Fart kontra Pamapol, czyli czas wyrównać rachunki
Pięć porażek z rzędu. Tak przedstawia się bilans ostatnich spotkań siatkarzy kieleckiego Farta. Nic zatem dziwnego, że „zielono-czarni” sobotnim meczem z Pamapolem Wieluń chcą wreszcie odwrócić złą kartę. – Liczy się tylko zwycięstwo – zapowiadają „Farciarze”, którzy jednak mają jeden – za to całkiem poważny – problem.
Mówiąc wprost – Pamapol to dla kielczan wyjątkowo niewygodny przeciwnik. – Na pewno jest to zespół, który nam w tym sezonie najzwyczajniej w świecie „nie leży” – przyznaje środkowy Farta, Miłosz Zniszczoł. Aby przekonać się o słuszności słów zawodnika „zielono-czarnych”, wystarczy zresztą spojrzeć na bilans dotychczasowych spotkań pomiędzy obiema drużynami. Ten jest dla kielczan bezlitosny. Dwa mecze i tylko jeden zdobyty set – taki dorobek mówi wszystko o wieluńsko-kieleckich konfrontacjach. Mniej „Farciarze” zdołali ugrać tylko przeciwko jednemu zespołowi – mistrzowi Polski, Skrze.
Jeśli do tego dodamy to, że Pamapol jest przedostatnią drużyną PlusLigi, uzyskamy pełen obraz katastrofy. – Straciliśmy z nimi aż 6 punktów, czyli tyle ile zabrakło nam do gry o górną połówkę tabeli – zauważa Zniszczoł. – Dlatego teraz musimy koniecznie wziąć rewanż – dodaje po chwili. O to jednak nie będzie wcale łatwo. Fart od pięciu spotkań pozostaje bez zwycięstwa, za to zespół z Wielunia w ostatnim czasie złapał wiatr w żagle. W minionej kolejce podopieczni Shuichiego Mizuno wygrali na wyjeździe z Jastrzębskim Węglem 3:1. Wcześniej, siatkarze Pamapolu sensacyjnie wyrwali punkt bełchatowskiej Skrze. Na własnym parkiecie wielunianie przegrali zaledwie 2:3.
Nic zatem dziwnego, że w Kielcach każdy docenia klasę najbliższego rywala. – Musimy na nich bardzo uważać, a do tego grać konsekwentnie i mądrze. Tylko w ten sposób możemy wygrać – zauważa szkoleniowiec Farta, Dariusz Daszkiewicz. – Wiemy, że do tej pory zupełnie nam z nimi nie szło. Nie zdobyliśmy nawet punktu. Nie chcemy jednak mówić o jakiś porachunkach. Nie o to tu chodzi. Wiemy jednak jak wyglądała nasza ostatnia potyczka w Kielcach (3:1 dla Pamapolu – przyp. red). Tamta porażka bardzo nas bolała. Mieliśmy rywala na łopatkach, ale nie potrafiliśmy go dobić. Pozwoliliśmy mu się podnieść i przegraliśmy – dodaje.
Jaka jest zatem recepta na pokonanie niewygodnych rywali? – Prosta – trzeba przede wszystkim wymazać z pamięci to co już było – zauważa przyjmujący kielczan, Piotr Łuka. – Musimy się nastawić odpowiednio pod względem mentalnym na ten mecz i koniecznie zapomnieć o ostatnich porażkach. Wiemy, że rywal gra coraz lepiej i o zwycięstwo nie będzie łatwo, ale my i tak wierzymy w siebie – zaznacza urodzony w Kielcach zawodnik. W wywalczenie kompletu punktów wierzy także atakujący beniaminka, Jan Król. – Gramy u siebie i musimy wygrać ten mecz. Zresztą na własnym parkiecie nie możemy po prostu przegrywać – podkreśla były gracz warszawskiej Politechniki.
Kielczanie wygrać muszą także z innego powodu. W przypadku porażki, „Farciarze” mogą spaść na przedostatnie miejsce w tabeli. Z drugiej strony – zwycięstwo może dać awans nawet na 7. pozycję. Ten drugi scenariusz byłby wręcz wymarzonym otwarciem drugiej rundy rozgrywek. Tym bardziej, że w tej części sezonu każde wywalczone zwycięstwo będzie na wagę złota. – Tu już jest walka na całego. Runda zasadnicza się skończyła, ale teraz czekają nas kolejne – równie trudne – wyzwania – zauważa Król.
Początek sobotniego spotkania o godzinie 18. Tych, którzy nie będą mogli wybrać się do Hali Legionów, zapraszamy na relację z cyklu Scyzorykiem wyryte! Na naszej stronie znajdziecie także materiały z konferencji prasowej, w tym również pomeczowe wypowiedzi zawodników. Polecamy!
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
przeciez ten czlowiek przeszkadza ogladac mecz i obrzydza przychodzenie do hali!!! po poltorej godziny sluchania jego ciaglego gadania az glowa boli. i to nie tylko moje odosobnione zdanie bo podobne ma wielu kibicow na trybunach.a totalnie dyskredytuje tego pana jako spikera komentowanie wydarzen na boisku w czasie trwania wymiany!!! on caly mecz gada,gada i gada do tego mikrofonu.atmosfere buduja kibice i zawodnicy i sam mecz a ten pan robi sie na gwiazde i chce byc najwazniejszy w hali. czy moglby ktos temu panu wytlumaczyc na czym polega spikerka??? na krotkich zdaniach,poproszeniu kibicow o doping a nie na ciaglym wypowiadaniu swoich prywatnych opinii na temat meczu i gadaniu,gadaniu,gadaniu do mikrofonu az glowa boli.