Kozłowski: Delecta jest w naszym zasięgu
– Nasz najbliższy rywal jest na fali wznoszącej. Spodziewamy się o wiele trudniejszego spotkania niż w Kielcach. Mimo to uważam, że bydgoszczanie są w naszym zasięgu. Jedziemy tam powalczyć i będzie nam miło, jeżeli uda się coś ugrać – powiedział Michał Kozłowski, zawodnik Farta Kielce.
Podopieczni Dariusza Daszkiewicza w ostatnim meczu przegrali ze Skrą Bełchatów 0:3. Kielczanie próbowali i robili co mogli, ale nie byli w stanie nawiązać wyrównanej walki z ekipą znajdującą się w siatkarskiej czołówce globu. W najbliższą sobotę Fart zmierzy się z Delectą Bydgoszcz, która na początku sezonu przegrała w Kielcach 1:3. „Farciarze” mają szansę wygrać po raz kolejny, ale musza zagrać zdecydowanie lepiej niż w Bełchatowie. O porażce ze Skrą oraz najbliższym starciu z Delectą opowiedział nam Michał Kozłowski.
O meczu ze Skrą Bełchatów
Michał Kozłowski: – Możemy się pocieszyć tylko tym, że zobaczyliśmy na co stać Skrę i wziąć z nich jakiś przykład. Bełchatów ma świetny zespół i nieważne, czy pierwsza, czy druga szóstka jest na parkiecie – obie ekipy są równie dobre. Może będziemy troszkę lepsi, jeżeli spróbujemy robić na treningach to samo, co oni. Z tej porażki trzeba wyciągnąć jakieś wnioski. Jednak nie ma co ukrywać – to było najgorsze spotkanie w naszym wykonaniu, a bełchatowianie pokazali nam, gdzie jest nasze miejsce i jak się powinno grać w siatkówkę.
O PlusLidze
– Z jednej strony pojawia się nasz niefortunny mecz z Pamapolem, a z drugiej dobry z Politechniką Warszawską. Nie licząc zespołów z czuba tabeli, które na razie są poza naszym zasięgiem, możemy wygrać, ale i przegrać z każdym. Nie twierdzę, że jesteśmy lepszą drużyną niż Wieluń, ale można powiedzieć, że gramy na wyrównanym poziomie.
O najbliższym spotkaniu w Bydgoszczy
– Są w naszym zasięgu, wygraliśmy z nimi 3:1, ale trzeba zauważyć, że oni teraz grają lepiej i należy spodziewać się dużo cięższego spotkania od tego, jakie rozegraliśmy w Kielcach. Można powiedzieć, że Delecta jest teraz na fali wznoszącej. Mimo że Skra wyraźnie wybiła nam z głów siatkówkę, jedziemy do Bydgoszczy nastawieni na walkę i będziemy bardzo zadowoleni, jeżeli uda nam się coś ugrać.
O Ludovicu Castardzie
– Ciężko cokolwiek powiedzieć, bo jest z nami dopiero tydzień. Nie jest to jakiś zwykły zawodnik. Władze naszego klubu nie wzięłyby siatkarza, który nie umie grać. Ludovic potrzebuje zgrania z resztą zespołu, a tego nie da się wypracować w tak krótkim czasie. On jest troszeczkę inny niż Sławek (Jungiewicz – przyp. red.) - gra szybciej i trzeba się przystosować do jego sposobu grania. Musimy jeszcze poczekać, ale nie mam wątpliwości, że będzie on dla nas dużym wzmocnieniem.
fot. Paula Duda/Marek Kita