Kuzera po Cracovii: Jeśli chcemy, punktować to nie możemy grać takich meczów
W 24. kolejce PKO BP Ekstraklasy Korona Kielce zremisowała domowy mecz z Cracovią 1:1. – Grając jedną połowę, ciężko jest mówić, aby wygrać cały mecz. Trzeba na koniec szanować ten punkt, który wydarliśmy – powiedział po spotkaniu Kamil Kuzera, trener gospodarzy.
Kamil Kuzera (trener Korony Kielce): – Grając jedną połowę, ciężko jest mówić, aby wygrać cały mecz. Trzeba na koniec szanować ten punkt, który wydarliśmy. Biliśmy się w drugiej części, ale dobrej piłki było u nas dziś jak na lekarstwo. Na fatalnym poziomie zagraliśmy z piłką przy nodze. Trzeba mocno się napracować, aby każdy punkt zdobyć. Musimy walczyć, aby dwie połowy były takie same.
Mieliśmy ogromne problemy ze złapaniem wysokiego pressingu. Uczulaliśmy mocno przed meczem, że jeśli podejdziemy jeden na jednego to ci zwodnicy na pozycji numer dziesięć Cracovii często będą pod piłką. To o czym rozmawialiśmy w przerwie, nie wynikało ze złego ustawienia, a ze złego biegania. Nie da się wygrać w truchcie. Trzeba sobie uświadomić, że granie to granie. Bez determinacji i woli zwycięstwa będzie bardzo trudno szukać kolejnych punktów. Nikt dziś nie jest zadowolony. Jak najszybciej trzeba to wyjaśnić i wyciągnąć wnioski. Teraz musimy przygotować się na Raków, a z taką grą jak dziś w pierwszej połowie nie mamy tam czego szukać.
Ten tydzień zaważył, jaki strach był w naszych poczynaniach. W pierwszej części byliśmy powiązani, piłka nas nie słuchała i było za dużo nerwów. To było kluczem. Mam nadzieję, że uświadomimy sobie, że nie ma czego się bać i należy walczyć. Pewnych rzeczy dziś się troszeczkę przestraszyliśmy. Ten zespół chce walczyć i zostawiać zdrowie i moja w tym głowa, żeby wrócić na właściwe tory. Będziemy walczyć mocno o pozostanie w lidze.
Wiemy, o co gramy i mimo to nie postawiliśmy wszystko na jedną szalę. Przechodząc na 4-4-2 w drugiej połowie podjęliśmy duże ryzyko. Cracovia ma swój poziom, ma dobry zespół z dużą jakością i przełamywali nasz pressing. Były momenty, kiedy potrafiliśmy to zrobić. Szukamy rozwiązań, bo nikt nie akceptuje sytuacji taka, jaka jest dzisiaj.
Marius Briceag i Danny Trejo nie wrócą do przerwy reprezentacyjnej.
W drugiej połowie potrafiliśmy zaryzykować i zareagować. W tych kategoriach musimy budować naszą postawę na kolejne starcia. Jeśli chcemy, punktować to nie możemy grać takich meczów. W drugiej połowie była najzwyklejsza walka i jest po niej jeden punkt. To oczko musimy szanować.
Fot. Mateusz Kaleta