Trener Widzewa: Mamy swoje problemy zdrowotne. Do Łodzi przyjedzie zdeterminowany przeciwnik
Już w najbliższą sobotę finał sezonu 22/23 w PKO Ekstraklasie. Dla Korony Kielce mecz w Łodzi będzie walką o utrzymanie, dla Widzew – tylko, albo aż – szansą na godne pożegnanie rozgrywek przed własną publiką.
W obozie najbliższego rywala kielczan od dłuższego czasu panuje duży spokój, jeśli wziąć pod uwagę ligowy byt jednego z trzech beniaminków tego sezonu. Nieco inaczej sprawa wygląda już na samym boisku, z którego od pięciu kolejek łodzianie nie podnieśli choćby jednego punktu przed własnymi kibicami. – Zdajemy sobie sprawę z tego, że pięć porażek z rzędu u siebie nie przynosi nam chwały. Ten mecz będzie po to, żeby pokazać się z dobrej strony kibicom i wynagrodzić im ostatnie niepowodzenia na własnym stadionie – przyznał Patryk Stępiński.
Czy Koroniarze wykorzystają fatalną passę oponentów? Ci na wiosnę mocno wyhamowali, tracąc miejsce w czołówce ligi, jakie zajmowali na końcu 2022 roku. – Wiemy, że do Łodzi przyjdzie zdeterminowany przeciwnik, ale jesteśmy przygotowani na to, żeby mu odpowiedzieć i w dobrym stylu zakończyć sezon przed naszymi kibicami. Rozmawialiśmy z drużyną. Zawodnicy dobrze wiedzą, czego od nich oczekujemy, jak poprawić to, co nie funkcjonowało w Radomiu. Chcemy reakcji u wszystkich – dodał trener Widzewa, Janusz Niedźwiedź.
Gospodarze przystąpią do tej rywalizacji osłabieni absencjami ważnych piłkarzy. Nadmiar żółtych kartek odpokutuje Dominik Kun. Pod znakiem zapytania mają również stać występ m.in.: Jordiego Sancheza czy Bartłomieja Pawłowskiego.
– Mamy swoje problemy zdrowotne, ale nie będziemy zdradzać personaliów, żeby nie ułatwiać sprawy przeciwnikowi. Na pewno za nadmiar żółtych kartek nie zagra Dominik Kun. Co do pozostałych graczy, mamy jedną niejasność, która rozstrzygnie się po treningu – skwitował opiekun gospodarzy.
Początek spotkania, jak i całej 34. kolejki, o godz. 17:30.
fot. Grzegorz Ksel