Lijewski po Kaliszu: Mecz był o wiele trudniejszy, niż by się mogło wydawać przed zawodami
Pomimo pewnej wygranej z dużą zaliczką bramkową, obóz mistrzów Polski nie był zadowolony po końcowej syrenie starcia z Energą Kalisz. Drugi trener KS Kielce wychwycił wiele mankamentów w grze swoich podopiecznych.
W lwiej części spotkań w Orlen Superlidze największymi rywalami dla szczypiornistów KS Kielce są oni sami. Po dwóch bardzo pewnych zwycięstwach, które udało się okrasić ponad czterdziestoma bramkami w ofensywie, najważniejszym zadaniem przed kielczanami przed trzecią potyczką sezonu z Energą Kalisz było odpowiednie przygotowanie mentalne, a w samym meczu – zachowanie pełnej koncentracji.
Ta jednak dużymi fragmentami uciekała z głów mistrzów Polski. Podopieczni Talanta Dujshebaeva wygrali 40:29, ale zagrali daleko od narzuconego sobie poziomu. – Mecz był o wiele trudniejszy, niż by się mogło wydawać przed zawodami. Każdy miał w głowie to, że jeśli trener Noch został zwolniony wczoraj przed południem i przyszedł Rafał Kuptel, to w ciągu jednego treningu za dużo nie zmienią. Jednak Kalisz pokazała charakter, grała bardzo ambitnie. To wszystko pomimo absencji szefa obrony Mateusza Kusa oraz podstawowego obrotowego Krępy za czerwoną kartkę. Wszyscy myśleliśmy, że wtedy ten mecz się skończy, a tak nie było. Kaliszanie grali do końca, bardzo ambitnie, cierpliwie grając do pewnych piłek, ich akcje dobrze wyglądały, były dobrze poskładane. Za to wszystko należą im się słowa pochwały – ocenił Krzysztof Lijewski.
– Pierwszą połowę zagraliśmy o wiele lepiej niż drugą. Odskoczyliśmy na bezpieczną przewagę i w pewnym momencie stanęliśmy. Powinniśmy bardziej szanować tę wypracowaną przewagę, żeby przeciwnika jeszcze dobić i wybić mu z głowy to, że może wrócić do gry. Były momenty lepsze i gorsze oraz akcje, z których razem z Talantem byliśmy bardzo zadowoleni. Rzeczy, nad którymi pracowaliśmy w ciągu tygodnia, wychodziły. Niestety, popełnialiśmy dziś dużo błędów technicznych, co jest naszą bolączką, nad którą musimy pracować – dodał.
Teraz przed zawodnikami z Kielc wyjazdowa konfrontacja w Zabrzu. Na horyzoncie coraz wyraźniej rysuje się również inauguracja europejskich pucharów. Dlatego żółto-biało-niebieccy muszą bardzo szybko popracować nad powrotem na jak najwyższy poziom swojej gry. – Niedługo czeka nas mecz z brązowym medalistą Górnikiem Zabrze, a w nowym tygodniu jest Liga Mistrzów, więc czasu jest mało, aby te błędy techniczne po naszej stronie poprawić. Musimy nad tym pracować, musimy być bardziej zdyscyplinowani. Mamy nadzieję, że w kolejnych meczach tak będzie – przyznał Krzysztof Lijewski.
Podczas środowej potyczki w kadrze kielczan zabrakło Dylana Nahiego. Zwłaszcza w obliczu ostatnich problemów kadrowych żółto-biało-niebieskich, ta sytuacja mogła mocno zaniepokoić fanów klubowych wicemistrzów Europy. Jak się okazuje, nie ma jednak powodów do paniki. – Dostał wolne. W Gdańsku były duże obciążenia, grał tam cały mecz, ale nic mu nie dolega. Jest w pełni sił. W środę odbył indywidualną jednostkę. Jest do naszej dyspozycji – uspokoił.
fot. KS Kielce