Kuzera przed Zagłębiem: Jedziemy po swoje
Korona Kielce w 23. kolejce PKO BP Ekstraklasy zmierzy się na wyjeździe z KGHM Zagłębiem. – W Lubinie jest zawsze specyficznie – powiedział przed spotkaniem Kamil Kuzera trener „żółto-czerwonych”.
Kielczanie do pojedynku na Dolnym Śląsku podejdą cztery dni po przegranej (1:2) rywalizacji o półfinał Fortuna Pucharu Polski z Jagiellonią Białystok. – W pierwszej połowie nasze rozwiązania nie były najlepsze. Na następne etapy spotkania wrzuciliśmy jednak to, co mieliśmy dobrego. Dziś dla nas najważniejsza jest energia. Jeśli do tego meczu podjedziemy jak do innych części spotkania w Białymstoku, to możemy być optymistami co do wyniku – zaznaczył.
Ekipa „Miedziowych” notuje nie najlepszą passę. Na zwycięstwo w lidze podopieczni Waldemara Fornalika czekają bowiem od 24 listopada (wygrana z ŁKS-em 2:0), a na domowy triumf od wrześniowej potyczki z Wartą Poznań (1:0) w 9. kolejce rozgrywek.
– Zagłębie jeśli ma przestrzeń do gry, to potrafi to robić. Jest tam dobra mieszanka młodości i doświadczenia, której nie możemy zostawiać za dużo miejsca na boisku. Trzeba być przygotowanym na wszystkie fazy gry. W tym meczu musimy być odpowiedzialni, jesteśmy na tyle bogaci w doświadczenie, że tych małych błędów popełniamy mniej. Jedziemy po swoje przekonani, że w tej lidze możemy wygrać z każdym, a także z każdym przegrać. Będą decydować właśnie te małe rzeczy i mam nadzieję, że w nich będziemy lepsi od rywali – wskazał szkoleniowiec.
W niedzielnym spotkaniu zabraknie pauzującego za żółte kartki Martina Remacle. Jakie zmiany zobaczmy w Koronie? – Szansę mogą dostać także zawodnicy, którzy nie otrzymywali ich wcześniej za dużo. To także kwestia tego czy rzucić wszystko, co mamy najlepsze na pierwszy ogień czy może poszachować. Jeszcze jutro mamy trening, który da nam kilka odpowiedzi. Z pewnością widać w nas energię, zobaczymy, jakie będą decyzje. Niektórzy są w stanie zagrać pełny mecz, ale niekiedy warto ich mieć na ławce i wpuścić później. Sporo przemyśleń przed nami. Może zdarzyć się, że zobaczymy Koronę w innym ustawieniu, które pozwoli nam pewne rzeczy zniwelować oraz uwypuklić atuty zawodników, którzy do tej pory nie mogli tego uczynić – zdradził Kamil Kuzera.
Ogólny bilans spotkań Korony z Zagłębiem jest niekorzystny dla „żółto-czerwonych”. W 39 dotychczasowych pojedynkach aż siedemnastokrotnie zwyciężali lubinianie, czternaście razy padł remis, a osiem meczów zakończyło się wygraną kielczan. W rywalizacjach na KGHM Zagłębie Arenie „Koroniarze” zwyciężali tylko trzykrotnie (w tym raz w ramach rozgrywek o Puchar Polski). Ostatnie trzy punkty z dalekiej wyprawy przywieźli 4 listopada 2018 roku po zwycięstwie 1:0 (gol Mateja Pućko).
– Nie zaprzątaliśmy sobie tym głowy. To mocny przeciwnik, który ma dużo jakości w zespole. Pamiętamy pierwszy mecz i wiemy, że jesteśmy w stanie dominować i narzucić swój styl gry. W Lubinie jest zawsze specyficznie. Tych kibiców nie chodzi tam aż tak dużo jak my jesteśmy do tego przyczajeni, że mamy komplet albo prawie komplet ludzi. Atmosfera tam jest zupełnie inna. Musimy to wziąć na siebie. Mam nadzieję, że będzie wspierać nas duża grupa naszych kibiców. Jedziemy pozytywnie nastawieni – zakończył.
Początek niedzielnego spotkania o godzinie 15.00.
Fot. Łukasz Czerwiak/Radio eM Kielce