Sasal: Ten wynik był w sferze naszych marzeń
- Szkoda, że nie można było zobaczyć tego meczu w telewizji... No, ale widocznie były ciekawsze spotkania. Cóż, niech żałują ci, co nie zdecydowali się na transmisję. Bo chyba wszyscy w Kielcach zobaczyliśmy naprawdę świetne widowisko – powiedział po meczu z GKS-em trener Korony, Marcin Sasal.
Maciej Bartoszek (trener GKS-u): Powiem szczerze, że szedłem tutaj i zastanawiałem się co powiedzieć. Kibice i obydwie drużyny stworzyły świetne widowisko. Szkoda, że inne osoby się do tego nie przyłączyły. To tyle.
Marcin Sasal (trener Korony): Mogę się wypowiedzieć w podobnym tonie. Oba zespoły zagrały fajny, otwarty futbol. Zobaczyliśmy dużo sytuacji i mecz mógł zakończyć się nawet wyższym wynikiem. Szkoda tylko, że nie można było tego spotkania obejrzeć bezpośrednio w telewizji. Ale widocznie inne są lepsze... Tymczasem na boisku spotkały się druga oraz trzecia drużyna ekstraklasy i stworzyły świetne widowisko. No ale niech żałują ci, co nie transmitowali tego meczu.
Chciałbym podkreślić bardzo duże zaangażowanie wszystkich zawodników. Ciężko ocenić poszczególne sytuacje, bo było ich mnóstwo. To był otwarty mecz, a to rodzi dużo błędów indywidualnych. Jesteśmy jednak szalenie zadowoleni z wyniku. Mamy 20 punktów i to bardzo ważne.
Ta przerwa na kadrę nam nie przeszkodziła. Nie mogli dzisiaj zagrać Nikola Mijailović i Kamil Kuzera, ale ci którzy wybiegli na boisko, stanęli na wysokości zadania. Szkoda Niedzielana, nie wiemy jak groźna jest to kontuzja. Ale wszedł Maciek Tataj i bardzo pomógł drużynie. Wygraliśmy efektownie – ten rezultat teraz jest prawdziwy, a przed meczem był w sferze marzeń.
Nie chcę udowadniać, że Korona potrafi grać bez Niedzielana. Tak samo zmiany – kibice już po przerwie krzyczą, żebym zmieniał zawodników. A my mamy tylko trzy roszady. Dużo jest chyba na trybunach kibiców piłki ręcznej, a w tej dyscyplinie zmiany są w kółko. Czasem trzeba trzymać zmiany do końca. Ja cały czas muszę coś udowadniać, ale na szczęście tych rzeczy jest coraz mniej.
Odnośnie kartki Vukovicia. Myślałem, że obejdzie się bez kartki. Rozmawialiśmy przed meczem, bo już w poprzednim sezonie była podobna sytuacja. Obejrzę na spokojnie tę sytuację i jeśli się da, odwołamy się od tej decyzji. Byłem blisko i wydawało mi się to niegroźne. W meczu można dać czterdzieści takich kartek. Sędzia dzisiaj często sięgał do kieszeni po kartonik, ale to wcale nie był brutalny mecz.
Wasze komentarze
pozdrawiam kibicow sukcesu do zobaczenia w niedziele
Ja nie mówię, że to jest zły trener. Z drużyny, którą wszyscy spisywali na walkę o utrzymanie albo pewny spadek zrobił czołówkę tabeli i grają na prawdę fajną piłkę. Chodzi mi o to pajacowanie, mówienie piłkarzom żeby schodzili z boiska itd.