UMKS wygrał z Katowicami! Choć zwycięstwo wisiało na włosku
Wreszcie podopiecznym Rafała Gila udało się przerwać fatalną serię meczów bez wygranej. W sobotę w hali przy ulicy Żytniej UMKS pokonał AZS AWF Katowice 92:90. Najlepiej punktującym zawodnikiem gospodarzy był Damian Tokarski, który zdobył 21 "oczek".
Połowa marzenie
Pierwsza połowa sobotniego spotkania zadowolić mogła nawet największych malkontentów. Kielczanie grali niezwykle skutecznie (rzuty z dystansu Damiana Tokarskiego, Grzegorza Kija i Jakuba Lewandowskiego) i nawet szalejący pod koszem Tomasz Milewski i Kamil Nowak nie przeszkodzili w systematycznym powiększaniu przewagi. Ta w pewnym momencie wynosiła już 23 punkty (49:26). Oprócz tego UMKS końcu zagrał niezwykle zespołowo. Po niektórych akcjach ofensywnych i asystach Pawła Bacika, ręce aż same składały się do oklasków. W grze kieleckiej drużyny w pierwszej połowie trudno doszukiwać się jakichkolwiek uchybień. Zespół Rafała Gila można zganić jedynie za to, że w końcówce drugiej kwarty dał katowiczanom zniwelować straty do 15 punktów.
Byli drużyną
O tym, ze w końcu byliśmy drużyną niech świadczy akcja z końcówki drugiej kwarty, kiedy po potężnym wsadzie Dariusza Kołacza, aż eksplodowała cała kielecka ławka rezerwowych.
Tradycyjnie już gorzej było po przerwie. Katowiczanie zaczęli agresywniej bronić, wymuszali błędy i zdobywali łatwe punkty z kontrataków. Trafili też kilka szczęśliwych rzutów z dystansu. Na te jednak, tym samym błyskawicznie odpowiadali kielczanie. Grzegorz Kij i Krzysztof Dziura i Szymon Rzońca (bardzo ważna „trójka’” ) skutecznie zadbali o to, aby goście nie wyszli na prowadzenie.
Emocje sięgnęły zenitu, gdy na cztery sekundy przed końcem i prowadzeniu gospodarzy 92:90, Krzysztof Dziura przestrzelił oba rzuty wolne. Goście próbowali jeszcze rzucać z dystansu, jednak na szczęście ta próba okazała się nieudana. To nie był jednak koniec, bowiem kolejny raz zagubili się sędziowie. Najpierw odgwizdali przewinienie UMKS-u przy ostatnim rzucie (to oznaczało trzy rzuty wolne do AZS-u już po końcowej syrenie), po czym szybko wycofali się z tej decyzji. Po meczu długo jeszcze trwały dyskusje z arbitrami spotkania, jednak najważniejsze jest to, że UMKS wygrał, a w grze naszego zespołu w końcu widać było zdecydowanie więcej pozytywów, niż negatywów.
UMKS Kielce - AZS AWF Katowice 92:90 (26:21, 29:19, 18:30, 19:20)
UMKS: Tokarski 21 (2), Lewandowski 19 (3), Rzońca 15 (1), Dziura 14 (4), Kij 8 (2), Miernik 7 )1), Bacik 4 (8 asyst), Kołacz 2, Jaworski 2.
Źródło: umkskielce.pl
Wasze komentarze