Jedziemy z szacunkiem, z pokorą, ale zwłaszcza, aby być w kolejnej rundzie
Liga jest priorytetem, ale mecz pucharowy w Łęcznej będzie dla Korony dobrym momentem na przełamanie. Żółto-czerwoni, jak zapewnia ich trener, jadą na teren pierwszoligowca, aby wywalczyć awans do kolejnej rundy.
Przekaz szkoleniowca kielczan jest jasny, Koroniarze zagrają i premię do 1/8 finału. - Każdy mecz jest po to, aby wygrać. To jest spotkanie o kolejną fazę, marzenia. Myślę, że każda drużyna chce zagrać na Narodowym. Dodatkowo, w następnym roku jest 50-lecie klubu, dlatego trzeba zrobić wszystko, aby tam się znaleźć. Przygotowujemy się do tego pojedynku. Mamy już plan. Przy tej passie, którą mamy jest to ważny pojedynek z punktu widzenia mentalnego - mówi Leszek Ojrzyński.
W Łęcznej z pewnością zobaczymy jedenastkę różniącą się od tej z ostatniego ligowe meczu. Możliwe są powroty takich graczy jak: Marcin Szpakowski, Roberto Corral, a nawet Piotr Malarczyk. - To będzie szansa dla każdego - przekonuje trener kielczan.
- Mamy lekki znak zapytania, ale tylko jeden. W dniu meczu okaże się jak go zaczniemy, a jak skończymy. Piotrek ma na razie mało rozegranych minut. W dwudziestce się pewnie znajdzie, ale czy zagra... zobaczymy - informuje.
Zmiany personalne są wkalkulowane w ten pojedynek, jednak Ojrzyński wyklucza możliwość eksperymentowanie przy ustawieniu taktycznym swojej kadry. - W lidzie graliśmy trzema wariantami. Będziemy wierni temu co graliśmy. Ustawienie desygnuje się pod swoich zawodników, a dopiero później pod przeciwnika. Nie można narzucać pewnych rzeczy drużynie, w czym może nie podołać - tłumaczy.
Rywalem Korony będzie spadkowicz z ekstraklasy, Górnik Łęczna. To zespół, który po degradacji przeżywa zdecydowany dołek formy, zajmując 14. lokatę w stawce. Jednak pomimo tak niskiej pozycji, łęcznianie dobrze radzą sobie przed własna publicznością, gdzie punktują z duża regularnością. - U siebie w lidze tylko jedna porażka. Większość meczów wygranych, ale to jest puchar. Jest tam kilku zawodników ekstraklasowych, których sam miałem okazje trenować. Ich dalekie auty potrafią siać spustoszenie i na to uczulaliśmy zawodników - wyjaśnia.
Początek meczu 1/16 finału we wtorek o godz. 19:15.
fot. Maciej Urban