Beznadziejne położenie Śpiączki w Koronie. Niewykluczony start sezonu w IV-ligowych rezerwach
W kolejnym już wywiadzie przedstawiciele Korony Kielce dali do zrozumienia, że droga Bartosza Śpiączki do pierwszego zespołu żółto-czerwonych jest zamknięta. Piłkarz ma obowiązujący kontrakt z Koroną i jeśli będzie chciał go wypełnić, to jedynie w ramach drugiej drużyny, na piątym szczeblu rozgrywkowym.
Tuż przed startem piłkarskiej wiosny 2022/2023 Śpiączka został odsunięty od pierwszego zespołu. Choć nie znamy konkretnych przyczyn tej decyzji, piłkarz miał mieć zły wpływ na szatnię. Na tamten moment najlepszym rozwiązaniem dla 32-latka było wypożyczenie. Śpiączka trafił do Wisły Płock, z którą nie zdołał wywalczyć utrzymania (zdobył tylko 2 gole). Klub spadł i zrezygnował z dalszych usług napastnika. Tym samym doświadczony zawodnik wrócił do stolicy województwa świętokrzyskiego.
Zainteresowanie Śpiączką wśród klubów PKO Ekstraklasy jest znikome i prawdopodobnie nie da się odzyskać zainwestowanych w niego pieniędzy (rok temu został wytransferowany z Górnika Łęczna za około 300 tysięcy złotych). Mimo to klub nie widzi możliwości, by zawodnik został włączony do pierwszego zespołu. Śpiączka dostał zielone światło w poszukiwaniu nowego pracodawcy.
– Trenuje indywidualnie. W momencie, gdy zaczną się przygotowania drugiego zespołu, ma się stawiać na treningach. Jeśli zostanie w Koronie, na pewno będzie ważną częścią tamtej drużyny i pomoże w realizacji celu, jakim jest powrót do trzeciej ligi – mówi dyrektor sportowy, Paweł Golański.
– Zobaczymy, co się stanie w najbliższym czasie. Nie jest to piłkarz bardzo wiekowy i na pewno znajdą się chętni na jego usługi. Czas pokaże jaką podejmie decyzję. Prezes Łukasz Jabłoński miał z nim spotkanie, przekazał jak to na tę chwilę wygląda i czekamy na postanowienia zawodnika. Bierzemy pod uwagę każdy scenariusz. Jeśli zadeklaruje, że zostaje, musimy to wziąć na klatę i stworzyć mu warunki do treningu – dodaje.
– Oczywiście chcielibyśmy odzyskać jakieś pieniądze za Bartka Śpiączkę, natomiast jesteśmy realistami i zdajemy sobie sprawę z tego, jak wyglądał jego ostatni czas i w jakim znalazł się położeniu na polskim rynku. Nie jest to dla niego łatwa sytuacja i też mu współczuję. W ostatnim czasie wylało się na niego wiele krytyki, niestety taka jest piłka. Jeśli jakiś klub będzie zainteresowany jego pozyskaniem, usiądziemy, przegadamy temat z zawodnikiem, agentem, klubem i wtedy będziemy mogli podjąć decyzję – podsumowuje Golański.
Fot. Grzegorz Ksel