Pierwsza taka konfrontacja od 1996 roku. Industria Kielce o punkty na trudnym terenie
– Wszyscy wiemy, jak trudnym terenem jest Macedonia ze względu na doping kibiców – mówi trener Talant Dujshebaev przed wylotem na mecz 6. kolejki Ligi Mistrzów przeciwko HC Eurofarm Pelister. – Spodziewam się głośnego dopingu i bardzo trudnego meczu – wtóruje Igor Karacić.
Jak wylicza Europejska Federacja Piłki Ręcznej, środowe spotkanie drużyny Industria Kielce z macedońskim HC Eurofoam Pelister będzie pierwszą konfrontacją obu zespołów w XXI wieku. Poprzednio ekipy zmierzyły się w 1996 roku, gdy Macedończycy wyeliminowali żółto-biało-niebieskich w ćwierćfinale Puchar Zdobywców Pucharów EHF.
Od tego momentu losy obu klubów potoczyły się w diametralnie innym kierunku. Podczas gdy drużyna Industria Kielce zdominowała krajowe rozgrywki i na stałe zadomowiła się w Lidze Mistrzów, zdobywając tytuł w 2016 roku, rywale na krajowym podwórku musieli uznawać wyższość drużyn ze stolicy – najpierw Metalurga, a potem Vardaru Skopje. Efektem sporadyczne występy na poziomie Champions League.
Dla Eurofarmu tegoroczna edycja Ligi Mistrzów to pierwsza od lat okazja, by sprawdzić się z najlepszymi drużynami na kontynencie. Jak do tej pory, weryfikacja przebiega bez punktów, Macedończycy przegrali wszystkie pięć inauguracyjnych spotkań i zajmują ostatnie miejsce w tabeli. Na swoim terenie potrafili jednak napsuć wiele krwi np. THW Kiel, które zwyciężyło na wyjeździe tylko 23:20.
Najlepszym strzelcem zespołu jest jednocześnie największa gwiazda Eurofarmu, czyli serbski skrzydłowy Bogdan Radivojević, w przeszłości zawodnik Flensburga, Rhein Neckar-Loewen czy Picku Szeged.
Napięta sytuacja w Grupie A sprawia, że drużyna Industria Kielce bardzo potrzebuje punktów. W tym momencie kielczanie mają na koncie pięć "oczek" i zajmują szóste miejsce. Ale dość powiedzieć, że trzeci w tabeli Kolstad Handball uzbierał ledwie jeden punkt więcej.
Niestety, w Bitoli, gdzie swoje mecze rozgrywa Eurofarm Pelister, Mistrzowie Polski będą musieli radzić sobie w mocno okrojonym składzie. Z powodu kontuzji na wyjeździe nie zagrają m.in. Andreas Wolff, Alex Dujshebaev, Hassan Kaddah, Paweł Paczkowski, ale także Szymon Sićko.
Jak w obliczu absencji wyglądają nastroje w drużynie Industria Kielce? – W Lidze Mistrzów każdy punkt jest na wagę złota. Przy tak wyrównanej grupie, jak nasza, nie ma znaczenia czy grasz z Paris Saint-Germain, czy z Aalborgiem, czy z Eurofarm Pelister. Do każdego trzeba mieć identyczny szacunek, bo z każdym można wygrać i przegrać – komentuje trener Talant Dujshebaev.
Na szczęście wszystko wskazuje na to, że na parkiecie zobaczymy Igora Karacicia. Ze względu na uraz jego występ w środowym meczu stał pod znakiem zapytania. – Ostatnio dobrze trenowałem i myślę, że dam radę zagrać w Bitoli. Spodziewam się głośnego dopingu i bardzo trudnego meczu, ale grałem tam już kilka razy i zwykle wygrywałem. Mam nadzieję, że tym razem będzie podobnie – zaznacza Karacić.
– Jako zespół mamy teraz trochę problemów, ale dopóki mamy siedmiu zawodników na parkiecie, damy z siebie wszystko. Musimy być dobrze skoncentrowani i nie myśleć o atmosferze. Oglądałem ich wcześniejsze mecze i mogę powiedzieć, że rywale dobrze walczą, zwłaszcza grają twardo w obronie. My także musimy grać dobrze w defensywie i zdobywać łatwe bramki w kontratakach. Bez Szymona Sićko będzie trudno, ale wierzę, że damy radę. Wciąż mamy wielu dobrych zawodników w składzie. Musimy walczyć jak lwy jako cały zespół – dodaje.
Mecz HC Eurofoam Pelister – Industria Kielce odbędzie się w środę, 25 października, o godz. 20.45. Transmisja na kanale Eurosport 1.
Informacja Prasowa
Fot. Oskar Patek