Dziekoński po Jagiellonii: Serce boli
W ćwierćfinale Fortuna Pucharu Polski Korona Kielce przegrała po dogrywce wyjazdowy mecz z Jagiellonią Białystok 1:2. – Myślę, że stracenie bramki w takich okolicznościach jest gorsze niż utrata jej w 90. minucie – powiedział po spotkaniu Xavier Dziekoński, bramkarz kielczan.
Zdaniem wielu obserwatorów Korona przez całą drugą połowę oraz dogrywkę wyglądała lepiej od zespołu gospodarzy.
– Serce boli. To co z Legią zyskaliśmy w ostatniej minucie, to teraz straciliśmy w meczu z Jagiellonią. Wszyscy możemy jednak wyjść z klatą wysuniętą do przodu. Nikt nie ma co do tego wątpliwości, że białostoczanie są najlepiej grającym w tym sezonie zespołem. Przyjeżdżamy tutaj jak po swoje i do ostatnich minut tak naprawdę liczyliśmy się w walce o awans – wskazał golkiper.
Czy 20-latek mógł zachować się lepiej przy straconych bramkach? – Nie zdążyłem zamknąć nóg przy pierwszej bramce zdobytej z bliskiej odległości. Przy drugiej nie jestem w stanie nic powiedzieć, bo tylko widziałem jak Pululu wbija piłkę do pustej bramki po słupku – analizował młodzieżowiec.
Wychowanek klubu z Podlasia zaznaczył, że miał pewną przewagę nad swoim vis a vis w przypadku konkursu rzutów karnych.
– Byłem pewny siebie przed karnymi, ponieważ znam chłopaków. Jakiś plus w porównaniu do Sławka (Abramowicza – przyp. red.) miałem. Teraz nie dowiemy się, jakby to było. Gratuluję Jagiellonii, a my walczymy dalej w lidze. Myślę, że stracenie bramki w takich okolicznościach jest gorsze niż utrata jej w 90. minucie. Nikt nie może jednak spuścić głowy, bo już jutro będziemy myśleć o Zagłębiu – zakończył.
Fot. Mateusz Kaleta