacle. Żółto-czerwoni aktualnie plasują się na 16. miejscu w tabeli. – Spodziewaliśmy się tego, co możemy zastać w Krakowie i rzeczywiście rywal postawił nam trudne warunki – mówi trener Kamil Kuzera.
W 30. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce zremisowała wyjazdowy mecz z Puszczą Niepołomice 1:1. Bramkę dla „żółto-czerwonych” zdobył Martin Remacle, a dla gospodarzy Roman Yakuba.
Pokaźna grupa fanów Korony Kielce po 15.00 wyruszyła spod stadionu przy ulicy Ściegiennego do Krakowa, gdzie na miejscu będą wspierać swoją drużynę podczas walki o trzy punkty. Na arenie Cracovii podopieczni Kamila Kuzery zmierzą się z Puszczą Niepołomice. Początek starcia o godzinie 19.00.
Przed Industrią Kielce rewanżowym mecz ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Kielczanie zagrają na wyjeździe z SC Magdeburg – Najważniejsze natomiast jest serce i charakter. Uważam, że w tym meczu będzie decydowało wiele rzeczy – powiedział przed spotkaniem Artsem Karalek, obrotowy gości.
W rewanżowym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów Industria Kielce zagra na wyjeździe z SC Magdeburg – Jeśli będziemy robić to samo, co robiliśmy w pierwszym pojedynku, to znów wygramy jedną bramką – powiedział przed spotkaniem Andreas Wolff, bramkarz „żółto-biało-niebieskich”.
To historyczny moment dla kieleckiego klubu. W niedzielę łupem juniorów Polonii Kielce padły dwa medale!
Już w najbliższą środę (1 maja) rozstrzygną się losy Industrii Kielce w Lidze Mistrzów. Mistrzowie Polski rozegrają wówczas rewanż 1/4 finału z SC Magdeburg. – Jeżeli zagramy kompaktowo i zespołowo jako drużyna, nieszablonowo i nieprzewidywalnie, to właśnie tą jednością możemy ich pokonać – powiedział przed spotkaniem Krzysztof Lijewski, drugi trener „żółto-biało-niebieskich”.
Podano dokładny terminarz fazy grupowej turnieju olimpijskiego szczypiornistów. W zmaganiach o medale może wziąć udział nawet ośmiu graczy Industrii Kielce.
To będzie mecz, którego stawką może być utrzymanie na najwyższym szczeblu rozgrywek! Korona Kielce gra dziś wyjazd z Puszczą Niepołomice. Czy żółto-czerwoni dźwigną ciężar gatunkowy tej rywalizacji i zdołają na stadionie Cracovii ograć beniaminka? Zapraszamy na relację tekstową NA ŻYWO!

Copyright © 2024 CKsport.pl Redakcja Reklama

Projekt i wykonanie: CK Media Group