Trzeba cieszyć się z tego, że wygrywamy pomimo niezbyt dobrej gry w ataku
HC Eurofarm Pelister kolejny rywalem Industrii Kielce w Lidze Mistrzów. Mecz rozegrany zostanie już w czwartek w kieleckiej Hali Legionów. – Oni nie mają nic do stracenia, to może być bardzo niebezpieczne starcie – wskazuje asystent Tałanta Dujszebajewa.
– Tałant często to powtarza i mogę się pod tym podpisać, że najłatwiejsze rzeczy są najtrudniejsze do wykonania. To pasuje od naszego kolejnego przeciwnika. Teoretyczne najłatwiejszy nasz mecz w grupie, tym bardziej że gramy w domu, jednak tak być nie musi. Pierwsze spotkanie udowodniło, że Pelister ma potencjał, by walczyć z każdym. Długo walczyli u siebie z THW Kiel, super grali i do końca starali się o pozytywny wynik w Paryżu. Przekonaliśmy się o ich możliwościach, w drugiej połowie prawie nas dogonili. Ostatecznie szczęśliwie przywieźliśmy punkty do Polski. Tym razem gramy z nimi w domu, chcemy wygrać wszystko do końca roku, ale to spotkanie nie musi być łatwe. Są podwójnie zmotywowani, bo nie mają niczego do stracenia – mówi Krzysztof Lijewski, drugi trener Industrii Kielce.
– To są Bałkany, a więc zawodnicy, którzy zawsze mieli gorące charaktery. Potrafią każdemu krwi napsuć – zwraca uwagę Lijewski odnosząc się do potyczki Eurofarmu na własnym terenie przeciwko ekipie z Szeged. Węgierski klub wygrał 28:27. – Jak sięgam pamięcią gola w ostatniej akcji rzucił Zoltan Szita. To ostrzeżenie dla każdej z ekip, że kiedy Pelister ma dzień i bramkarz jest dobrze dysponowany, a mają niezłego zawodnika między słupkami, potrafią dobrze grać. Stosują różne systemy obrony, czy to 6-0, czy 5-1. Na to będziemy się przygotowywać.
Nie da się ukryć, że obecnie kieleccy szczypiorniści są pod formą. Główną bolączką mistrzów Polski jest skuteczność w ataku, co widać nie tylko w meczach Ligi Mistrzów. – Chłopaki są zmęczeni. Te mecze i podróże dużo nas kosztują. Wiemy nad czym trzeba pracować – przyznaje drugi trener.
– Atak w tym momencie jest troszeczkę gorszy od obrony. Musimy więcej biegać do przodu, być bardziej odważnym i kreatywnym na atakowanej połowie boiska choćby przy kontrach w pierwsze, drugie czy trzecie tempo. Ale musimy też cieszyć się z tego, że wygrywamy pomimo niezbyt dobrej gry w ataku. Jak wszystko idzie fajnie, wygrywasz kilkunastoma bramkami, to jest w porządku. Jednak kiedy czujesz, że forma się waha, raz jest lepiej, raz gorzej, a mimo to wygrywasz i zbierasz punkty, ta satysfakcja jest podwójna. Pracujemy nad tym, Tałant rozmawia z chłopakami, ja robię, co mogę. Mam nadzieję, że będziemy się posuwać do przodu – dodaje Lijewski.
Początek czwartkowego meczu Ligi Mistrzów z Eurofarmem o godzinie 20.45. Do starcia dojdzie w kieleckiej Hali Legionów.