Dramatyczna końcówka w Hali Legionów! Industria przegrywa u siebie pierwszy ligowy mecz od 2011 roku
Na ostatki piłki ręcznej w 2023 roku otrzymaliśmy nie lada meczycho. W ramach rywalizacji ORLEN Superligi zmierzyły się dwie najlepsze drużyny w Polsce, Industria Kielce i Wisła Płock. Różnica była minimalna, jednak tym razem niestety lepsza okazała się ekipa "Nafciarzy".
Mecz planowo miał rozpocząć się równo z nadejściem godz. 20:30. Jak się jednak okazało, nastąpił delikatny poślizg i piłkarze zameldowali się na parkiecie z 10-minutowym opóźnieniem. Chwilę przed rozpoczęciem rywalizacji nagrodą Super Gladiatora został wyróżniony Michał Jurecki, legenda polskiego szczypiorniaka.
PIERWSZA POŁOWA
Po tych pięknych chwilach nadeszła równie ekscytujący moment rozpoczęcia 175. rywalizacji między zespołem z Kielc i Płocka.
Starcie zainaugurowało trafienie Szymona Sićki, na które szybko odpowiedziała jednak Wisła. W 6. minucie przy stanie 3:3 rzut karny obronił Andreas Wolff. Podczas rzutu doszło do ciekawej i rzadko spotykanej sytuacji, karą dwóch minut za niesportowe zachowanie przy rzucie karnym został ukarany Dylan Nahi. Minutę później było już 4:4, a kielczanie grać musieli przez nie całą minutę w podwójnym osłabieniu z powodu kary dla Tomasza Gębali. Na parkiecie zrobiło się jeszcze więcej miejsca z powodu kary dla jednego z graczy Wisły.
W okolicy 10. minuty miało miejsce spore zamieszanie przy stoliku sędziowskim. Obserwowaliśmy problem z identyfikacją zawodników z przyznanymi karami. W 11. minucie czerwoną kartką został ukarany Abel Serdio. Trzeba przyznać, że spotkanie w tym fragmencie wymknęło się spod kontroli sędziom, którzy nie potrafili kontrolować boiskowych wydarzeń. Zauważyły to także trybuny, z których dochodziły jednoznaczne oceny pracy sędziowskiej.
W 15. minucie na parkiecie po dłuższej przerwie spowodowanej kontuzją pojawił się Arkadiusz Moryto. Zameldował się, a kilka minut później wyprowadził świetną kontrę, którą na bramkę dającą rezultat 8:9 zamienił Nahi. W kolejnych kilku minutach dwa razy w bardzo krótkim odstępie wykluczony został Artem Karalek. Czy słusznie? To pytanie lepiej pozostawimy bez odpowiedzi…
W 28. minucie było blisko, by Płock wyszedł na 5-punktowe prowadzenie, jednak dwa razy świetnie interweniował Wolff. Był to jednak gorszy czas kielczan, którzy przez ponad 6 minut nie rzucili bramki. Niemoc przed przerwą przełamał Alex Dujszebajew, a do szatni zawodnicy schodzili przy stanie 11:15.
DRUGA POŁOWA
Druga część zaczęła się lepiej dla płocczan, którzy jako pierwsi trafili do siatki Industrii. Piękną akcją odpowiedział Alex Dujszebajew. W 34. minucie z powodu kolejnej kary i czerwonej kartki udział w meczu zakończył Artem Karalek.
W 37. minucie doszło do dość kuriozalnej sytuacji, w której to na pustą bramkę rzucał Arkadiusz Moryto. Piłkarz „Iskry” chciał rzucić piłkę do bramki po koźle. Ta jednak po odbiciu od parkietu poleciała w poprzeczkę i dalej było 14:17. W kolejnych minutach Płock miał już nawet 6-punktową przewagę. Kluczowy mógł być moment w 47. minucie, kiedy karą został ukarany Mihić. Kielce mogły doskoczyć na 3 punkty, jednak w ataku faulował Szymon Sićko.
Chwilę potem udało się doprowadzić do stanu 21:24, po świetnej akcji francuskich skrzydłowych. W 51. minucie kolejny zawodnik zakończył swój występ z powodu czerwonej kartki. Tym razem wypadało na Tomasa Pirocha. Chwilę później do tego grona dołączył jeszcze Tomasz Gębala, zajmując miejsce obok kolegi z drużyny, Artema Karaleka.
W 56. minucie na 24:26 trafił Dylan Nahi. Tak niewielka przewaga gwarantowała ogromne emocje w końcówce spotkania. Wydawało się, że kielczanie są na dobrej drodze, gdyż dwie minuty kary otrzymał jeden z zawodników Płocka. Na niewiele się to zdało, bo w kolejnym ataku karę otrzymał Daniel Dujszebajew, a Wisła miała rzut karny.
W 58. minucie było już 26:27. Szybko na 26:28 odpowiedział rywal. Ponownie gola kontaktowego rzucili kielczanie. Niecałą minutę przed końcem piłkę mieli goście. Płocczanie zgubili ją, a świetnie na remis rzucił Dylan Nahi. 6 sekund przed końcem karę otrzymał Michał Olejniczak. Na nieszczęście kielczan w ostatniej akcji meczu bramkę dającą zwycięstwo Wiśle rzucił Michał Daszek. MVP spotkania został Marcel Jastrzębski. To pierwsza ligowa porażka Industrii od maja 2011 roku.
Industria Kielce - Orlen Wisła Płock 28:29 (11:15)
Industria: Wolff, Wałach - A. Dujszebajew 6, D. Dujszebajew, Gębala, Karacić 4, Karalek 1, Kounkoud 2, Moryto 2, Nahi 4, Olejniczak 2, Sićko 4, Tournat 1, Thrastarson 1, Surgiel
Wisła: Jastrzębski, Alilović - Daszek 1, Zarabec 6, Lucin 6, Piroch 2, Sroczyk, Serdio, Samoila, Fazekas 3, Krajewski 3, Perez, Terzic, Dawydzik 4, Mihić 4, Mindegia
Fot. Patryk Ptak