Kuzera: Pojawiło się jedno mocne nazwisko. Dican oddala się
Korona Kielce następne dwa tygodnie spędzi w Turcji, gdzie będzie się przygotowywać do rozegrania pozostałej serii gier w ramach PKO BP Ekstraklasy oraz Fortuna Pucharu Polski. Kielczanie zabrali ze sobą trzech nowych graczy i wciąż nie wiemy, czy do tego grona dołączy kolejny piłkarz.
Taki był plan. Klub wielokrotnie informował, że chce przed powrotem do gry wzmocnić drużynę czterema nowymi zawodnikami. Dotychczas ten plan udało się zrealizować w 75 procentach. Do żółto-czerwonych dołączyli Marcel Pięczek, Mariusz Fornalczyk, a ostatnio także Danny Trejo.
– To jasny sygnał dla całego zespołu do rywalizacji. Teraz na każdym treningu widać, że powinno to pójść do góry, wygląda to naprawdę dobrze. Kwestia, jak chłopaki wkomponują się w zespół. Dla mnie najważniejsze, że mam ich od początku przygotowań – zaznacza trener Kamil Kuzera.
– Możemy pewne rzeczy niwelować. Marcel i Mariusz znają te realia i są do nich przyzwyczajeni, natomiast Danny jest tutaj zupełnie nowy, musi zrozumieć, poznać tę specyfikę. Będzie miał zasygnalizowane podczas zajęć, co się gra w Polsce. To na pewno musi złapać jak najszybciej, bo potencjał piłkarski jest w nim olbrzymi. Natomiast sam potencjał nie zawsze wystarcza, trzeba ciężko harować i mam nadzieję, że szybko się do tego zaadoptuje – dodaje szkoleniowiec.
Korona zamierza pozyskać jeszcze jednego piłkarza. Chodzi o defensywnego pomocnika. W ostatnim czasie mocno rezonował w przestrzeni medialnej Victor Dican, którym zainteresowanie wyraził kielecki zespół. Jeszcze wczoraj portal www.transfermarkt.pl wykazywał szansę zakontraktowania tego gracza przez żółto-czerwonych na nie więcej jak 40 procent. Dziś piłkarz zniknął z tamtejszej listy pogłosek o przyjściach.
– Rozmawialiśmy w piątek na temat Victora i tutaj raczej będzie ciężki temat. To oczywiście nie upadło, ale ta opcja się oddala. Pojawiło się jedno mocne nazwisko, z bardzo ciekawą przeszłością, wciąż grający. Robimy wszystko, żeby to sfinalizować. Na pewno chcemy to zrobić. Dyrektor ma jeszcze tydzień, żeby to dopiąć – stwierdza zagadkowo trener.
Fot. Maciej Urban